Po pierwszym intensywnym dniu po przylocie do Macedonii, czekał nas równie intensywny dzień drugi. W jego trakcie wyruszyliśmy na poszukiwania zimy. A wiadomo, że najłatwiej znaleźć ją w górach. Dlatego też udaliśmy się z ekipą z Enjoy Balkans do Parku Narodowego Pelister, by przekonać się, czy jest tam choć trochę śniegu.
Śladami I wojny światowej
Po obfitym śniadaniu w Hotelu Sumski Feneri, wyruszyliśmy w góry. Asfaltową drogą wjechaliśmy na teren parku. Im wyżej, tym coraz bardziej zimowy stawał się krajobraz wokół nas. Sama szosa również z każdym kilometrem robiła się coraz bardziej oblodzona. Ostatnim miejscem, do którego możemy podjechać autem jest Hotel Molika. Z zewnątrz wygląda tak sobie, ale w środku prezentuje się całkiem zacnie. Goran z Dimitrim stwierdzili jednak, że pokoje są takie sobie, dlatego zatrzymaliśmy się niżej w Sumskim Feneri, który oferuje znacznie wyższy standard. W Molice dostajemy broszury informacyjne o regionie.
Z kotełem przed hotelem Sumski Feneri
Mapa Parku Narodowego Pelister
Później wyruszamy na spacer ścieżką dydaktyczną, wiodącą po terenach, przez które przechodził front w trakcie I wojny światowej. Dzięki licznym tablicom informacyjnym można podczas niezbyt wymagającej wędrówki pogłębić swoją wiedzę na temat tego okresu w historii. Szlak wiedzie cały czas przez las, ale jak na bałkańskie standardy jest wyjątkowo dobrze ogarnięty – są odpowiednie oznaczenia, tablice nie są poniszczone, jest nawet jeden punkt widokowy, z którego można podziwiać… fabrykę. Spacer kończymy przy budynku parku narodowego, gdzie spotykamy się z naszym przewodnikiem. Po krótkim zwiedzaniu niewielkiej wystawy poświęconej florze i faunie masywu Pelister (na szczególną uwagę zasługują fatalnie wprost wypchane zwierzęta, które wzbudzają litość pomieszaną ze sporą dozą rozbawienia), wyruszamy jeepem w jego wyższe rejony.
M.in. w Macedonii i Kanadzie występują pięcioigłowe sosny. Poniżej jedna z nich.
Na ścieżce dydaktycznej
Konik przyprawił nas o spory atak śmiechu, choć jego los zapewne był dość tragiczny
Punkt widokowy z fabryką w tle
Budynek Parku Narodowego Pelister
Pelisterskie Misie
Nasz środek transportu
Chatka po środku gór
Jazda wgłąb gór Pelister była atrakcją samą w sobie. Wyboista, mocno ośnieżona droga przez las, z każdym kilometrem odsłaniała przed nami coraz bardziej rozległe widoki. W trakcie rozmawiamy z naszym przewodnikiem o tych okolicach. Dziś swoje otwarcie ma nasza chatka położona na prawie 2000 m n.p.m. i pojawią się w niej pierwsi goście, którzy będą tam nocować. Kiedy do niej docieramy, oboje z Markiem mówimy tylko „Wow!”. Choć sam budynek nie jest może zbyt okazały, to położony jest w wyjątkowo pięknym miejscu zwanym Sziroka, na wysokości 1950 m n.p.m. Znajduje się u podnóża najwyższego szczytu masywu (tu warto dodać, że masyw ten albo nazywany jest Pelister albo Baba), czyli szczytu Pelister (2601 m n.p.m.; drugi co do wysokości szczyt Macedonii), na którym znajduje się maszt radiowo-telewizyjny. Poniżej chatki szemrze niewielki potok, za którym rozciąga się widok na kolejny, nieco mniejszy szczyt. Jeśli chodzi o sam budynek, to na dole znajduje się jadalnia oraz niewielka kuchnia, zaś na górze wspólna sypialnia z piętrowymi łóżkami, które mogą pomieścić ok. 16-18 osób. Póki co chatka nie posiada łazienki. Ta ma zostać dobudowana jakoś na wiosnę. Do chatki prowadzi droga, która odbija od głównej szosy docierającej do Hotelu Molika. Ma ona ok. 9 km długości i jest przejezdna jedynie jeepem lub zimą ratrakiem. Kiedy jesteśmy w Szirokiej, kilku narciarzy szykuje się na wycieczkę w góry. Marka trochę skręca, bo chciałby do nich dołączyć, ale nie ma sprzętu. Nam pozostaje pójść w ich ślady, ale bez nart.
W jeepie
Chatka na Szirokiej
Wreszcie zdjęcie razem i to nie z GoPro. Made by Goran
Magia gór Pelister
Wraz z naszym przewodnikiem oraz Goranem (Dimitri nie czuł się najlepiej, więc został w chatce) zaczynamy piąć się ośnieżoną drogą ku majaczącemu na horyzoncie grzbietowi. Idąc ku górze, podążamy śladami, które pozostawił ratrak należący do macedońskiej telewizji. Nim technicy docierają do masztu radiowo-telewizyjnego. Spójrzcie, tu wszędzie można jeździć na nartach. Widać wszystko po horyzont, zagrożenie lawinowe jest niewielkie, więc poruszanie się po tym terenie jest naprawdę bezpieczne. Zdarzało się, że jeszcze w sierpniu mogłem jeździć po tych stokach. Rzeczywiście ogromnym plusem masywu Baba (Pelister) jest to, że gdy wyjdzie się poza linię lasu, ma się dość rozległy widok na całą okolicę. Stoki nie są bardzo strome, co ułatwia wędrówkę i pozwala komfortowo poruszać się również poza wyznaczonymi szlakami. Bo warto wspomnieć, że w tej części masywu (od strony Bitoli) szlaki są naprawdę świetnie wyznaczone. Natomiast będąc w Pelisterze latem i wędrując z Brajchino w stronę Golemo Ezero, podążaliśmy wyznaczoną trasą, którą jednak bardzo szybko zgubiliśmy.
Wdrapujemy się
Narciarze w drodze
Podążając śladami niedźwiedzia
Szlaki Pelisteru
Widokowa uczta
Po wdrapaniu się na grzbiet, odsłaniają się przed nami rozległe widoki. Dostrzec możemy lśniącą w dole taflę Jeziora Prespa, zarówno po greckiej, jak i albańskiej oraz macedońskiej stronie. Oprócz tego masyw Galicicy, Mavrovo oraz Szar Planinę. Zasadniczo po horyzont widać same góry i to jest piękne! Przeraźliwie wieje, ale zbytnio się tym faktem nie przejmujemy, będąc zbyt zaabsorbowanymi robieniem zdjęć i filmów. Kierujemy się w stronę szczytu Pelister, jednak wędrówkę kończymy na mniejszym szczycie. Niestety nie mamy wystarczająco dużo czasu, by zliczyć dłuższy trekking. Jeszcze tego samego dnia musimy bowiem dotrzeć do Mavrova. Z Markiem jednak zgodnie stwierdzamy, że musimy tu wrócić i to jak najszybciej. On na narty, ja zaś na trekking. Czyli dla każdego, coś miłego.
Pożegnanie z masywem Pelister
Schodzimy do chatki nieco inną trasą, niż ta którą wspinaliśmy się na grzbiet. W efekcie trafiamy na śnieg, który mi momentami sięga do połowy uda lub po pas. Panowie też co jakiś czas zapadają się, ale nie aż tak, jak ja. Docieramy do chatki, do której w międzyczasie przybyła ekipa, która zdecydowała się spędzić w niej pierwszy weekend sezonu zimowego. Jest wśród nich gość, który słysząc, że mówimy po polsku, stwierdza, że często bywa w naszym kraju (bo mieszka tam jego brat) i bardzo lubi pierniczki oraz pierogi. Ot, typowe spotkanie w środku macedońskich gór i typowa konwersacja. Przed wyruszeniem w drogę powrotną panowie posilają się zupą ugotowaną przez chatkowiczów. W jadalni zrobiło się dużo cieplej i przytulniej niż wcześniej, gdy byliśmy tam tylko my i ekipa narciarzy. Teraz gwar rozmów, opary gotującej się zupy i błyszcząca w kieliszkach rakii stworzyła niepowtarzalny klimat chatki. Szkoda było ją opuszczać, ale plan dnia nas naglił. Nasz przewodnik zwozi nas jeepem do naszego auta. Na dwa samochody wracamy do Hotelu Sumski Feneri. Szybko się tam ogarniamy i udajemy się na obiad do hotelowej restauracji, która w sobotnie popołudnie pęka w szwach. Jedzenie jest tu naprawdę dobre, więc nie dziwi nas widok tak wielu klientów. Po obiedzie dołącza do nas właścicielka hotelu wraz z naszym przewodnikiem, który jest jej bratem. Cieszą się, gdy mówimy, że na pewno nie jest to nasz ostatni pobyt w tym miejscu oraz, że planujemy tu wrócić w okolicach lutego/marca. Żegnamy się z nimi i wyruszamy w stronę Mavrova.
Pelister na filmowo
Oczywiście z wypadu w góry Pelister nie mogło zabraknąć filmowego podsumowania. W zebranych przez nas materiałach będziecie mogli lepiej przyjrzeć się górom, zobaczyć, jak wyglądała nasza podróż do chatki oraz posłuchać naszego pięknego angielskiego 😉
Pelister praktycznie – na narty i wędrówki
Macie ochotę wybrać się w masyw Pelisteru zimą? Oto kilka informacji, które mogą się Wam przydać.
- Na terenie Parku Narodowego Pelister, obok hotelu Molika (nieco poniżej niego) znajduje się jedyny w tej okolicy wyciąg krzesełkowy. Ski Center Kaponki, jak to sami Macedończycy stwierdzili, raz działa, a raz nie. Stok nie należy do bardzo długich i stromych, natomiast sam wyciąg lata świetności ma już dawno za sobą. Cennik znajdziecie tutaj -> klik.
- Osoby wolące nocleg w nieco bardziej cywilizowanym miejscu, powinny wybrać Hotel Sumski Feneri – mili właściciele, świetne warunki oraz pyszne jedzenie. Do tego widok na góry i miłe otoczenie samego obiektu. Cena:30-70 € za pokój (cena zależna od jego standardu i ilości łóżek). Można również zdecydować się na nocleg w Hotelu Molika. Pobyt w pokoju dwuosobowym ze śniadaniem to koszt w granicach 14-19 €/od osoby. Istnieje także możliwość nocowania w chatce na Szirokiej. Tu cena będzie uzależniona od długości pobytu oraz ilości osób. Dokładne ceny musimy jeszcze ustalić.
- Poniższe mapy dadzą Wam ogląd tego, co można robić w górach Pelister zimą i latem. Chatka na Szirokiej znajduje się przy zielonej trasie biegnącej od punktu informacyjnego i parkingu poniżej Hotelu Molika, za punktem oznaczonym Caparska Preseka. Jak widzicie, w sumie o każdej porze roku można w tych górach znaleźć dla siebie odpowiednie zajęcie. Latem trekking lub jazda na rowerze, zimą narty zjazdowe lub biegówki.
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz
2 odpowiedzi