Szukaj
Close this search box.

Czy na Bałkanach jest bezpiecznie?

Bałkany mają tego pecha, że wokół nich cały czas krąży mnóstwo mitów i opinii, które kształtowały się wiele lat temu. Kocioł bałkański, muzułmanie, niestabilna sytuacja gospodarcza czy polityczna, bieda, nieuregulowane sprawy z przeszłości – to tylko niektóre stwierdzenia utwierdzające część osób w przekonaniu, że region ten do bezpiecznych nie należy. My jednak już od dawna nie kierujemy się stereotypami, tylko bazujemy na własnych doświadczeniach, które w stosunku do Bałkanów są jak najbardziej pozytywne.

Czy na Bałkanach jest bezpiecznie? – to pytanie powtarza się niczym mantra w Waszych mailach, w trakcie rozmów po prezentacjach oraz we frazach, po których trafiacie na naszego bloga z wyszukiwarek. Oczywiście chcielibyśmy móc odpowiedzieć na nie jednym zdaniem: „Tak, w regionie tym jest w 100% bezpiecznie!”, ale nie jest to aż tak proste. W niniejszym wpisie postaraliśmy się zebrać nasze doświadczenia oraz przemyślenia i zestawić je z tym, co o bałkańskich krajach pisze MSZ na portalu Polak za Granicą oraz poszczególne polskie ambasady.

Bałkany

Albania

MSZ: Należy zachować ostrożność z uwagi na możliwość kradzieży mienia lub samochodu. Do miejsc szczególnie niebezpiecznych zaliczyć można górskie tereny północnej Albanii. W ostatnim okresie zauważa się wzrost przypadków przestępczości pospolitej. Poprawia się stan plaż i kąpielisk morskich.

MSZ ostrzega przed kradzieżami, które zdarzać się mogą w większych miastach, czy nadmorskich kurortach, gdzie po prostu kręci się mnóstwo ludzi. Nie słyszeliśmy o nikim, komu ukradzione zostałoby w Albanii auto, a większość znanych nam osób odwiedza ten kraj swoim własnym środkiem transportu.

MSZ oraz Ambasada Polski w Tiranie szczególnie ostrzegają przed odwiedzinami w górach północnej Albanii, czyli m.in. przed wizytą w Alpach Albańskich. W 2015 roku doszło tam do morderstwa dwójki turystów, bodajże z Czech. Cóż, zdarzało się, że w Polsce ginęli turyści np. z Niemiec, ale chyba tamtejszy MSZ nie ostrzegał swoich obywateli przed odwiedzinami w jakimś konkretnym regionie naszego kraju (a w każdym razie ja o tym nie słyszałam/nie czytałam). W trakcie podróży, i to nie ważne po jakim państwie, należy zachować po prostu zdrowy rozsądek i unikać kłopotów. Na północy Albanii, w części wiosek, niektórzy nadal uprawiają konopie oraz mak, z czym albański rząd stara się walczyć, niszcząc tego typu uprawy. Część osób może posiadać też broń. Niemniej oczywiście można mieć pecha i trafić w złe miejsce o złym czasie. Nam się to nie zdarzyło, ale my kręciliśmy się po Valbonie i jej okolicach, gdzie jest stosunkowo turystycznie i mieszkające tam osoby starają się zarobić na turystach, a nie marihuanie. Aczkolwiek znajomi, którzy zbaczali w nieco rzadziej uczęszczane rejony północnej Albanii nie wspominali o jakiś niepokojących zdarzeniach, czy groźnych sytuacjach, których uczestniczyli.

Według nas, decydując się na treking po albańskich górach, należy uważać przede wszystkim na zwierzęta, a nie na ludzi. W rejonach, w których wypasane są duże ilości owiec czy krów, np. paśmie Korabu, trzeba pamiętać, że towarzyszą im psy pasterskie, których zadaniem jest chronienie stada. Turysta traktowany jest jako intruz i potencjalne zagrożenie, stąd psy po prostu rzucają się do ataku. Pół biedy, jeśli w okolicy jest pasterz, który w odpowiednim momencie zareaguje i psa do siebie przywoła. Jeśli jednak nigdzie go nie widać, to warto mieć w kieszeniach kamienie. Czasami wystarczy podniesiona do góry ręka, w której jest kamień, by pies pasterski osłabł w swych agresywnych zapędach. W albańskich górach występują również żmije, na które należy uważać głównie w mocno zakrzaczonych miejscach, bo lubią sobie zwisać z gałęzi, a nie tylko wić się pod nogami.

Treking po wszystkich albańskich górach jest problematyczny jeszcze pod jednym względem – w kraju tym nie istnieje coś takiego jak GOPR. Więc jeśli coś nam się stanie w trakcie wędrówki, poniekąd jesteśmy skazani na siebie oraz pomoc mieszkańców najbliższych miejscowości.

Czy według nas Albania jest bezpieczna? Generalnie tak. Nocując na dziko – w namiocie lub samochodzie, nigdy nie mieliśmy żadnej nieprzyjemnej lub niebezpiecznej sytuacji. Raz zdarzyło nam się zostać wygonionym z miejsca, w którym biwakowaliśmy, ale tylko dlatego, że rozbiliśmy się nieopodal campingu. Najgroźniejsze, albańskie zdarzenia, jakich doświadczyliśmy dotyczyły psów pasterskich lub zmiennych warunków atmosferycznych (gwałtowne burze).

Bośnia i Hercegowina

MSZ: Brak ostrzeżeń dotyczących Bośni i Hercegowiny.

Zarówno MSZ, jak i Ambasada Polski w Sarajewie nie podają żadnych informacji dotyczących zagrożenia związanego z podróżowaniem po tym bałkańskim kraju. Fakt faktem, przed sylwestrem 2015/16, pojawiły się ostrzeżenia dotyczącego planowanego ataku terrorystycznego. Według miejscowych była to forma politycznej prowokacji, bo choć złapano potencjalnych zamachowców, to nigdy nie znaleziono przy nich broni lub materiałów wybuchowych. Oczywiście pojawiają się sugestie, by jadąc autem nie zostawiać w nich rzeczy cennych oraz parkować tylko w miejscach strzeżonych. Cóż, my wozimy w aucie nasz wyjazdowy dobytek i zazwyczaj wszystko leży na widoku (choć staramy się bagaże przykrywać, a dokumenty i pieniądze mieć ze sobą). Niemniej mamy wrażenie, że Kianka nie wygląda na samochód ludzi zamożnych, więc potencjalni złodzieje omijają ją szerokim łukiem. Co ciekawe o zagrożeniu kradzieżą auta mówił nam właściciel kwatery, w której nocowaliśmy podczas sylwestra 2015/16.

Czy według nas w Bośni i Hercegowinie jest bezpiecznie? Stanowcze tak. Nigdy nie mieliśmy tam sytuacji, która w jakikolwiek sposób była dla nas groźna. Odwiedzaliśmy tam tereny zarówno górskie, jak i miejskie, w sezonie i poza nim, i zawsze czuliśmy się tam bezpiecznie. Jedyne na co ewentualnie trzeba uważać, to aby nie wkroczyć na zaminowane tereny. Na szczęście z roku na rok ich powierzchnia się zmniejsza, a dzięki rzucającym się w oczy tabliczkom, można uniknąć wędrowania po nich.

Bułgaria

MSZ: Brak ostrzeżeń dotyczących Bułgarii.

Ambasada w Sofii: Ostrzegamy, że w sierpniu w Morzu Czarnym często występuje zjawisko „martwej fali” oznaczające długą, falę powstałą wskutek długotrwałego działania wiatru z jednego kierunku, osiągająca od 1,5 do 2 metrów wysokości. „Martwa Fala” powstaje pod wodą, dlatego też powierzchnia wydaje się być spokojna i jednocześnie powstałe przy dnie prądy wsteczne wciągające w głąb morza. Radzimy zwracanie szczególnej uwagi na kolory flag sygnalizacyjnych,  stosowanie się do zaleceń ratowników i nie używanie plaż niestrzeżonych Ratownicy bułgarscy radzą w przypadku dostania się do zasięgu fali wstecznej płynięcie w linii przekątnej pod wodą w stronę brzegu Zjawisko jest tak niebezpieczne, że co roku w Bułgarii na skutek „martwej fali” notowane jest kilkadziesiąt przypadków utonięć.

MSZ i Ambasada ponownie uczulają na kwestie podróżowania lepszymi modelami aut, głównie marek niemieckich i japońskich (Co pokrywa się z polskimi statystykami kradzieży. Jak dobrze, że Kianka jest koreańska…), które są podobno szczególnie narażone na kradzież w Bułgarii. W kurortach i większych miastach należy uważać na kieszonkowców.

Czy według nas Bułgaria jest bezpieczna? Tak.

Chorwacja

MSZ i Ambasada w Zagrzebiu: Chorwacja jest krajem bezpiecznym dla cudzoziemców. Kradzieże i napady rabunkowe w miejscach publicznych zdarzają się rzadko. Należy jednak unikać pozostawiania dokumentów i rzeczy wartościowych na kempingach i w pokojach hotelowych oraz kwaterach prywatnych. Chorwacja nie jest stroną Międzynarodowej Konwencji o odpowiedzialności hoteli za rzeczy wniesione. W rejonach graniczących z Serbią, Czarnogórą oraz Bośnią i Hercegowiną oraz w wysokich partiach gór pozostało wiele nierozbrojonych min i niewypałów. Z ostrożnością należy traktować oferty udziału w imprezach sportowych wysokiego ryzyka (canyoning, rafting itp.), ponieważ prawo chorwackie nie wymaga od osób prowadzących takie przedsięwzięcia żadnych świadectw kwalifikacji.Podczas wędrówek w lasach i górach Chorwacji wskazane jest poruszanie się wyznaczonymi szlakami. Należy chronić się przed występującymi masowo w lasach kleszczami, a podczas kąpieli morskich unikać meduz (często bardzo bolesne poparzenie może wywołać problemy z oddychaniem, wymioty lub utratę świadomości) oraz jeżowców. Zalecana jest kąpiel w specjalnych (gumowych lub plastykowych) butach wyposażonych w grube podeszwy, szczególnie na skalistych i kamiennych plażach.W terenach trudno dostępnych można spotkać jadowite węże. Szczególnie częste są dwa gatunki żmij (nosoroga zwana w Chorwacji poskokiem oraz zygzakowata, po chorwacku: riđavka). Zalecamy ostrożność. Żmija atakuje w sytuacji swojego zagrożenia.

Wydaje nam się, że Chorwacja jest krajem, który budzi najmniej wątpliwości w kwestii bezpieczeństwa. Ponieważ to bałkańskie państwo jest najczęściej odwiedzane ze wszystkich krajów Półwyspu, można na jego temat znaleźć największą ilość mniej lub bardziej sprawdzonych informacji.

Czy według nas Chorwacja jest bezpieczna? Tak. Jednak jeśli będziecie wybierać się autem w górskie tereny tego państwa, uważajcie na spadające na drogę, w szczególności po opadach, kamienie i głazy. To ostrzeżenie może tyczyć się wszystkich, bałkańskich krajów, ale muszę przyznać, że w przypadku Chorwacji słyszeliśmy najwięcej tego typu historii, że komuś na maskę spadł głaz i zniszczył auto. Więc może coś jest na rzeczy?

Czarnogóra

MSZ i Ambasada w Podgoricy: Zagrożenie przestępczością pospolitą jest niewielkie, zwłaszcza w głębi kraju. Również w nadmorskich miejscowościach turystycznych, przy zachowaniu pod­sta­wowych zasad ostrożności, można czuć się bezpiecznie. Odnotowywane nieliczne przypadki przestępczości skierowanej przeciw turystom, to głównie drobne kradzieży dokonywane w trakcie sezonu letniego, najczęściej w miejscach słabo strzeżonych, np. na polach namiotowych.

Czy według nas Czarnogóra jest bezpieczna? Tak. Jednak w trakcie trekingu uważajcie na żmije i skorpiony, które mogą wić się/przechadzać po szlakach.

Grecja

MSZ i Ambasada w Atenach: Jednym ze skutków kryzysu gospodarczego oraz napływu dużej liczby uchodźców do Grecji jest wzrost przestępczości, powodujący konieczność zwiększonej czujności przed złodziejami, szczególnie w zatłoczonych miejscach turystycznych, w środkach transportu miejskiego oraz na plażach. Należy pamiętać by zamykać samochody oraz nie pozostawiać bez nadzoru rzeczy osobistych i dokumentów w miejscach publicznych. Wybierając się promem z Grecji do Włoch, trzeba mieć na uwadze, że zdarzają się przypadki włamań nielegalnych imigrantów do samochodów i przyczep kempingowych, próbujących w ten sposób przekroczyć granicę. Z tego względu należy zachować szczególną ostrożność i nie pozostawiać pojazdów w niestrzeżonych miejscach w miastach portowych.

Grecja niewątpliwie przeżywa ostatnio spory kryzys związany z uchodźcami. Oczywiście nie spotkamy ich wszędzie i nie w każdym miejscu, w którym są, dochodzi do jakichkolwiek starć ze służbami porządkowymi. Do największej ilości zamieszek dochodziło przede wszystkim w przeludnionych obozach na granicy grecko-macedońskiej.

Czy według nas Grecja jest bezpieczna? Uważamy, że tak. Nasza opinia jednak bazuje na wspomnieniach z 2012 roku, kiedy byliśmy tam dosłownie przez chwilę. Niemniej od tego czasu wielu naszych znajomych odwiedzało ten kraj i prędzej narzekało na kryzys ekonomiczny, jaki miał tam miejsce niedawno, niż na jakiekolwiek niebezpieczne sytuacje.

Kosowo

MSZ: Z powodu niestabilnej sytuacji w Kosowie nie zaleca się podróżowania do tego kraju. W przypadku konieczności udania się tam, bezwzględnie należy unikać wyjazdów w ogarnięte konfliktem północne rejony kraju (w praktyce – leżące na północ od stolicy kraju – Prisztiny). Zagrożenie przestępczością pospolitą w Kosowie jest wysokie. Należy zachować szczególną ostrożność podczas postojów na małych, niestrzeżonych parkingach przydrożnych, a w nocy w ogóle się na nich nie zatrzymywać. Korupcja w Kosowie jest bardzo wysoka. Nierzadko też mieszkańcy Kosowa upatrują w spotkaniu z cudzoziemcem szansy na uzyskanie dodatkowego dochodu. Należy unikać moteli i tanich hoteli usytuowanych zwykle na obrzeżach miast, z racji tego, iż mogą wystąpić tam zagrożenia takie jak, np.: kradzieże, zakłócanie ciszy nocnej, nagabywanie (szczególnie młodych kobiet), handel narkotykami, nielegalny hazard, prostytucja.

Trochę się złapaliśmy za głowę, gdy przeczytaliśmy opinię MSZ na temat Kosowa. W szczególności po wizycie w tym kraju w 2016 roku. Bowiem Kosowo prężnie się rozwija (dzięki środkom UE oraz tureckim), momentami jest lepiej ogarnięte pod względem organizacyjnym i wizualnym niż Albania i dla turystów jest bardzo przyjazne. Kręciliśmy się zarówno po bardziej popularnych miejscach, jak i zajrzeliśmy do odradzanej przez wszystkie przewodniki Kosowskiej Mitrovicy. Czy czuliśmy jakiekolwiek zagrożenie? Absolutnie nie. Czy polecamy Kosowo? Oczywiście, choć pewnie nie każdy doceni ten kraj.

Czy uważamy Kosowo za bezpieczne? I tak, i nie. Przy czym „nie” wynika z dość częstych protestów i manifestacji, jakie miały miejsce w Kosowie, a o których czytaliśmy w bałkańskich mediach, lub o których sami nas informowaliście. Podczas nich dochodziło do starć z policją, co dla postronnych obserwatorów mogło stanowić potencjalne zagrożenie. Niemniej jeśli nie będziemy się pakować w środek demonstracji, to ten problem nie powinien nas dotyczyć.

Macedonia

MSZ: Po konflikcie etnicznym w 2001 r. sytuacja ustabilizowała się i ulega dalszej poprawie, jednak co jakiś czas powraca atmosfera niepokojów i protestów społecznych, głównie na tle etnicznym. Dlatego należy bezwzględnie unikać rejonów w których napotkamy protesty lub demonstracje. Zagrożenie przestępczością pospolitą nie odbiega od przeciętnego poziomu. Najbardziej niebezpieczne pod tym względem są północno-zachodnie tereny kraju. Coraz częściej zdarzają się pospolite kradzieże uliczne i włamania do samochodów – głównie w sezonie letnim, w miejscowościach turystycznych, a turyści coraz częściej padają ofiarami drobnych kradzieży. Pod tym względem złą sławą cieszy się nieprzerwanie zabytkowa, muzułmańska dzielnica Skopje Carsija, tłumnie odwiedzana przez turystów. Spośród zagrożeń naturalnych, na terenie Macedonii mogą wystąpić wstrząsy sejsmiczne i powodzie.

Macedonia generalnie jest dość spokojnym krajem. Niestety stosunkowo często zdarzają się, w szczególności w Skopje, protesty przeciwko działaniom macedońskiego rządu. Na szczęście z roku na rok są one coraz bardziej pokojowe, niemniej lepiej ich unikać. Oprócz tego przez Macedonią przebiegał szlak uchodźców (obecnie niewielkie ich ilości przemierzają ten kraj), a przy granicy z Grecją znajdują się ich obozy. I to właśnie na terenach przygranicznych wciąż można trafić na duże grupy osób kontynuujących swoją drogę do Europy Zachodniej.

Dość często słyszeliśmy również opinie, że niebezpiecznie jest na pograniczu z Albanią. Tam również dochodziło do zamieszek i ataków na komisariaty policji, ale o ostatnim takim przypadku słyszeliśmy w okolicach czerwca 2014.

Czy według nas Macedonia jest bezpieczna? Generalnie tak, aczkolwiek chyba odradzalibyśmy odwiedziny wzdłuż greckiej granicy, no chyba, że wybieracie się tam jako wolontariusze mający pomóc przybywającym tam uchodźcom.

Rumunia

MSZ: Nie występuje szczególne zagrożenie przestępczością, należy jednak zachować ostrożność w dużych miastach (okolice dworców kolejowych, placów targowych, środki komunikacji miejskiej), gdzie często zdarzają się kradzieże kieszonkowe dokonywane także przez dzieci, oraz na obwodnicach aglomeracji, zwłaszcza w okolicach przejazdów kolejowych. Odnotowuje się kradzieże towarów przewożonych transportem samochodowym. Istotnym utrudnieniem w przypadku kontaktu z policją są kłopoty ze znalezieniem miejscowych tłumaczy języka polskiego, niezbędnych do przeprowadzenia czynności dochodzeniowych.

Naszym zdaniem Rumunia jest krajem, który w ostatnich latach przeszedł prawdziwą metamorfozę, pod wieloma względami. Przede wszystkim mocno zmieniła się kultura jazdy, policja znacznie częściej kontroluje prędkość (o czym zresztą przekonaliśmy się w 2015 roku, na szczęście obyło się bez mandatu). Zapewne spore w tym zasługi Unii Europejskiej, ale również dążenia do tego, by Rumunia stała się przyjaźniejszym i bezpieczniejszym krajem, zarówno dla samych mieszkańców, jak i odwiedzających ją osób.

Czy według nas w Rumunii jest bezpiecznie? Tak.

Serbia

MSZ: Zagrożenie przestępczością pospolitą jest stosunkowo niewielkie, jednak należy zachować ostrożność podczas postojów na stacjach benzynowych i niestrzeżonych parkingach przydrożnych – w nocy najlepiej w ogóle się na nich nie zatrzymywać. Na okres sezonu wakacyjnego władze serbskie uruchomiają specjalną antykorupcyjną linię telefoniczną: +381 11 36 100 18. Linia ta przeznaczona jest dla cudzoziemców, którzy chcą zgłosić sytuacje korupcjogenne mające miejsce wśród funkcjonariuszy Policji. Telefon obsługiwany jest przez osoby posługujące się najpopularniejszymi językami europejskimi i działa od 1 czerwca do 15 września.

Czy według nas w Serbii jest bezpiecznie? Tak.

Bałkany a uchodźcy

Obecnie temat uchodźców na Bałkanach nieco przycichł. To nie znaczy, że w ogóle ich już tam nie ma. Po prostu jeśli jacyś uchodźcy przemieszczają się przez Półwysep, to nie w takich ilościach, jak w 2015 czy nawet w 2016 roku. Pod tym kątem na pewno odrobinę się uspokoiło. Do tej pory główny szlak przebiegał z Grecji przez Macedonię, Serbię i Węgry. I to ewentualnie w tych krajach można było trafić na uchodźców, w szczególności koczujących na przejściach granicznych. W ostatnim czasie niczego takiego nie zaobserwowaliśmy. Oczywiście wciąż dostajemy pytania, czy uchodźcy „okupują” znane i popularne destynacje turystyczne. Szczerze mówiąc czasami nie chce nam się na coś takiego odpowiadać. Bo zamiast pochylić się nad losem tych ludzi, część osób widzi ich jako „przeszkodę” do spędzenia uroczych i bezproblemowych wakacji. Prawda jest taka, że uchodźcy wędrują wzdłuż dróg lub torów kolejowych i nie w głowie im zwiedzanie, więc raczej ciężko spotkać ich w miastach stricte turystycznych.

Przed wyjazdem na Bałkany:

  • należy wykupić ubezpieczenie (np. jedno z podróżniczych ubezpieczeń na cały rok);
  • jadąc samochodem mieć wyrobioną Zieloną Kartę;
  • monitorować komunikaty zamieszczone na stronach MSZ oraz polskich ambasad w poszczególnych krajach (aczkolwiek musimy przyznać, że często nie są on zbyt aktualne);
  • kupić buty, w których można pływać. Zarówno w Adriatyku, jak i Morzu Jońskim mogą występować jeżowce, na które jeśli nadepniemy bosą stopą, możemy okupić sporym cierpieniem;

Jak widzicie w naszym odczuciu Bałkany są regionem bezpiecznym. Jednak zdajemy sobie sprawę,  że każda podróżująca tam osoba może mieć nieco inne spostrzeżenia na temat poszczególnych krajów. Dlatego jeśli macie odmienne doświadczenia niż nasze, koniecznie podzielcie się nimi pod poniższym wpisem.

Nam jednak nie pozostaje nic innego, jak życzyć Wam udanych i bezpiecznych wypraw na Półwysep Bałkański.

Zapisz

Zobacz również

21 odpowiedzi

    1. Ale czułaś się tam niebezpiecznie, czy po prostu nie spodobał Ci się panujący tam, lekki chaos? Aczkolwiek jeśli jesteś w stanie dać Albanii jeszcze jedną szanse, to może nie było tak źle?

    1. Również uważam, że jest tam równie bezpiecznie, jak u nas. Problem jednak leży w tym, że Bałkany ciągle kojarzone są z wojną i niestabilną sytuacją, stąd wiele osób ma obawy przed jechaniem tam pierwszy raz.

      1. Słusznie kojarzone. W takiej np. Chorwacji coraz silniej poczynają sobie nacjonaliści. Pojawiają się głosy sympatii dla Niezależnego Państwa Chorwackiego kolaborującego z III Rzeszą i ustaszy, a ostatnio bojkoty uroczystości poświęconej ofiarom obozu koncentracyjnego w Jasenovacu.
        Ja wam mówię, że za jakiś czas znowu będzie tam wrzało. 🙁

    1. Na to pytanie trudno jest mi odpowiedzieć, bo nie piłam wody ze wszystkich bałkańskich strumieni.
      Niemniej – np. w rejonie takiego Korabu w Albanii, gdzie jest dużo potoków, praktycznie żaden z nich nie ma wody zdatnej do picia, ze względu na intensywny wypas bydła. Z drugiej strony przy drogach znaleźć można wiele źródeł z wodą, która jest pitna i po której nam nigdy nic nie było. Przyglądamy się zazwyczaj miejscowym i czerpiemy wodę z tych miejsc, z których biorą ją oni.

  1. zwłaszcza zakłócenia ciszy nocnej w Kosowie mogą być groźne 😀

    Dzielnica muzułmańska (albańska) w Skopje tak ostro określona przez MSZ jest sensem tego miasta… pojechać do Skopje i nie przejść przez Wardar właśnie tam, to jakby w tym mieście nie być w ogóle.

    1. A biorąc pod uwagę, że dzielnica albańska w Skopje jest od pewnego czasu praktycznie wyludniona (a w każdym razie tak to wyglądało w zeszłym roku), to tym bardziej ostrzeganie przed wizytą tam jest od czapy. I oczywiście zgadzam się, że dzielnica ta jest kwintesencją macedońskiej stolicy. Jako jedyna ma klimat i nie jest aż tak skażona pomnikami.

  2. Wydaje mi się, że ludzie niestety często kierują się stereotypami zamiast samemu spróbować i się przekonać. W dodatku krążące informacje mogą być, tak jak piszesz, nieaktualne. Wszędzie może nas spotkać coś przykrego i z tym trzeba się liczyć, ale zachowując się ostrożnie i rozsądnie, wszystko powinno być spoko:)

    1. Stereotypy i nieaktualne informacje mogą być nie najlepszą mieszanką, w szczególności dla krajów/regionów, których dotyczą. A niestety Bałkany cały czas muszą walczyć z nieprawdziwymi informacjami krążącymi na ich temat.
      A rozsądek w podróży, jak i w „zwykłym” życiu to podstawa 🙂

  3. Przyznam, że z uwagi na zajęcie itp. jestem w miarę na bieżąco z różnymi notami, ostrzeżeniami. Informacja dot. Kosowa jednak mnie zdziwiła. Jest przesadzona ? Chyba trochę tak. Będąc tam dokładnie rok temu (Prisztina), nie czułem żadnego zagrożenia, nikt też mnie nie okradł ani nic z podobnych rzeczy. Tym niemniej mam świadomość, że to stolica i poza nią może być i nawet pewnie jest nieco inaczej. Podobnie jak Ty mam kilkoro znajomych, którzy jednak potwierdzają, iż na ogół czują się tam bezpiecznie – jeżdżą tam regularnie. Niestety myślenie stereotypowe jest dość powszechne, a szkoda. Ale z drugiej strony jeśli takowe się pojawia to my – ludzie, którzy jeżdżą tu i tam, mogą z pierwszej ręki przekazać info dot. tego czy czuli się w danym miejscu bezpiecznie czy też nie.

    1. Czasami opinie MSZ są dla mnie nieco niezrozumiałe i naprawdę nie wiem kto i na jakiej podstawie je tworzy. Dobrze, że starają się ostrzegać Polaków, ale nie mam wrażenie, iż czasami nieco na wyrost (chyba w myśl zasady, przezorny zawsze zabezpieczony). A ze stereotypami walczyć trzeba 🙂

  4. A gdzie jest tak naprawdę bezpiecznie? U nas w kraju można zostać okradzionym, ulec wypadkowi, być ofiarą wielu przestępstw, czyli dokładnie tak samo jak na Bałkanach. Jadąc do innych „cywilizowanych” krajów takich jak Włochy, Francja i Hiszpania możemy doświadczyć tych samych , albo nawet gorszych przypadkow. Jeśli sparaliżuje nas strach, to nawet we własnym domu nie będziemy bezpieczni. Trzeba uważać i się ubezpieczyć , wiedzieć dokąd się jedzie , znać klimat, kulturę i obyczaje. Mieć otwarty umysł, unikać zagrożeń i zachowywać się jak gość, a nie jak intruz. Bałkany mogą być piękną przygodą i dostarczyć niezapomnianych wspomnień, ale nawet na wakacjach nie można wyłączyć myślenia.

  5. Moi znajomi pytania w stylu „czy tam jest bezpiecznie” zadawali mi, gdy wróciłam z Iranu. Gdy odpowiadałam, że jest to jeden z bezpieczniejszych krajów w jakim byłam i tak nikt w to nie wierzył. I pewnie będzie z Twoim opisem. Część osób uwierzy, a kto nie będzie chciał wierzyć, to i tak pomyśli „pewnie miała szczęście” 😉

    1. Dokładnie. Bo zarówno wokół Bałkanów, jak samego Iranu krąży tyle mitów i stereotypów, że ludzie bardziej wierzą w nie niż w to, co przekazują osoby, które rzeczywiście tam były.

  6. W tym roku przewodniczki po Splicie i Dubrowniku ostrzegały, że już jest dużo kradzieży „kieszonkowych” a to dopiero początek sezonu. Ale w miejscach typowo turystycznych gdzie jest sporo ludzi to od razu włącza się żarówka ostrzegawcza żeby pilnować torebek czy plecaków.

    1. No niestety, tam gdzie dużo turystów, tam potencjalnie może być dużo kieszonkowców. Tak to działa. Także trzeba zawsze mieć oczy dookoła głowy, w szczególności w miejscach mocno zatłoczonych. I to nieważne, czy jest się na Bałkanach, czy gdziekolwiek indziej. Bo okazja czyni złodzieja.

  7. Podzielę się swoimi doświadczeniami. Mam bardzo pozytywne wrażenia z wyprawy do Albanii, choć muszę napisać o jednej sytuacji, która od kilku dni po powrocie nadal sprawia,że cierpnie mi skóra. Opuszczałyśmy Albanię w doskonałych nastrojach, piękna przyroda, ludzie świetni, nienachalni, przyjaźni, jedzenie też znakomite…uśmiechy od ucha do ucha,żal wyjeżdzać, aż do momentu dojazdu na granicę Albańsko-Macedońska.Wyszło trzech celników z Macedoni, ze stuprocentowym przekonaniem, że przewozimy narkotyki.Ktoś powie – rutynowa kontrola.No właśnie nie do końca. Panowie nie dawali za wygraną, powiedzieli, że dostali info.,że przewozimy narkotyki- 2 h kontroli. Powiem tak..dziwne uczucie, niby jesteś pewna, że nic nie przewozisz, ale po jakimś czasie zaczynasz panikować..skoro mają info. to w końcu coś znajdą-tzn.podrzucą.Nikomu nie życzę.Przypomniało mi się..no tak..rozmowa z jednym człowiekiem, nie mógł się nadziwić, że autem z Polski i w kierunku Gijokaster?Wizyty w mało turystycznych miejscach?nie mógł tego pojąć-po co,można poleżec na plaży..Prawdopodobnie dla niego nasza podróż znaczyła jedno – jadą po towar do Lazarat.Nie odradzam nikomu podróży do Albani, bo sama pewnie tam kiedyś wrócę, ale w tej kwestii zachowajcie większą uważność.Do tej pory nie wiem czy przekazanie info celnikom miało na celu rzeczywiste sprawdzenie nas, czy być może ktoś nam coś podrzucił (nie wiem, czy wypadło czy jak, miałyśmy spuszczone powietrze w kole, też nie wiem czy to się wiązało) a nasze zatrzymanie miało być tylko przykrywką dla większego przemytu.

    1. Doświadczyliśmy tego dwukrotnie, w styczniu 2015. Najpierw o przemyt posądzili nas pogranicznicy albańscy na wjeździe do Macedonii. Godzina trzepania i jeszcze chcieli łapówkę za to, że nie zdjęli nam kół i nie rozbebeszyli bardziej auta. Drugi raz na wyjeździe z Macedonii do Serbii. Macedońscy pogranicznicy byli mocno skrupulatni, bo nawet sondą badali bak naszego auta. Dopiero oni nam powiedzieli, że mają przykaz przeszukiwania Polaków będących wcześniej w Albanii, bo głównie to Polacy właśnie przemycają zioło z tego kraju. W efekcie straciliśmy kolejną godzinę, marznąc (była dość sroga zima, choć bezśnieżna) i przyglądając się, jak wszystko jest wyjmowane z samochodu, rozmontowywane siedzenia itd. Więc może znów jacyś Polacy coś przemycali, że kontrole wrócili. Aczkolwiek teraz byliśmy w Albanii i na szczęście na granicach nikt od nas niczego nie chciał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.