Szukaj
Close this search box.

Balkan Orient Trip – prolog

Już 25 lipca wyruszamy w naszą miesięczną podróż poślubną. Dokąd? To pytanie oczywiście jest retoryczne, bo wyruszamy na Bałkany. Jednak nasza wyprawa będzie miała również orientalny charakter, ponieważ większość czasu spędzimy w Turcji, będącej królową i matką orientu. Stąd też robocza nazwa naszego wyjazdu, czyli Balkan Orient Trip.

stambul kiankaDysponując prawie 30 dniami na podróż, zdecydowaliśmy się pojechać gdzieś dalej, gdzie nas jeszcze nie było. Oczywiście towarzyszyć nam będzie Kianka, jako nasz główny środek lokomocji. Jest już po przeglądzie, więc nie powinna nam zrobić przykrej niespodzianki, jak przed zimowym wyjazdem na Bałkany, kiedy to trochę kaprysiła i do końca nie wiedzieliśmy, czy uda się nią pojechać.

Jeszcze parę dni temu nasza podróż z lekka wisiała na włosku, a wszystko przez moją cudowną, wyrzynającą się ósemkę. Na szczęści mój pan stomatolog szybko podjął za mnie decyzję, zęba usunął i teraz jestem na etapie gojenia się. Marek również do niedawna zmagał się z problemami zdrowotnymi – był na antybiotyku ze względu na rozwijające się zapalenie oskrzeli i ostre zapalenie gardła. Nadal trochę kaszle, ale nie tak jak wcześniej i chyba ogólnie czuje się lepiej. Mam nadzieję, że to już koniec naszych zdrowotnych zmagań i na wyjeździe będziemy mogli skupić się na zwiedzaniu pięknych miejsc, a nie leczeniu jakiś infekcji czy szalonych zębów mądrości (śmiem wątpić w ich mądrość, bo to wyjątkowo durne zęby).

Z pewnością nie będzie to najbardziej niskobudżetowy wyjazd, głównie ze względu na ceny benzyny, jakie panują teraz w Turcji (coś ok. 6.80zł za litr). Kianka żreć musi, jeśli chcemy dotrzeć we wszystkie miejsca, które mamy zaplanowane. Również część noclegów będziemy mieli w cywilizowanych warunkach, m.in. w Bukareszcie, Stambule i Kusadasi (te mamy zarezerwowane przez portale hotelowo-hostelowe). Na szczęście udało się znaleźć takie miejsca, które mimo sezonu oferowały naprawdę przystępne ceny. W przypadku Turcji dość szybko się zorientowaliśmy, że w kwestii cen noclegu warto się targować, nawet przez internet, bo dzięki temu udało nam się zaoszczędzić 35EUR. Niemniej tylko 8 noclegów mamy zarezerwowanych w cywilizacji. Pozostałe planujemy albo na dziko, albo na campingach (będziemy starali się szukać jakiś małych, położonych z dala od głównych atrakcji, licząc na to, że ceny będą tam odrobinę niższe).

Jeśli chodzi o plany związane z tym, co chcemy zobaczyć, to lista jest długa i co chwilę pojawiają się na niej nowe miejsca, więc na nudę z pewnością nie będziemy mogli narzekać. Podczas tego wyjazdu uda nam się spełnić dwa marzenia – odwiedzimy Stambuł oraz Kapadocję. Niestety w przypadku tej ostatniej raczej nie zdecydujemy się na lot balonem, gdyż ceny zaczynające się od ok.140EUR od osoby, troszkę nas odstraszają. No chyba, że uda się coś wytargować na miejscu. Ale obawiam się, że nie będzie to takie proste.

W każdym razie o naszych planach i tym, co nowego dla Was przygotowaliśmy, opowiem Wam w poniższym filmiku, będącym naszym wyprawowym prologiem. Z góry przepraszam za jakieś durne błędy językowe, które popełniłam (usłyszałam je dopiero przy montażu), „pierdzący” obiektyw (w ferworze filmowania zostawiliśmy autofokusa) oraz latające muchy (byliśmy nad Wisłą, więc ich obecność rozumie się sama przez się).

A poniżej znajdziecie dronowy film Marka, stworzony w naszych przydomowych okolicach (dom w sumie też ma swoje pięć minut). Mamy nadzieję przywieźć z naszej podróży wiele podniebnych ujęć, ukazujących piękno Bałkanów ale z lotu ptaka.

Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do towarzyszenia nam w trakcie podróży. Starujemy 25 lipca – możecie nas śledzić na facebooku, instagramie i od czas do czasu na twitterze 🙂 A jak w ciągu najbliższych dni przekonam się do Snapa, to może i tam nas znajdziecie 😉

Zobacz również

23 odpowiedzi

  1. Czekam na relacje! 😀 W Kapadocji padniecie z nadmiaru piekna, gwarantuje! 😉 Koniecznie idzcie na wschod slonca, jezeli zatrzymujecie sie w Goreme, nad miasteczko. Prowadzi tam jedna droga I z pewnoscia ja znajdziecie, bo jest relatywnie oblegana, szczegolnie przy wschodach I zachodach. Ale widok – petarda! 😉 I prosze pozdrowic ode mnie Balkany, szczegolnie Albanie, jezeli tam zawitacie. 😉

    1. Nie wątpię w to, że Kapadocja nas pochłonie. Chcemy tam spędzić kilka dni, by na spokojnie nacieszyć się tym miejscem. Planujemy nocować na campingu (możliwe, że na Panorama Camping), więc widoki powinniśmy mieć już z noclegu, ale wschód słońca na pewno zaliczymy (Marek chce polatać dronem, ja pewnie porobić timelapsy) 😉 Oczywiście pozdrowię Bałkany 🙂

    1. U nas w sumie nigdy nie ma sztywnego planu wyjazdowego. Dzięki temu zachowujemy elastyczność i jak nam się gdzieś podoba, to zostajemy dłużej, a jak nie to jedziemy dalej 🙂

    1. Rzeczywiście możliwości, jakie daje dron są naprawdę super. Jedyny mankament tego sprzętu, to bateria, która pozwala latać jedynie przez 15 minut, a później potrzebuje dostępu do stałego prądu, żeby ją porządnie naładować. Jest to troszkę kłopotliwe, w szczególności, gdy częściowo chcemy nocować na dziko (na szczęście parę noclegów w cywilizacji mieć będziemy to i baterie się naładują).
      Na pewno materiałów przywieziemy sporo, zobaczymy ile uda się wrzucać na bloga w trakcie pobytu 🙂

  2. Coś Ci powiem – pieniądze raz są a raz ich nie ma i czasem warto zaszaleć jeśli naprawdę chce się coś zrobić 😉 Za 10 lat nie będziecie żałować 140e na osobę tylko tego, że nie polecieliście tym balonem! Wydaje mi się, że rozsądnie podchodzicie do całej wycieczki także pod względem finansów, poza tym to podróż poślubna więc jeśli tylko Was to naprawdę kusi to nie zastanawiajcie się ani chwili dłużej! Targujcie się, owszem, popytajcie czy jak przyjdziecie np. o świcie to nie będzie taniej (turyści bywają leniwi i obłożenie może być mniejsze), ale nie rezygnujcie! Aha! Może jest coś takiego jak turecki grupon?

    1. Generalnie wiem, że kasa nie jest najważniejsza. Jednak musimy tak kombinować z gotówką, by móc wrócić autem do Polski (my jeść nie musimy, ale Kianka benzyny potrzebuje). Coraz bardziej skłaniam się do wydania kasy na ten lot, ale zobaczymy na miejscu jeszcze co i jak 🙂 W każdym razie jestem za tym by „collect moments, not things” 🙂

      1. No, no! Jakbyście mieli wracać na oparach benzyny to może i Wasz zdrowy rozsądek jest lepszy niż moje „live your dream” ale wierzę, że nie jest tak źle 😉 Najwyżej nie rezygnujcie z lotu tylko odłóżcie go na mniej lub bardziej sprecyzowane kiedyś!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.