Szukaj
Close this search box.

Czwarte urodziny bloga, czyli jak blogowanie może zmienić całe życie

Minął kolejny rok. Dokładnie 20 dni po moich trzydziestych urodzinach, blog obchodzi swoją skromną, czwartą rocznicę. Wciąż wydaje mi się, że założyłam go tak niedawno, ale 4 lata to sporo czasu, by mogło się dużo wydarzyć. A sądzę, że ostatni rok był dla mnie i bloga dość przełomowy. Co się zatem wydarzyło od poprzednich urodzin?

Inny wymiar blogowania

Przez ostatni rok miałam okazję współpracować z wyd. Pascal, dla którego dokonałam aktualizacji Praktycznego Przewodnika Bałkany. Było to spore wyzwanie, które pochłonęło wiele z mojego cennego czasu. Czy było warto podjąć się tego wyzwania? Oczywiście, że tak! Wiadomo, przysporzyło mi to kilku hejterów, ale równocześnie poznałam czy to osobiście, czy przez internet wiele osób, którym nowa wersja przewodnika przypadła do gustu, a zawarte w nim rady czy rekomendację pomogły zaplanować wycieczkę po krajach Półwyspu Bałkańskiego. Przewodnik jest obecnie wyprzedany i nowy nakład planowany jest w najbliższym czasie. Postaram się poprawić wszelkie błędy czy niejasności, które powstały podczas jego tworzenia, tak by kolejne wydanie było jeszcze lepsze. Oprócz tego udało mi się opublikować kilka artykułów w prasie papierowej. Obie te rzeczy przeniosły nieco bloga ze świata wirtualnego do realnego.

Spotkania

W szczególności w pierwszej połowie 2017 r. udało mi się zorganizować kilka spotkań z Wami w ramach bałkańskich prezentacji. Widzieliśmy się we Wrocławiu, Katowicach, Bielsku-Białej, Warszawie i Katowicach. Oczywiście będę kontynuować ideę tych spotkań, docierając do większej ilości miast z coraz to nowszym materiałem. Takie spotkania face to face z Wami to dla mnie przyjemność sama w sobie. Przede wszystkim dlatego, że mogą gadać o Bałkanach nawet kilka godzin i nikt nie patrzy na mnie jak na wariatkę. Wy przestajecie być dla mnie jakimś zlepkiem imion i nazwisk z facebooka czy pseudonimami z komentarzy na blogu czy instagramie. Ja przestaję być dla Was jakąś rudą z internetu, a kimś z krwi i kości (no i pewnej dozy tłuszczyku).

Tak, zarabiam na blogu

Co jakiś czas pojawia się osoba, która postanawia zarzucić mi, że zarabiam na blogu, co według niej wyklucza bycie autentycznym i rzetelnym. Nie, nie ukrywam tego, że zarabiam na części z publikowanych tu treści. Ba! Nie wolno mi tego ukrywać, bo zabrania mi tego prawo. Stąd też każdy post powstający we współpracy z marką, czy to na zasadzie barteru, czy też z normalną wypłatą pieniężną musi być na blogu odpowiednio oznaczony. W moim przypadku wpisy te znajdują się w kategorii Sponsorowane. Jak możecie się przekonać ich ilość wcale nie jest zatrważająca, w porównaniu do wszystkich innych artykułów, które powstawały za darmo, bez niczyjego wsparcia. Czy to w takim razie czyni mnie nierzetelną? Nie sądzę. Inna sprawa, że zarabianie na blogu to nie zbrodnia, w szczególności, że zrezygnowałam z wszelkiego rodzaju banerów, pop-upów czy innych wkurzających rzeczy, które mogłyby Wam utrudnić przeglądanie bloga. A jeśli komuś nie podobają się wpisy sponsorowane, to może ich po prostu nie czytać. Jednak każdy test, recenzja czy jakakolwiek inna forma współpracy, reprezentuje moją lub naszą subiektywną opinię. Zastrzegamy sobie zawsze prawo do opinii negatywnej, jeśli coś nam się nie spodoba lub nie sprawdzi.

Tak, blog to moja praca

Często słyszę, że blog to nie praca. I o ile pada to z ust osób z blogowaniem niezwiązanych, to jestem to jeszcze w stanie zrozumieć. Ale gdy twierdzą tak niektórzy blogerzy i to zarabiający na blogu znacznie większe sumy niż ja, to wtedy zaczynam się dziwić. Bo doskonale wiem ile czasu pochłania tworzenie wpisów, ogarnianie social mediów, wymyślanie kolejnych podróży, by przywieźć materiały, które nakarmią bloga. Ktoś powie – to czysta przyjemność i hobby. I oczywiście tak jest, ale po pewnym czasie blogowanie wchodzi na trochę inny wymiar, który staje się bliższy zawodowej pracy, a nie jedynie fanaberii i pisaniu dla rodziców i przyjaciół. Oczywiście nie zarabiam jedynie na blogu, ale również ze zleceń, które otrzymuję, bo ktoś widzi jaką pracę włożyłam w bloga. Stąd też często piszę teksty jako copywriter, a 95% z nich dotyczy szeroko pojętej turystyki. Więc tak naprawdę całe moje życie, przez ostatnie lata kręci się wokół podróży i Bałkanów. I wiecie co? Dobrze mi z tym!

Co dalej?

Planów jest dużo. Przede wszystkim kończę teraz pracę nad aktualizacją dwóch przewodników dla wyd. Pascal. Tym razem nowej wersji doczeka się Praktyczny Przewodnik Albania i Praktyczny Przewodnik Chorwacja. Oba pewnie pojawią się na wiosnę. Oprócz tego planuję wydać własną książkę, również o Bałkanach, będącą połączeniem przewodnika/poradnika z naszymi wspomnieniami i doświadczeniami. Jednak to na razie plan, który jak zacznie się krystalizować, to na pewno Was o tym poinformuję. Niemniej dzięki temu spełniłoby się moje marzenie z dzieciństwa o staniu się autorką. W przypadku przewodników jestem nią tylko połowicznie, bo bazuję na gotowym materiale, do którego czasem coś dopiszę, czasem coś zmienię lub wykreślę. W planach są oczywiście kolejne, bałkańskie podróże, ale jak to w naszym przypadku bywa, będą one spontaniczne. Jednak pewne pomysły kiełkują. Wspólnie z Markiem chodzi nam już od dawna idea wgryzienia się mocniej w biznes turystyczny. Rok temu nam się to z różnych względów nie udało, więc może uda się teraz? Kto wie! Chciałabym też jeszcze mocniej zaangażować się w promowanie Bałkanów, dlatego na jesień i zimę będę szykować dla Was kolejne prezentacje podróżnicze. Szczegóły już wkrótce!

Dziękuję!

Urodziny to nie tylko czas refleksji i planów, ale przede wszystkim podziękowań. Niniejszym chciałabym podziękować Wam, czytelnikom bloga Bałkany według Rudej, bo bez Was ta strona by po prostu nie istniała. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo motywująca jest dla mnie każda wiadomość z zapisem Waszych bałkańskich wrażeń, wspomnień czy krótkich podziękowań. Dziękuję za każdy komentarz czy zwykły, mały, głupi lajk. Te prozaiczne na pierwszy rzut oka rzeczy sprawiają, że chce mi się dla Was pisać jeszcze więcej. Chciałabym także podziękować Markowi, który angażuje się w bloga coraz bardziej i widzi w nim coraz większy potencjał. Dziękuję także wyd. Pascal, że we mnie uwierzyli i wierzą dalej. Oprócz tego dziękuję Rudym Rodzicom, że wspierali mnie i wspierają w każdej, nawet najbardziej szalonej decyzji. Podziękowania należą się także Danusi i Tomaszowi, którzy w tym roku wsparli mnie w trakcie moich prezentacji na południu Polski, oraz na których pomoc mogę liczyć w każdym aspekcie blogowania. Nie mogłabym też zapomnieć o Tomasie, który dzielnie zwalcza wszelkie błędy i inne atrakcje, które od strony technicznej potrafi zgotować mi blog.

Przede mną i przed Wami kolejny rok z Bałkanami. Mogę Wam niniejszym obiecać, że będzie on jeszcze bardziej owocny!

 

Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.