Szukaj
Close this search box.

Droga P1 – najbardziej widokowa trasa w Czarnogórze

Droga P1, łącząca Kotor z Cetynią, na blogu pojawiała się wiele razy. Ale nigdy nie doczekała się osobnego wpisu, w którym zebralibyśmy nasze wszystkie doświadczenia z nią związane. Jednak do trzech razy sztuka. Po trzecim przejeździe tą drogą doszliśmy do wniosku, że mamy wystarczająco dużo materiałów, by opowiedzieć Wam o tej drodze z naszej perspektywy.


Droga P1 – kilka faktów

Kiedy po raz pierwszy jechaliśmy razem na Bałkany, w przewodniku po Czarnogórze przeczytaliśmy o niesamowitych serpentynach wijących się powyżej Boki Kotorskiej. Tych kilka zdań wystarczyło nam, by zapragnąć przejechać się tą szosą. Droga P1, jak większość z Was wie, łączy Kotor z dawną stolicą Czarnogóry, czyli Cetynią. Przebiega przez pasmo gór Lovćen, które ciągnie się wzdłuż wybrzeża w kierunku południowym. Droga P1 ma 50 km długości i posiada typowo górski charakter. Czekają Was zatem strome podjazdy, zjazdy oraz oczywiście liczne zakręty. Od strony Kotoru wspina się 25 serpentynami na przełęcz Krstac na wysokości 926 m n.p.m.. Następnie przechodzi przez płaskowyż, na którym znajduje się wieś Njeguši. Od niedawna z przysiółka do Cetynii wiedzie nowa, asfaltowa droga, która została poszerzona względem tego, co wcześniej czekało tu na kierowców. Fakt faktem przed samym miastem wypada się na dziurawą i wąską drogę, ale przynajmniej górski odcinek pokonuje się bardziej komfortowo. Niewątpliwie droga P1 oferuje niezapomniane widoki na Bokę Kotorską czy pasmo gór Lovćen. Ale co najważniejsze, pozwala też dotrzeć do kilku atrakcji zlokalizowanych w jej bliskim sąsiedztwie.

Szosa P1

Droga P1, czyli pamiętny, pierwszy raz

Był kwiecień 2012 rok, a my po raz pierwszy udaliśmy się razem na Bałkany. W poszukiwaniu lepszej pogody przemieszaliśmy się z Chorwacji, przez Bośnię i Hercegowinę do Czarnogóry. Kiedy dotarliśmy nad Bokę Kotorską pogoda była dynamiczna (mówiąc delikatnie). Trochę padało, trochę świeciło słońce, ale i tak było pięknie. W trakcie dość sporej ulewy zdecydowaliśmy się wyruszyć na Drogę P1. Kiedy docieraliśmy do jej początku pojawiła się nad zatoką tęcza. Była dobrym zwiastunem. Po chwili znów wyszło słońce, a z każdą, pokonaną serpentyną widoki stawały się coraz piękniejsze. Ponieważ musieliśmy gdzieś przenocować, zaczęliśmy się rozglądać za dogodnym miejscem na dziki nocleg. Znaleźliśmy go przy zakręcie nr 14. Jest tam niewielka, trawiasta półka, idealna dla jednego, małego auta. Postanowiliśmy tam wrócić później, gdyż chcieliśmy jeszcze spojrzeć na okolicę z przełęczy Krstac. Skalne tunele oraz fakt, że byliśmy tam praktycznie sami zrobiły na nas ogromne wrażenie. Po powrocie na zakręt nr 14 dołącza do nas rowerzysta, którego mijaliśmy po drodze. Okazał się być Francuzem, który po pobycie w Turcji zdecydował się na powrót do domu właśnie na rowerze. Chwile z nim rozmawiamy, po czym obserwujemy, jak zjeżdża kolejnymi serpentynami w stronę Kotoru. Wieczór spędzamy podziwiając leżącą w dole zatokę. Rano pogoda nas nie rozpieszcza, przychodzi deszcz, który towarzyszy nam na pozostałej części trasy do Cetynii.

Droga P1

Droga P1

Droga P1

Droga P1

Droga P1

Droga P1

Droga P1

Burzowy przejazd w 2013 roku

W 2013 roku nie planowaliśmy przejazdu szosą P1, ani odwiedzin nad Boką Kotorską. Jednak sierpniowa pogoda na Bałkanach dość mocno pozmieniała nasze wcześniejsze, podróżnicze pomysły. Z Albanii wygoniły nas burze, które przywiodły nad do Czarnogóry. Tam pogoda nie była dużo lepsza, ale przynajmniej podczas ponownego przejazdu szosą P1 nie padało. Dlatego też zdecydowaliśmy się odwiedzić Mauzoleum Niegosza znajdujące się na szczycie Jezerskiego vrhu. Pod szczyt wiedzie asfaltowa szosa (w 2019 roku była przebudowywana i poszerzana). Z Jezerskiego vrhu podziwiać można sporą część Czarnogóry (o ile jest dobra widoczność, a wtedy była dość średnia).

Jezerski vrh

Jezerski vrh

Tradycyjnie, podczas przejazdu szosą P1 zatrzymaliśmy się przy „naszym” zakręcie nr 14. Oczywiście w szczycie sezonu na trasie panował spory ruch, ale pewnie z racji niezbyt pięknej pogody nie było tłumów. Dzięki temu nie mamy problemów z zatrzymaniem się przy zakręcie i krótkiej sesji fotograficznej w jego okolicach.

Droga P1

Droga P1

Droga P1

Deszczowy 2019 rok

Tak naprawdę przy Drodze P1 byliśmy też w 2018 roku, ale przejechaliśmy tylko jej króciutki fragment, by dotrzeć do Twierdzy Goražda. W 2019 roku znów zawitaliśmy przy forcie, gdyż nie tylko jest doskonałym punktem widokowym, ale także idealnym miejscem na dziki nocleg. Generalnie po raz kolejny pogoda na trasie P1 nie była dla nas łaskawa. Po deszczowej nocy przyszedł deszczowy poranek. Na szczęście nie padało nam podczas postoju przy zakręcie nr 14. Natomiast od przełęczy Krstac do Cetyni mieliśmy regularną ulewę. Jednym słowem – tradycji stało się zadość.

droga P1

Szosa P1

Szosa P1

Szosa P1

Droga P1 – praktykalia

  • Jeśli planujecie przejazd szosą P1, wtedy zaplanujcie wizytę w Czarnogórze późniejszą wiosną/latem. Zimą w teorii drogą powinno dać się przejechać, ale jej stan może być mocno uzależniony od ilości opadów śniegu. W 2012 roku, w kwietniu mogliśmy nią na spokojnie przejechać, ale w przypadku Jezerskiego vrhu, droga wiodąca do niego była wciąż w zaspach.
  • Jeśli chcecie mieć najlepsze światło i widoki, wtedy przejazd trasą zaplanujcie albo w okolicach wschodu albo zachodu słońca. w tych porach zwykle panuje mniejszy ruch na szosie. W szczycie sezonu, w ciągu dnia, na trasie robi się dość ciasno.
  • Na przełęczy Krstac działa w sezonie tyrolka. Z tego, co widzieliśmy, podczas zjazdu nią możecie podziwiać całkiem niezłe widoki.
  • W sezonie, we wsi Njeguši będziecie mogli przenocować, zakupić lokalną szynkę czy wpaść na posiłek do jednej z restauracji. Poza sezonem (wiosna, późniejsza jesień, zima) raczej nie możecie na to liczyć.
  • Od wsi Njeguši do Cetyni widzie od niedawna nowa, szersza, asfaltowa szosa. Dzięki temu komfort jazdy na tym odcinku znacząco się podwyższył.

Zobacz również

4 odpowiedzi

  1. Jesteście niesamowici i wasze podróże też. Korzystam z wielu waszych bezcennych wskazówek. Też uwielbiam Bałkany i każdego roku tam jestem.

    Pozdrawiam.

    Krzysztof.

  2. Intrygujący pomysł z tym noclegiem na zakręcie 😀 Zatrzymywaliśmy się tam na sesji zdjęciowej, ale nie na dłużej – warte rozważenia 😀

    Swoją drogą ten rejon tak ma z pogodą. My jadąc 1 września – Kotor upał, po czym wchodząc na twierdzę – gigantyczna ulewa. A później jadąc do mauzoleum na Lovcen – kawałek za tym zakrętem (powiedzmy okolice 25 zakrętu), ponownie burza połączona z wichurą – oraz grad i deszcz ze śniegiem. Na wysokości mauzoleum na parkingu termometr wskazywał 1 stopień na plusie… a mauzoleum zwiedzane w prawie sztormowym wietrze i deszczu ze śniegiem…

  3. Nam udało się zrobić P2 w pięknym słońcu. Propozycją na wschód jest droga P16 z wjazdu na groblę przez J. Szkuderskie do granicy z Albanią. Droga wiedzie przez zbocza gór wzdłuż południowego brzegu jeziora. Po drodze kilka punktów widokowych na góry po stronie Albanii. 2,5 godziny do Ulcnji. Polecam po zaliczeniu P1.

    1. Wszystkie wymienione przez Ciebie trasy są nam oczywiście znane. Generalnie pod kątem road tripów Bałkany są rewelacyjne 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.