Szukaj
Close this search box.

Grudniowa Macedonia: Mavrovo, Bigorski Monaster i Janche

Nasze poszukiwania zimy w Macedonii zaprowadziły nas do Mavrova – kolejnego po Pelisterze centrum sportów zimowych w tym kraju. Jednak ten popularny ośrodek również latem przyciąga spragnionych kontaktu z przyrodą i górskimi krajobrazami turystów. Postanowiliśmy się przekonać, co do zaoferowania ma Park Narodowy Mavrovo oraz miejscowość Mavrovo.

Wieczór z imprezą firmową w tle

Do Mavrova docieramy wieczorem. Droga z Pelisteru zajęła nam trochę czasu, w szczególności, że po drodze zaliczyliśmy jeszcze postój na mały (no dobra, wcale nie taki mały) posiłek w barze szybkiej obsługi Mekicite Od Straza. Dimitri z Goranem zawsze się tam zatrzymują, gdy akurat są w tej okolicy i jedzą wielką bułę będącą po prostu słonym pączkiem z dodatkiem białego sera, którym smaruje się ją po wierzchu. Wszystko jest bardzo smaczne, ale ja zjadam połowę mojej porcji i wymiękam. Wszystkim trzem panom jakoś udaje się pochłonąć ich porcje. Godzinę później jesteśmy w Mavrovie. Początkowo mieliśmy nocować w Hotelu Bistra, ale z racji odbywającej się tam imprezy firmowej jednego z macedońskich banków, otrzymaliśmy miejsce w pokojach Hotelu Sport. Oba obiekty należą do tej samej spółki i oba lata świetności mają już jakiś czas za sobą. Jednak są zadbane i widać, że czynione są w nich jakieś inwestycje, by nieco poprawić ich standard. Jednak kiedy przybywamy do Hotelu Sport odkrywamy, że ogrzewanie zostało włączone na chwilę przed naszym przyjazdem, więc panuje tam nieznośne zimno. Z tego powodu uciekamy do Hotelu Bistra, gdzie spotykamy się z właścicielem obu miejsc noclegowych, a także, sącząc czerwone wino przyglądamy się trwającej imprezie firmowej. Zastanawiamy się, dlaczego wynajęty na ten wieczór band gra tak smętne kawałki, przy których naprawdę trudno było się bawić. Ale może bankowcom nie zależało na szalonych tańcach, a na lekkim podrygiwaniu. Kto wie? Późnym wieczorem wracamy do naszego hotelu, gdzie wraz z ekipą zajmującą się halą sportową siedzimy przy kominku i kontynuujemy sączenie czerwonego wina.

Mavrovo: stoki narciarskie, trasy rowerowe

Poranek nie przywitał nas może piękną, słoneczną pogodą, ale przynajmniej nie padało, więc nie mogliśmy zbytnio narzekać. Na śniadanie udajemy się do Hotelu Bistra, któremu za dnia możemy się lepiej przyjrzeć. Choć jego architektura nie należy do najbardziej nowoczesnych, to duża ilość drewnianych elementów sprawia, że budynek ten może się podobać. W głównej jadalni stoi ogromny kominek, w którym palą się duże kawałki drewna. W samym hotelu funkcjonuje również basen, sauna i jacuzzi. W ramach pobytu można także (bez dodatkowej dopłaty) wynająć rower lub narty.

Na kawie w Hotelu Bistra

Hotel Bistra

Niestety warunki nie bardzo pozwalają na szusowanie po stokach lub jazdę po tutejszych trasach rowerowych. Na narty śniegu za mało, na rower momentami za dużo. Dlatego decydujemy się wjechać nieco wyżej wyciągiem krzesełkowym, który został włączony specjalnie dla naszej czwórki. Jazda nim była swoistą podróżą w czasie, gdyż zapewne pamiętał jeszcze dyktaturę Tity, ale działał i dowiózł nas wgłąb masywu. Spod górnej stacji, już na piechotę, wędrujemy wśród stoków narciarskich i nieco bardziej nowoczesnych wyciągów. Jest ich tu całkiem sporo (z tego co naliczyłam – 11). Najwięcej z nich znajduje się w wyższej partii gór, na wysokości ok. 1600-1860 m n.p.m. Niestety, mimo że prognozy pogody wskazywały, że od godziny 11-13 będzie świecić nad Mavrovem słońce, to cały czas towarzyszyła nam wszechobecna szarość. Nie przechodziło nam to jednak przespacerować się po terenie ośrodka narciarskiego, które w sezonie tętni życiem, a na początku grudnia było mocno wymarłe. Bowiem oprócz nas nie było tam absolutnie nikogo.

Na wyciągu

Mavrovo

Widać, że Goran z jazdy wyciągiem cieszył się najbardziej

Mavrovo

Jezioro Mavrovo

Mavrovo

Wśród wyciągów Mavrova

Mavrovo

Mavrovo

Mavrovo

Nawet trafiliśmy na większe ilości śniegu

Wyciągowi

Jednak Park Narodowy Mavrovo to nie tylko możliwość uprawiania sportów zimowych. Na terenie całego masywu poprowadzone są liczne szlaki piesze i rowerowe. W szczególności te drugie mocno nas zainteresowały, a w najbardziej jeden – który łączy Mavrovo z Szar Planiną, a dokładniej Popovą Sapką. Przebywając wśród górskich krajobrazów można przejechać z jednego pasma górskiego do drugiego (oczywiście można ten wariant pokonać także pieszo). Całość trasy ma ok. 70-80 km długości, a decydując się na wyprawę z Popovej Sapki będzie można przez większość czasu jechać w dół, gdyż Szar Planina jest wyższa od Mavrova.

Mavrovo szlaki rowerowe

Do miejscowości Mavrovo wracamy wyciągiem. Zanim jednak ponownie zostanie on dla nas uruchomiony, oglądamy ciekawą, kolorową mozaikę, które stoi nieopodal górnej stacji pojedynczego krzesełka. Została stworzona przez znanego w Macedonii artystę. W mozolnym tempie zjeżdżamy, obserwując jak dzieciaki i ich rodzice szaleją na sankach w dolnej części stoku narciarskiego, znajdującego się bliżej hoteli. Mimo małej ilości śniegu i tak wszyscy mają radochę. No i o to chodzi! My natomiast przed opuszczeniem Mavrova wpadamy na chwilę do Hotelu Bistra na herbatę i krótkie zagrzanie się przy kominku.

Mozaika w środku gór

Mavrovo mozaika

Grunt to ubrać się pod kolor wyciągu

ruda w Mavrovo

Jak na sanki, to do Mavrova

Mavrovo sanki

Mavrovo

Bigorski Monaster – cud architektury sakralnej

Jak wiadomo Macedonia cerkwiami i monasterami stoi. Jest ich tam naprawdę bardzo dużo i czasami trudno wybrać te, do których warto się wybrać. Więc kiedy Goran z Dimitrim zapytali się nas, czy byliśmy w Bigorskim Monasterze, a my odpowiedzieliśmy, że nie, zapadła decyzja, aby się tam udać w drodze do miejscowości Janche. Musimy przyznać, że zazwyczaj rzadko zaglądamy do obiektów sakralnych na Bałkanach, w szczególności, gdy jesteśmy latem. Zimą mamy większa motywację do zwiedzania. Jednak kiedy zobaczyliśmy Bigorski Monaster (sv. Jovan Bigorski), zaczęliśmy się mocno zastanawiać, dlaczego trafiliśmy tu tak późno. Znajduje się on powyżej głównej szosy na Debar biegnącej przez Park Narodowy Mavrovo. Skryty wśród zalesionego zbocza wznoszącego się nad doliną rzeki Radika, już od pierwszego momentu robi ogromne wrażenie. Bigorski Monaster to tak naprawdę kompleks klasztorny, na który składają się liczne, ciekawe architektonicznie budynki, w tym charakterystyczna wieża zegarowa. Klasztor zasadniczo zbudowany został w XIX w. w miejscu, w którym niegdyś istniał kościół z 1021 r. Niestety w 2009 roku większość jego starszych zabudowań strawił pożar, a nowsze budynki oraz główna cerkiew przetrwały. Od 2010 trwała jego odbudowa. Patronem klasztoru jest Jan Chrzciciel i w głównej cerkwi znajduje się piękna ikona z jego wizerunkiem, która słynie z cudów. Dowodem na to są liczne wota dziękczynne pozostawione w cerkwi. Jednak najważniejszym zabytkiem Bigorskiego Monasteru jest wspaniały, rzeźbiony w drewnie ikonostas, uważany za jeden z piękniejszych na świecie (wykonany tą metodą). Niestety musicie mi uwierzyć na słowo lub poszukać fotografii w sieci, gdyż we wnętrzu świątyni nie można było robić zdjęć.

Bigorski Monaster

Bigorski Monaster

Bigorski Monaster

Bigorski Monaster

Bigorski Monaster

Janche i wizyta w restauracji Tutto

Jadąc z Bigorskiego Monasteru w stronę Debaru, po kilku kilometrach dotrzeć można do niewielkiej miejscowości Janche. Miejscowość położona jest na wysokości 760 m n.p.m., na dość stromym zboczu, z którego rozciąga się piękny widok na kanion rzeki Radiki. Znaleźliśmy się tutaj nie tylko po to, żeby podziwiać pejzaże, ale by odwiedzić hotel i restaurację Tutto, których właścicielem jest Tefik Tefikoski. Postawił on sobie za punkt honoru kultywować macedońskie tradycje, w szczególności te związane z budownictwem. Swój hotel i restaurację zbudował bowiem tylko i wyłącznie z naturalnych materiałów: błota, skał, drewna i trzciny. Oprócz tego należy do ruchu Slow Food. Próbując dań w jego restauracji można posmakować w prawdziwej, macedońskiej kuchni, a każde danie przygotowane jest z ogromną dbałością i sercem. Tefika możemy poznać osobiście, gdyż wraz z architektem spędzają późne popołudnie w restauracji, analizując projekt kolejnego obiektu, jaki ma stanąć w Janche. Tutto to miejsce z duszą, w którym poszanowanie macedońskiej kultury i tradycji jest na pierwszym miejscu. Po pobycie w Janche skierowaliśmy się do przedostatniego punktu na naszej grudniowej trasie zwiedzania, czyli do Popovej Sapki.

Widok na Janche i rzekę Radika w dole

Janche

W drodze do restauracji Tutto

restauracja Tutto

W restauracji Tutto

Super słodki deser

Tutto

Wnętrze Tutto

restauracja Tutto Janche

Tutto

Mavrovo praktycznie

  • W centrum sportów zimowych w Mavrovie znajdziecie 11 wyciągów – 3 krzesełkowe (w tym jedno jednoosobowe), oraz 8 orczyków. Stoki rozciągają się pomiędzy wysokością 1200-1800 m n.p.m.

  • Jednym z ważniejszych wydarzeń sportowych odbywających się na terenie tych okolic jest Mavrovo Memorial. Upamiętnia on 52 pracowników, którzy zginęli pod lawiną w trakcie budowy tamy w 1956 r. (w wyniku budowy tamy powstało Jezioro Mavrovo). Odbywa się pod koniec marca, jednak nie zawsze w tym okresie na stokach jest wystarczająco dużo śniegu, by mogły się odbywać zawody narciarskie.
  • W Mavrovie znajdziecie sporo miejsc noclegowych. Ciekawą opcją może być Hotel Bistra, gdzie nocleg w pokoju dwuosobowym ze śniadaniem kosztuje 25-30 €. Warunki są naprawdę bardzo dobre, a dodatkowo na miejscu korzystać można z basenu, sauny, jacuzzi, a także wypożyczyć rowery górskie lub sprzęt narciarski.
  • Wybierając się do Mavrova warto pamiętać, że tamtejsza infrastruktura lata swej świetności ma dawno za sobą. Nie jest to super nowoczesny ośrodek sportów letnich i zimowych. Ale jest zadbany i powinien spełnić oczekiwania tych, którzy chcą spędzić tam czas aktywnie.
  • Na pewno w trakcie pobytu w Mavrovie warto wpaść do miejscowości Janche. Można zdecydować się na trekking/przejażdżkę rowerową do wsi Galichnik (Galičnik), gdzie odbywa się słynne Wesele – tradycyjna, folklorystyczna impreza, na którą zjeżdżają się ludzie z całego świata, którzy chcą chłonąć macedońską kulturę. Z Galichnika można przejść/przejechać właśnie do Janche, gdzie warto zatrzymać się w restauracji Tutto – rewelacyjne miejsce, wspaniała kuchnia, cudowny widok na miejscowość oraz rzekę Radika w dole.

Mavrovo na filmowo

W trakcie pobytu w Mavrovie zebraliśmy również dla Was trochę ruchomych obrazków, które sprawią, że poczujecie się, jakbyście tam z nami byli. Zapraszamy na wspólną jazdę wyciągiem oraz mały, górski spacer.


Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zobacz również

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.