Kanin nie jest najbardziej popularnym ośrodkiem narciarskim w Słowenii, ale jego niesamowite położenie w sercu Alp Julijskich sprawia, że zdecydowanie warto go odwiedzić. Jego stoki rozciągają się na wysokościach od 1140 m n.p.m. aż do 2292 m n.p.m.. Dzięki temu jest najwyżej położonym ośrodkiem narciarskim na Słowenii. Jeśli ktoś wybiera się do miasteczka Bovec, położonego w dolinie rzeki Soczy, to Kanin będzie jedną z głównych atrakcji w okolicy nie tylko zimą, ale również latem.
https://balkanskisklep.pl/product/slowenia-w-krainie-winnic/
Kanin w styczniu
Gdy tylko zdecydowaliśmy się na początku stycznia na pobyt Doliny Soczy, to od razu wiedziałem, że biorę ze sobą narty. Oczywiście po to, aby zobaczyć ,co mogą zaoferować Słoweńskie ośrodki narciarzom. Przed wyjazdem na bieżąco śledziłem prognozy oraz warunki na stokach. Oczywiście zakładaliśmy, że na początku stycznia w słoweńskich górach będzie mnóstwo śniegu. Kanin w sezonie 2018/19 otworzył swoje stoki już w połowie grudnia. Jednak jadąc na sylwestra wiedzieliśmy, że śniegu w Słowenii jest bardzo mało. Gdy dotarliśmy do Bovca 2. stycznia w dolinie było wręcz wiosennie i tylko wysoko w górach było widać ośnieżone szczyty. Niemniej cały czas liczyłem, że uda mi się pojeździć na nartach. Pierwszego dnia od lokalnego przewodnika dowiedzieliśmy się, że wyciągi Kanina od sylwestra nie działają z powodu silnego wiatru, ale według prognoz sytuacja miała uspokajać się i w sobotę tuż przed naszym wyjazdem ośrodek powinien się otworzyć.
Parę słów o ośrodku Kanin
Cały ośrodek znajduje się w masywie Kanina, a wyciągi rozciągają się nie tylko po słoweńskiej stronie, ale również po Włoskiej. Przy korzystnych warunkach narciarze mają do dyspozycji 30 km tras, które obsługują 3 koleje gondolowe oraz 4 dodatkowe wyciągi krzesełkowe. Całość uzupełniają specjalne wyciągi dla najmłodszych oraz sieć tras do narciarstwa biegowego. Zdecydowana większość tras zjazdowych (22 km) dzięki sporemu nachyleniu stoków oznaczona jest jako średniozaawansowana. Ale znajdziemy tutaj też 6 km łatwych stoków oraz 2 km wymagających tras. Ośrodek chwali się, że dzięki dużej wysokości gwarantuje jazdę na nartach 130 dni w ciągu roku (najczęściej do późnego kwietnia, lub nawet do maja). Wszystkie te dane brzmią dość imponująco, ale niestety położenie wyciągów i stoków Kanina czyni je podatnymi na silne górskie wiatry. W 2013 roku właśnie przez silny wiatr, na głównej kolei gondolowej z Bovca miał miejsce wypadek, w wyniku którego cała słoweńska strona ośrodka została zamknięta aż do 2017 roku. Po modernizacji kolei ośrodek znów działa w pełnym zakresie, ale wybierając się na narty szczególnie od strony Bovca warto sprawdzać komunikat na stronie czy na pewno wyciąg działa.
Ten wredny wiatr
Mieszkaliśmy w Bovcu ok. 500 m od dolnej stacji kolei gondolowej Kanina i gdy nadeszła sobota wiatr rzeczywiście zelżał. Z samego rana, na stronie pojawił się komunikat, że kolej będzie działać. Szybkie śniadanie i zaraz byliśmy przy kasie gotowi, by wyjechać gondolą z wysokości 450 m n.p.m. na ponad 2200 m n.p.m.. Niestety pani w kasie szybko sprowadziła nas na ziemię. Owszem z samego rana komunikat był pozytywny, ale po ok 15 min władze ośrodka stwierdziły, że warunki są niedostateczne dla narciarzy i jednak słoweńska strona ośrodka nie będzie dziś działać… Natomiast okazało się, że ośrodek po stronie Włoch działa i tam mogę pojeździć. Kanin oferuje w takim przypadku darmowy przejazd skibusem do oddalonej ok 30 km Sella Nevei, skąd startuje druga kolej gondolowa. Olka wybrała się na spacer po słoweńskiej stronie ja, natomiast pojechałem do Włoch.
Kanin – Sella Nevea
Od strony narciarskiej Sella Nevea oferuje dość strome północne stoki, które dodatkowo są sztucznie naśnieżane. Dzięki temu, pomimo braku śniegu dookoła trasy były dobrze przygotowane wzdłuż całej kolei gondolowej. Niestety kolejna gondola do przełęczy Prevala nie była już czynna, ale mając ze sobą sprzęt skitourowy zdecydowałem się na wycieczkę na słoweńską stronę, aby sprawdzić jak wygląda ośrodek w swoim najwyższym punkcie. Podczas wędrówki okazało się, że podmuchy wiatru na górze rzeczywiście były silne, a co gorsza śniegu było niewiele. Dodatkowo cały nieubity śnieg był momentalnie zwiewany. Idąc do góry widziałem pracowników ośrodka, którzy próbowała ubić jak najwięcej śniegu na trasach oraz pozbyć się luźnych kamieni. Jednak z racji braku jakichkolwiek opadów śniegu, południowego skierowania stoków i braku systemu sztucznego naśnieżania w tym miejscu, muszą poczekać aż matka natura będzie bardziej łaskawa. Po drodze mijam dwie przełęcze, a widoki na otaczające góry są coraz bardziej niesamowite. Docieram w końcu do najwyższego punktu całego ośrodka czyli na wysokość 2292 m n.p.m. Jest to miejsce, do którego przy dobrych warunkach śniegowych dojechałbym wyciągiem.
Patrząc na cały teren wokół dochodzę do wniosku, że Kanin i Sella Nevea to ciekawe ośrodki narciarskie. Słoweńska strona pozwala cieszyć się jazdą w słońcu. Włoska zaś, więcej cienia, a co za tym idzie lepszą pokrywę śniegową. Zarówno Kanin, jak i Sella Nevea oferują pełne zaplecze, od restauracji na wypożyczalniach sprzętu kończąc. Całodniowy Skipass dla dorosłych, działający po obu stronach granicy, to koszt: w sezonie wysokim 37 EUR, a po za sezonem 26 EUR.
Kanin – podsumowanie
Kanin, choć nie jest najpopularniejszym ośrodkiem narciarskim w Słowenii i ma też swoje wady, to przy dobrych warunkach naprawdę warto go odwiedzić. Nastawiony jest raczej na zaawansowanych narciarzy. Do tego potrafi zaoferować piękne widoki i ciekawe trasy. Kolej gondolowa od strony Bovca działa również latem i pozwala dostać się bliżej najwyższych szczytów w okolicy, a także np. zjeść w najwyżej położone restauracji na Słowenii. Cała Dolina Soczy znana jest głównie ze swojego outdoorowego zacięcia. Kanin oczywiście wpisuje się w ten trend zimą oferując nie tylko swoje stoki, ale również teren dla narciarzy biegowych, wycieczki skitourowe, oraz freeridowe, a także zimową wspinaczkę. Latem natomiast kolej gondolowa daje szybki dostęp do licznych szlaków wysokogórskich w tym via ferrat, a także jest przyjazna rowerzystom.
