Do trekkingu na Magaro pierwsze podejście mieliśmy kilka lat temu. Niestety z powodu mojej migreny musieliśmy sobie odpuścić zdobywanie tego najwyższego szczytu w paśmie Galicica. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W Galicicę wróciliśmy na jesieni, przy dużo lepszej widoczności i pogodzie. I ostatecznie udało się zaliczyć przyjemny, lekki trekking na Magaro. Już na wstępie zdradzimy jedno – warto było podjąć się tej kolejnej próby.
Magaro – trasa prawie w formie pętli
Prawie, gdyż startując z szosy przebiegającej przez Galicicę, pierwsze 2 km są wspólne dla obu wariantów trasy. Startujemy koło godziny 10. Wrześniowe słońce lekko przygrzewa, ale temperaturę skutecznie obniża dość chłodny wiatr. Po pokonaniu niewielkiej polany dzielącej drogę od linii drzew, wkraczamy do lasu. Latem można tu liczyć na odpoczynek od upałów, dzięki temu, że droga jest dobrze zacieniona. Początkowo szlak wspina się łagodnie. Kiedy wkracza do nieco bardziej gęstej części lasu, ścieżka zaczyna się wznosić coraz bardziej stromo. Po wyjściu ponad linię drzew czeka nas jeszcze 10-minutowe podejście i jesteśmy przy rozejściu szlaków. Na prawo biegnie bardziej stroma ścieżka przechodząca koło konstrukcji, która wygląda jak niedokończony baner reklamowy. Na lewo wiedzie nieco łagodniejsza wersja szlaku, która na Magaro wchodzi od wschodniej strony. Decydujemy się na opcję numer dwa, co ostatecznie okazało się być doskonałym wyborem.
Magaro – góra dwóch jezior
Podejście na Magaro wariantem, który wybraliśmy, jest dość nudne. Ale zbytnio się tam nie zmęczycie i szybko zdobędziecie szczyt. Oczywiście już w trakcie wędrówki pojawią się pierwsze, naprawdę ładne widoki. Jednak szaleństwo krajobrazów zaczyna się dopiero później. Szczyt nie jest zbyt okazały – ot taka trawiasto-skalista kopka. Jednak ta kopka wznosi się na 2255 m n.p.m.. Z wierzchołka Magaro panorama jest całkiem przyjemna. Widać Pogradeci, okolice Korczy oraz oczywiście Jezioro Prespa po prawej i Jezioro Ochrydzkie po lewej. Spędzamy tam dłuższą chwilę w towarzystwie ekipy z klubu górskiego z Gostivaru. Zimny wiatr ostatecznie skłania nas do wymarszu w drogę powrotną.
Najpiękniejsza panorama
Na najlepsze widoki możecie liczyć podczas zejścia drugim wariantem szlaku. Stroma ścieżka oferuje możliwość podziwiania jednocześnie Ochrydy, Jeziora Ochrydzkiego, Jeziora Prespa, Gór Pelister z ich najwyższym szczytem oraz niższe wzniesienia gór Galicica. Naszym zdaniem warto tamtędy schodzić, bo wtedy cały czas możecie zachwycać się rozciągającymi wokół pejzażami. Podchodząc tym szlakiem najładniejsze widoki będziecie mieć za plecami. Dodatkowo szlak wiedzie tam naprawdę dość stromo, co nie zawsze sprzyja kontemplowaniu okolicy. Generalnie śmialiśmy się, że szybciej na Magaro weszliśmy, niż z niego zeszliśmy. Ale widoki wymagały uwiecznienia, zarówno z ziemi, jak i powietrza. Inna sprawa, że pierwszy raz w naszej bałkańskiej i macedońskiej historii mieliśmy tak dobrą pogodę i widoczność podczas pobytu w Galicicy. Trzeba było więc ten fakt wykorzystać. Generalnie do samochodu wróciliśmy po 3,5 godzinie marszu i podziwiania krajobrazów.
Magaro praktycznie
- Naszym zdaniem trekking na Magaro nie jest zbyt wymagający. W trakcie pokonacie nieco ponad 8 km przy ok. 670 m przewyższenia. Nam podejście na szczyt zajęło 1 godz. 20 min. Tabliczka przy szosie informuje o czasie i odległości.
- Oba warianty szlaków są dobrze wyznaczone, a ścieżki wydeptane.
- Latem największą trudnością może być panująca w górach temperatura. Na cień możecie liczyć na dość krótkim odcinku poprowadzonym przez las w niższej części gór. Przez większość czasu będziecie jednak wystawieni na działanie promieni słonecznych. Pamiętajcie więc o kremie z filtrem i nakryciu głowy!



















7 Responses
Trochę mi te górskie widoki przypominają górskie widoki w Szwecji:) Ciekawe, bo to zupełnie dwa inne kierunki:)
Zastanawialiśmy się nad tą trasą zimą w zeszłym roku i zrezygnowaliśmy ze względu na brak praktycznych informacji na temat szlaków, a także z braku pewności czy szlak będzie do przejścia o tej porze roku. Czytając teraz ten wpis trochę mi żal , ale przynajmniej jest powód, aby do Macedonii wrócić 🙂
Próbowaliśmy zmierzyć się z Magaro kilka dni temu. Niestety, nie udało się, ponieważ wyżej leżało jeszcze sporo śniegu, a my nie jesteśmy i trochę baliśmy się o zejście. Pomimo tego gorąco polecam.
No niestety wiosna to czas, gdy wyżej w górach wciąż może zalegać trochę śniegu. Magaro ma nieco bardziej strome odcinki. Podjęliście więc słuszną decyzję, że nie szliście dalej, skoro nie czuliście się pewnie w takich warunkach. Lepiej się wycofać, niż wpaść w kłopoty! Więc brawa za górski rozsądek!
P.S. Nie jesteśmy zbyt doświadczonymi wspinaczami.
Hej, czytam z zainteresowaniem. Czy możesz doradzić gdzie warto wybrać się w Albanii na początku listopada z namiotem, bez samochodu, na 8 dni, przylot do Tirany.
Hej, wiele zależy od tego, gdzie chcesz głównie się kręcić w Albanii? Generalnie bez samochodu wiele, fajnych, dzikich miejscówek odpada niestety.