Szukaj
Close this search box.

Rafting na Soczy – czy warto?

Rafting na Soczy jest chyba najbardziej popularną aktywnością outdoorową w tej najsłynniejszej dolinie Słowenii. Musimy przyznać, że nasze oczekiwania były wysokie. W szczególności, że wiele osób zachwalało nam spływ Soczą, jako najpiękniejszy i najciekawszy. Ponieważ nie był to nasz pierwszy rafting, to mogliśmy go porównać do tego, jaki zrealizowaliśmy na Neretwie. I jak wypadła Socza na tle swej bośniackiej koleżanki. Hmm…

Kup autorską książkę i przewodnik po Słowenii

Przed raftingiem

Zacznijmy jednak od początku. Na rafting na Soczy wybraliśmy się z agencją Soča flow. Zostaliśmy busikiem odebrani bezpośrednio z Kampu Koren i zabrani do Kobaridu. Tam spotykamy się z naszymi współtowarzyszami raftingu. W biurze agencji, które znajduje się bezpośrednio przy głównym placu (Trg Svobode), dobierany jest dla nas sprzęt, czyli buty, pianki i kaski. Kiedy już wszyscy mają odpowiednie odzienie, pakujemy się do busa i jedziemy w górę rzeki. Podróż trwa ok. 20 min. Punktem startowym dla znaczącej większości raftingowych grup jest miejscowość Srpenica. Tam też panuje spory ruch. Co chwilę jakaś ekipa wskakuje do pontonu i zaczyna spływ. Mamy tam chwilkę, by na kostiumy założyć pianki, a w międzyczasie dopompowywany jest nasz ponton.

soca flow

Rafting na Soczy

Kiedy już wszyscy są gotowi, odbywamy briefing z naszym skipperem. Tłumaczy nam zasady obowiązujące podczas spływu, tłumaczy w jaki sposób trzymać wiosło oraz jakie komendy mogą paść z jego strony. Opowiada również o warunkach panujących na rzece. Generalnie teraz jest stosunkowo mało wody. Ma to swoje plusy, ma to swoje minusy. Ale tak czy inaczej będziecie się dobrze bawić. Zresztą, zobaczycie! Faktycznie, we wrześniu 2021 w Soczy nie było dużo wody. Głównie dlatego, że większe opady miały miejsce w maju. Później nie było deszczowo.

rafting na soczy

Początek trasy z Srpenicy pozwala oswoić się z pontonem oraz wiosłowaniem. Jest raczej chill out. Mijamy parę progów, ale mało emocjonujących. Później łączymy się z inną grupą, z którą dopływamy do wielkiego głazu. Tam musimy opuścić ponton, który następnie jest wciągnięty na szczyt głazu w taki sposób, że tworzy się z niego wielka zjeżdżalnia. Skipperzy robią konkurs skoków/zjazdów do wody. Śmiejemy się z Markiem, że musieli coś wykombinować, żeby ludziom urozmaicić czas, bo… sam spływ był raczej dość spokojny. Stamtąd płyniemy dalej. Parę razy testujemy zderzanie się z głazami, by chyba sprawdzić naszą czujność. Kończy się to tym, że połowa ekipy ląduje we wnętrzu pontonu (w tym ja i Marek). Końcówka trasy, czyli okolice Trnovo ob Soči, to już absolutnie spokojna rzeka. W efekcie większość naszej ekipy wyskakuje do wody i spływa na metę bez pontonu.

rafting na soczy
rafting socza

Rafting na Soczy – nasze wrażenia

Po tym, jak udaje nam się dotaszczyć ponton do samochodu oraz wyswobodzić się z mokrych pianek, możemy podsumować nasze wrażenia z raftingu na Soczy. Jak wspominaliśmy na początku, nasze oczekiwania były bardzo wyśrubowane. Sam spływ był przyjemny, ale na pewno nie wywołał efektu wow. Jasne, podziwianie doliny bezpośrednio z perspektywy rzeki jest atrakcją samą w sobie. Ale może faktycznie przez niski poziom wody, albo generalnie przez sam charakter tego odcinka Soczy, rafting był bardzo spokojny, raczej monotonny i gdyby nie dodatkowe atrakcje organizowane przez skippera, to niczym szczególnym by się nie wyróżniał. Na pewno rafting na Soczy będzie fajną opcją dla rodzin z dziećmi oraz dla osób, które nigdy wcześniej nie miały styczności z tym sportem. Spływ tą słoweńską rzeką zaostrzy apetyt na więcej i na pewno nie zrazi do tej aktywności outdoorowej.

rafting na soczy

Rafting na Soczy czy na Neretwie?

Przez cały spływ Soczą nie mogliśmy się opanować przed dokonywaniem porównań względem Neretwy. Rafting na drugiej z tych rzek zaliczyliśmy kilka lat temu, na początku maja. I prawda jest taka, że Neretwa była wtedy dużo bardziej wymagającą rzeką. Szybsza, bardziej „narowista”, z większymi i trudniejszymi progami. Sam rafting też trwał dłużej. Pod kątem widoków obie rzeki są super. Ale, jeśli ktoś szuka adrenaliny i większej dawki emocji, wtedy powinien wybrać wiosenną Neretwę.

Rafting na Soczy – informacje praktyczne

  • Raftingi na Soczy odbywają się od kwietnia do końca września.
  • Większość agencji oferuje 3-4 godziny w ciągu dnia, w jakiś zaczynają wycieczki. W przypadku agencji Soča flow jest to godz. 9.00, 13.00 i 16.30.
  • Na rafting należy ubrać się w kostium kąpielowy oraz jakąś wierzchnią odzież. Warto też mieć ze sobą ręcznik, by po zdjęciu pianki móc się wytrzeć.
  • Rafting na Soczy trwa ok. 1 godz. 30 min.
  • Koszt 50 € dla wersji klasycznej, 40 € dla wersji rodzinnej spływu.
  • Jeśli potrzebowalibyście jeszcze większej dawki emocji, to w okolicach Kobaridu możecie wybrać się na kanioning, o którym pisaliśmy w oddzielnym artykule: Kanioning w Kanionie Kozjak – czy warto?

Uważacie ten artykuł za pomocny? Chcecie wesprzeć naszą twórczość? Jeśli tak, to możecie nam postawić wirtualną kawę. Dziękujemy!

rafting socza

Zobacz również

12 odpowiedzi

  1. Wygląda bosko!!! WoW! Choć ja mam dużą fobię z raftingiem górskimi rzekami, bo kiedyś w Tucji wypadłam z pontonu dość głębokim miejscu i nim zdążyłam wejść z powrotem drugi ponton uderzył nas z dużą siłą. Na szczęście miałam kask… co wtedy nie było tam normą, bo trzeba było poprosić.

    1. Ojej to faktycznie mało fajna przygoda. Ważne, że wszystko się dobrze skończyło. Na Soczy takich głębokich miejsc jest niewiele. W szczególności na tym turystycznym odcinku. Do tego we wrześniu ogólnie było dość płytko, bo jak wspominaliśmy w tekście, większe opady miały miejsce w maju. Później było ich znacznie mniej.

  2. Kiedy przjeżdżaliśmy kiedyś przez Słowenie to obiecałem sobie, że wrócimy tam kiedyś na rafting 🙂 No i przypominacie mi o tej mojej obietnicy dla sameg o siebie 😀

    1. Oj to faktycznie szkoda 🙁 W przypadku spływu pewnie mogłabyś się czuć niekomfortowo, bo choć przez większość czasu jest dość spokojnie, to jest parę szybszych sekcji, a ponton czasami obraca się wokół własnej osi.

  3. Widoki i woda oszałamiające, ale ciekawe jakbym to zniósł – raz na promie umierałem, potem nie, potem znowu. Z pewnością fakt, że dość spokojny to spływ mógłby mnie uratować 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.