Szukaj
Close this search box.

Zimowy spacer po Konjic i wizyta w Zanat

Konjic odwiedziliśmy w maju 2016 roku, jednak wtedy nie mieliśmy zbyt wiele czasu, by zagłębić się w jego historię i zobaczyć coś więcej niż kamienny most. Jednak w styczniu 2017 mogliśmy nadrobić tę zaległość, dzięki ekipie Visit Konjic, która po zwiedzaniu bunkra Tito zabrała nas na spacer po mieście.

Legenda Konjic

Zanim opowiemy Wam nieco więcej na temat samego Konjic, warto zacząć od tego, jaka jest geneza jego powstania według miejscowej legendy. Otóż nieopodal jeziora Boračko, w jednej z dolin gór Prenj, była niewielka wioska. Mieszkała tam z dwójką dzieci uboga wdowa. Pewnego wieczora do wioski przybył samotny wędrowiec. Był zmęczony i brudny po długiej podróży. Zapytał w kilku domach, czy mógłby się tam zatrzymać, by odpocząć i posilić się. Nikt jednak nie chciał ugościć nieznajomego. W końcu zapukał również do drzwi domu, w którym mieszkała wdowa. Kobieta bez zbędnych pytań przyjęła go w swoje skromne progi i nakarmiła. Kiedy nieznajomy jadł, powiedział wdowie, że wioska wkrótce zostanie zniszczona przez zbliżające się do niej zło. Kazał ją jej opuścić z pierwszymi promieniami słońca. Jestem tylko wysłannikiem, miałem przekazać wiadomość ale wszyscy w wiosce mnie odrzucili. Tylko ty nie bałaś się mnie wpuścić do domu i wysłuchać. Przekazał jej również instrukcje, co ma uczynić. Zabierz ze sobą dzieci i wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Zapakuj je na konia i udaj się w stronę wysokiej góry na północnym-zachodzie. W miejscu, w którym koń się zatrzyma i trzy razy kopnie kopytem w ziemię, tam na pewno będziesz bezpieczna i będziesz mogła założyć nowy dom. Kiedy kobieta obudziła się następnego ranka, nieznajomego już nie było. Wdowa nie wiedziała co zrobić i czy wierzyć w przepowiednię wędrowca. Opowiedziała o wszystkim sąsiadom, ale ci ją wyśmiali. Ponieważ jednak bała się o życie swoje oraz dzieci, następnego ranka zapakowała dobytek na konia i wyruszyła w podróż według wskazówek nieznajomego. Przeprawa przez górę zajęła jej kilka dni. Po tym czasie dotarła do szerokiej doliny. Tam jej koń zaczął się nieco wyrywać i podskakiwać. Nagle pochylił się i trzy raz kopnął kopytem w ziemię. W tym miejscu wdowa osiedliła się ze swoimi dziećmi, tak jak podpowiedział jej nieznajomy wędrowiec. I w ten sposób powstała osada Konjic, której nazwa oznacza ni mniej ni więcej jak małego konika.

Kamienny most i okolice

Po zwiedzaniu bunkra mieliśmy jakieś 40 minut przerwy, które spożytkowaliśmy na posiłku w restauracji (to znaczy panowie spożytkowali, bo ja pozostałam tylko przy kawie). Później spotykamy się z Lamiją, z którą wyruszamy na krótki spacer po mieście. Zaczynamy oczywiście od kamiennego mostu, który powstał za czasów Imperium Osmańskiego w 1682 roku. Przez kilka wieków stał niewzruszony, spinając dwa brzegi Neretwy. Jednak w 1945 roku, w trakcie odwrotu niemieckich wojsk, został wysadzony. Na szczęście w 2009 roku udało się go zrekonstruować i znów stanowi swoisty symbol Konjic.

Konjic most

Konjic

Konjic

Na lewym brzegu rzeki rozciąga się niewielka, lecz urokliwa starówko. Lamija zwraca naszą uwagę na jedno miejsce – niewielkie źródełko z wodą. Według legendy to właśnie tu niewielki, dzielny konik należący do wdowy, miał trzykrotnie uderzyć kopytem w ziemię. Generalnie miejsce to wygląda na tyle niepozornie, że gdyby nie Lamija, to w ogóle byśmy się nim nie zainteresowali.

Konjic legenda

Naszym kolejnym celem są stećki, czyli grobowce Bogomiłów. Rozsiane są po terenie całej Bośni i Hercegowiny i w 2016 roku znalazły się pod ochroną UNESCO. Kilka z nich zobaczyć można również w Konjic, choć są nieco zaniedbane i nie wyglądają zbyt pięknie.

Drewniane dzieła sztuki

Konjic to nie tylko legendy, most i bunkier. Miasto to słynie przede wszystkim ze swoich wyrobów z drewna, które tworzone są przez kilka rodzin, przekazujących sobie z pokolenia na pokolenie tradycje tego rzemiosła. Wraz z Lamiją udajemy się do jednego z salonów, w których zobaczyć można na czym polega fenomen tych produktów. Przy okazji po drodze mijamy sklep mięsny. Wiecie, że jeszcze do niedawna był to jedyny kantor w mieście. Jak się chciało wymienić pieniądze, to trzeba było wpaść do sklepu mięsnego. Co jak co, ale na to byśmy nie wpadli.

Zanat – bo to do niego udaliśmy się, aby zobaczyć wyroby z drewna, to rodzinny biznes prowadzony od kilku pokoleń. Historia tej firmy zaczyna się jakieś 100 lat temu, gdy pradziadek obecnych właścicieli natknął się na pięknie zdobione wyroby z drewna, pochodzące z jednej z niewielkich wsi nieopodal Konjic. Jako zapalony hobbysta dość szybko opanował technikę rzeźbienia. Przekazał ją następnie swojemu synowi, który założył warsztat i zaczął na większą skalę produkować wyroby z drewna na sprzedaż. Szybko miało się okazać, że jest duże zainteresowanie ich produktami, w efekcie w okolicy powstało jeszcze kilka podobnych firm. W Zanat można przede wszystkim kupić meble oraz elementy dekoracyjne. Wszystkie charakteryzuje doskonałe wykonanie oraz misterne, niemalże koronkowe zdobienia. Obecnie projektanci mebli skupiają się na połączeniu współczesności z tradycją, stąd krzesła oraz stoły nawiązują nieco do skandynawskiego designu. Kiedy byliśmy w Zanat akurat szykowali się do targów w Monachium i część ekspozycji była spakowana. Niemniej to, co zobaczyliśmy, po prostu nas zachwyciło. Oboje z Markiem chętnie zapakowalibyśmy większość rzeczy do Kianki i zabrali ze sobą. Niestety ceny były nieco poza naszym zasięgiem.

Zanat

Zanat

Zanat

Zanat

Dlaczego warto odwiedzić Konjic?

Choć zimą nie wyczerpaliśmy możliwości, jakie oferuje Konjic, to niewątpliwie poznaliśmy je nieco lepiej, niż na wiosnę. Miasto to ma wyjątkowo przyjemny i luźny klimat. Latem można zasiąść nad brzegiem Neretwy w jednej z knajpek by zrelaksować się przy nargili. Zarówno latem, jak i zimą warto udać się na spacer po starówce i okolicach mostu. Konjic to także doskonała baza wypadowa na rafting, wycieczki w góry, głównie w masyw Prenji, ale także do kanionu rzeki Rakitnicy czy do Lukomiru. Osoby szukające bardziej statycznego wypoczynku mogą zaszyć się w jednej z miejscowości nad Jablanickim Jeziorem. Nawet w szczycie sezonu nie spotkacie tu tłumów, które kierują się w stronę Mostaru, przez Konjic jedynie przejeżdżając. Będziemy tu wracać, gdyż mamy w planach eksplorować okoliczne góry zarówno na rowerze, jak i pieszo. I Was zachęcamy do odwiedzin w gościnnym Konjic.

 

Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.