Szukaj
Close this search box.

Półwysep Mani i jego południowy kraniec – Vathia, Tenaro (Matapan), Tsikalia

Grecja Grecja 2022

Kiedy rozmawialiśmy z kilkoma osobami na temat Peloponezu, wiele z nich wskazywało Półwysep Mani, jako najpiękniejszą część tego zakątka Grecji. W ich relacji zwykle przewijały się takie sformułowania, jak dziki, najbardziej spektakularny i widokowy, różnorodny i nieco tajemniczy. Skuszeni tymi rekomendacjami oczywiście udaliśmy na jego południowy kraniec, który miał kryć najważniejsze atrakcje. I szybko zgodziliśmy się z naszymi rozmówcami. Bowiem Półwysep Mani okazał się naprawdę niezwykły i… niesamowicie wietrzny. Huraganowy wiatr towarzyszył nam tam przez każdą sekundę pobytu.

Punkt 1 – Kardamyli

Pierwszym miejscem, jaki odwiedzamy po wjechaniu na teren półwyspu Mani, jest Kardamyli (wstęp: 3 € dorośli, 2 € dzieci). A dokładniej ruiny ufortyfikowanej rezydencji ze słynną wieżą Mourtzinos. Generalnie nie było to najbardziej spektakularne czy imponujące, historyczne miejsce, jakie mieliśmy okazję odwiedzić podczas objazdu Peloponezu. Całość można obejść w jakieś 10 min. Za murami kryje się kilka budynków. Oprócz wspomnianej wieży, znajdziecie tu również kościół Agios Spiridon, jest też mała wystawa poświęcona zabytkowym miejscom na Półwyspie Mani. Miejsce, które można, ale niekoniecznie trzeba zobaczyć.

Kardamyli

Punkt 2 – przejazd wzdłuż zachodniego brzegu Półwyspu Mani

Ponieważ nasze główne cele położone były na południowym krańcu półwyspu, skoncentrowaliśmy się na tym, by jak najszybciej do nich dotrzeć. Czekał nas jednak dość długi, ale szalenie widokowy przejazd wzdłuż zachodniego brzegu Półwyspu Mani. Jeśli szukacie na Peloponezie naprawdę widokowej, różnorodnej czy ciekawej trasy, to właśnie ją znaleźliście. Przeprowadza nas wzdłuż brzegu morza, przecinając małe, urocze miejscowości, ale wyprowadza nas też w górzysty teren oferując coraz bardziej rozległe widoki. Szczyty schodzących wprost do morza gór robią imponujące wrażenie. A wśród nich jest Profitis Ilias (2407 m n.p.m.) – najwyższy punkt całego Peloponezu. I choć w pewnym momencie rozważaliśmy jego zdobycie, to niestety ograniczona ilość czasu skutecznie nam to uniemożliwiła.

Polwysep mani
Polwysep mani

Punkt 3 – Vathia

Vathia pojawia się w zestawieniu najbardziej znanych i rekomendowanych miejsc nie tylko na półwyspie Mani, ale też całego Peloponezu. Znaliśmy ją również ze zdjęć i relacji Markowych Rodziców. Vathia to niewielka miejscowość, położona w górach, blisko południowego krańca półwyspu. Z założenia zbudowana została niemal jak forteca. Vathię dość ściśle wypełniają budynki mieszkalne i domy wieżowe, będące doskonałymi przykładami budownictwa z XVIII i XIX wieku. Między nimi znajdują się wąskie przejścia. Całość była tak pomyślana, by jak najlepiej chronić mieszkańców przed ewentualnym atakiem wroga, jaki mógł nadejść od strony morza. Kilka lat temu Vathia była w dużo gorszym stanie, niż jest teraz. A wnioskujemy to po zdjęciach Markowych Rodziców. Widać, że część budynków została odrestaurowana. W niektórych działają miejsca noclegowe, a w sezonie otwierają się tawerny i restauracje. W maju Vathia sprawia wrażenie niemal całkowicie wymarłej. Oprócz kilku osób, z którymi mijamy się przy szosie przecinającej miejscowość oraz kilku kotów, nie natykamy się tu na więcej oznak życia.

Vathia
Vathia

Punkt 4 – trasa Vathia -> przylądek Tenaro (Matapan)

Po spacerze po kamiennej wiosce ruszamy ku południowemu krańcowi przylądka Tenaro (zwanego też Matapan), będącego też najbardziej na południe wysuniętym punktem całego Peloponezu. Droga do niego jest absolutnie niezwykła. Po pierwsze, oferuje piękny widok na morze. Po drugie, poprowadzona została przez malownicze, usiane skałami zbocze. Gdyby nie wiatr, byłoby idealnie. Po kilku minutach jazdy docieramy do skrzyżowania, na którym kierujemy się na wprost, ku parkingowi znajdującemu się obok rzymskich łaźni i ruin świątyni. To właśnie z tego miejsca wiedzie szlak ku krańcowi przylądka Tenaro. Na parkingu stoi kilka kamperów. W teorii obowiązuje tu zakaz biwakowania, ale poza sezonem nie ma tu nikogo, kto mógłby ten zakaz wyegzekwować.

półwysep mani

Trasa do latarni Tenaro

Zostawiamy auto i ruszamy dość szybkim tempem ku latarni Tenaro. To ona znajduje się na południowym krańcu Półwyspu Mani i całego Peloponezu. Zależy nam na pięknym zachodzie słońca. Jednak nadciągające nad nasze głowy chmury nie wróżą nic dobrego. Do tego ten wściekły wiatr… Niezrażeni maszerujemy ku latarni. Początkowo szlak schodzi nad brzeg morza, by pozwolić nam przyjrzeć się z bliska pozostałościom rzymskich łaźni i zachowanym tam mozaikom. Po chwili ścieżka wspina się nieco powyżej i trawersuje grzbiet przylądka Tenaro. Po pokonaniu ok. 2 km jesteśmy na miejscu. Przed nami latarnia morska z krzątającym się w jej wnętrzu latarnikiem oraz bezkresne morze. Na szczęście udaje nam się załapać na zachód słońca, który wyziera pomiędzy chmurami. Znajdujemy też w miarę zaciszne miejsce, które pozwala nam odpocząć chwilę od huraganowych podmuchów wiatru, które towarzyszyły nam przez cały trekking.

Tenaro
Tenaro

Punkt 5 – Korogonianika, Kenourgia Chora, Tsikalia

Vathia jest bez wątpienia najbardziej znaną, tradycyjną, kamienną wioską południowej części Półwyspu Mani. Ale nie jedyną! W okolicy jest ich całkiem sporo. Po wietrznym noclegu i równie wietrznym poranku ruszamy na ich objazd. Naszym pierwszym celem jest Korogonianika. Znajduje się blisko przylądka Tenaro i oferuje ładny widok na niego. Fakt, nie widać stamtąd latarni morskiej, ale i tak jest co podziwiać. W wiosce jedynymi żywymi istotami, na jakie trafiamy są kozy, które siedzą na małym, ogrodzonym terenie. Spacerujemy chwilę po miejscowości, którą w dużej mierze porastają ogromne kaktusy.

Półwysep Mani

Następnie jedziemy ciut wyżej, do Kenourgia Chora. We wsi, tuż obok cmentarza i kościółka zostawiamy auto i ruszamy ku punktowi widokowemu, z którego miał się rozpościerać piękny widok na Vathię. Znajduje się tuż obok białej, tradycyjnej greckiej kapliczki. Wiatr prawie nas tam przewraca, ale chociaż panorama zrekompensowała nam pewne niedogodności.

Ostatnim miejscem, jaki odwiedziliśmy, była Tsikalia. Tu również znaleźć można tradycyjną kamienną zabudowę i domy wieżowe. Ale z naszej perspektywy panowała tu dużo bardziej autentyczna atmosfera niż w Vathi. Znów spacerujemy sami, plącząc się po wąskich uliczkach i przyglądając się domostwom oraz porastającym je roślinom.

Półwysep Mani – czy warto?

Musimy przyznać, że Półwysep Mani był chyba najbardziej „w naszym” stylu, jeśli chodzi o cały Peloponez. Najmniej komercyjny, najbardziej dziki i najlepszy na road trip. Oczywiście cały Peloponez jest świetny i na każdym z jego palców znaleźć można super atrakcje. Jednak Półwysep Mani to taka tradycyjna Grecja w pigułce, gdzie turyści nie wpłynęli aż tak mocno na tamtejsze miejscowości. Jasne, znajdziecie tam hotele, ale nie ma ich tu aż tak wiele. Podobnie rzecz się ma z restauracjami czy sklepami. A im bardziej na południu będziecie, tym jeszcze mniej ich jest. Ma to swoje plusy. A poza sezonem, to już w ogóle będzie tam pusto, wręcz odludnie. Więc my byliśmy bardzo zadowoleni i trochę żałujemy, że mieliśmy dla Mani tak mało czasu.

Półwysep Mani praktycznie

  • Półwysep Mani jest drugim od zachodu palcem Peloponezu.
  • Najważniejsze miejscowości na jego terenie to położona przy jego północnym krańcem Kalamata, Kardamyli, Gythio.
  • Drogi mają tu w dużej mierze bardziej górski charakter, część jest wąska, ale zwykle z niezłą nawierzchnią.
  • Im dalej na południe pojedziecie, tym mniej sklepów czy knajpek tam znajdziecie. Warto mieć to na względzie i ewentualnie zrobić zapasy w Kalamacie lub Gythio. Poza sezonem możecie w ogóle zapomnieć o tym, że restauracje będą czynne. W większych miejscowościach tak, w nadmorskich miejscowościach jakieś pojedyncze może będą działać w weekendy.
  • Stacji też jest mało. A tych z LPG to już w ogóle jak na lekarstwo.
  • Półwysep Mani oferuje też sporo uroczych, klimatycznych zatoczek z plażami.
  • Jest też niesamowicie widokowy i jeśli lubicie chodzić po górach, to możecie rozważyć trekking w tej części Peloponezu.

Uważacie ten artykuł za pomocny? Chcecie wesprzeć naszą twórczość? Jeśli tak, to możecie nam postawić wirtualną kawę. Dziękujemy!

Zobacz również

9 odpowiedzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.