Szukaj
Close this search box.

Czy Czeski Raj jest rajski? Prachowskie Skały, Hruboskalsko, zamki. Pieszo i rowerowo.

Większość osób na pewno słyszało o Słowackim Raju, czyli niezwykłym terenie obejmującym Przełom Hornadu, gdzie na turystów czekają liczne drabinki czy platformy usytuowane ponad tonią wody. Czeski Raj natomiast jest odrobinę mniej znany. W długi sierpniowy weekend postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie jest taki rajski oraz, co można tam porabiać, chcąc nieco aktywniej spędzić czas.

Plany planami a pogoda swoje

Wakacje 2022 były dość kapryśne pod kątem pogody. O ile w ciągu tygodnia było słonecznie i ciepło, o tyle w weekendy zwykle pojawiały się ulewy, burze, a temperatura potrafiła spaść do kilkunastu stopni. Odkąd zdecydowaliśmy, że wyjeżdżamy na długi, sierpniowy weekend, bacznie przyglądaliśmy się prognozom pogody. A te początkowo były obiecujące. Ale gdy do planowanego wyjazdu zostało raptem kilka dni, wtedy prognozy diametralnie się zmieniły. Planowaliśmy 3 dni w Słowackich Tatrach, jednak wizja burz, jakie miały się przetaczać nad tym pasmem skutecznie nas zniechęciły. Rozważaliśmy dużo alternatyw. Od Mazur, przez Litwę, na wybrzeżu Bałtyku kończąc. A ostatecznie zdecydowaliśmy się na Czechy. I był to strzał w dziesiątkę.

Dlaczego Czeski Raj?

Odpowiedź na to pytanie jest zasadniczo jedna – ponieważ nigdy w nim nie byliśmy. A od pewnego czasu staramy się trzymać zasady, by każdego roku odwiedzić jakieś miejsca, w których do tej pory nas nie było. Lubimy wracać do państw/regionów/miast, które w jakiś sposób są nam bliskie. Ale z drugiej strony życie jest krótkie, a świat tak piękny, że trzeba też dać szansę nowościom. Dodatkowo, Czeski Raj nie znajduje się jakoś daleko od Polski i z Warszawy mieliśmy tam niezły dojazd. Co więcej, patrząc po tamtejszych atrakcjach i ukształtowaniu terenu wiedzieliśmy, że będziemy mieć tam co robić.

czeski raj

Dwa dni w Czeskim Raju

Ostatecznie postanowiliśmy spędzić w Czeskim Raju dwa dni. Pierwszy poświęcić na jego piesze eksplorowanie, drugi na wycieczkę rowerową. Bowiem szlaków dostosowanych tak do jednej, jak i drugiej turystyki jest tam naprawdę wiele.

Dzień 1 – Prachowskie Skały, Hruboskalsko, zamek Hruba Skała i Autocamp Svitačka

Po dzikim noclegu spędzonym obok tras rowerowych w Trutnovie, jedziemy do Czeskiego Raju. Podróż zajmuje nam ok. jedną godzinę. Naszym pierwszym celem mają być Prachowskie Skały, które opisywane są jako najpiękniejsze w całym Czeskim Raju. Początkowo obawiamy się tłumów. W końcu jest długi weekend w Polsce, zwykły weekend w Czechach i do tego wakacje. Ale niepewna pogoda chyba skutecznie odstraszyła turystów, bo wcale nie ma ich tak wielu.

Prachowskie Skały

Prachowskie Skały (Prachovské skály) położone są w południowo-wschodniej części Czeskiego Raju. Najbliższym, większym miastem jest Jiczyn. Na ich teren dostać się można z dwóch, głównych parkingów. Jeden zlokalizowany jest w Prachovie, drugi przy Turistickiej chacie Prachov. My kierujemy się do chaty. Parkowanie kosztuje 100 CZK za cały dzień (można płacić kartą). Po zjechaniu do Turistickiej chaty stwierdzamy, że tłumów nie ma. Bez trudu znajdujemy wolne miejsce i ruszamy do wejścia na szlak. A zasadniczo szlaki, bo tych po terenie Prachowskich Skał poprowadzono kilka. Ale zanim o naszej wyciecze, parę słów o tym zakątku Czeskiego Raju. Prachowskie Skały to formacje z piaskowca, które w zdecydowanej większości przypadków mają kształt wysokich, smukłych wież. Pomiędzy nimi wiją się wąwozy i wąskie korytarze, a liczne punkty widokowe pozwalają spojrzeć na cały teren z dużo szerszej perspektywy.

czeski raj

Maly okruh – szlak żółty

Po uiszczeniu opłaty (100 CZK/osoby) wchodzimy na teren rezerwatu. Do wyboru mamy kilka szlaków. Jednak my w pierwszej kolejności decydujemy się na pokonanie Malego okruhu, czyli szlaku żółtego w formie pętli. To naszym zdaniem najbardziej widokowa trasa w całych Prachowskich Skałach. Spod chaty udajemy się więc na wschód do Zadní Točenice (miejsce, gdzie rozchodzi się kilka kolorów tras), skąd Maly okruh wyprowadza nas ponad teren płaskowyżu. Tam ruszamy do pierwszego punktu widokowego – Českého ráje. Można z niego podziwiać całkiem rozległą panoramę nie tylko Prachowskich Skał, ale też ruin zamku Troski. Obok punktu znajduje się też charakterystyczna skała, która przywodzi na myśl Matkę Boską z Jezuskiem. Stamtąd ruszamy na Vyhlídka Míru. Również i stąd możemy podziwiać imponujące, skalne wieże. Żółty szlak przeprowadza nas następnie przez imponujący Cesarski Korytarz, którym schodzimy do Zadní Točenice, by wejść na szlak zielony.

Prachowskie Skały
Prachowskie Skały

Velky okruh – szlak zielony

Drugim szlakiem w formie pętli jest Velky okruh, czyli szlak zielony. Wiedzie on po bardziej rozległym terenie, pozwalając jeszcze lepiej i momentami bliżej przyjrzeć się Prachowskim Skałom. Z Zadní Točenice wspinamy się do dwóch punktów widokowych: Schlikova i Všetečkova. Tu ludzi jest zdecydowanie więcej, ale nie ma tragedii. Dalej Velky okruh przebiega przez zalesiony teren, przeciskając się miedzy skałami i co jakiś czas dając możliwość podziwiania widoków. Kiedy docieramy do skrzyżowania z czerwonym szlakiem, na chwilę na niego skręcamy, by odwiedzić Křížkovského vyhlidkę. Oferuje naprawdę świetną panoramę, w tym na pobliskie jeziora. Po powrocie na szlak zielony kierujemy się ku zachodniemu krańcowi Prachowskich Skał, gdzie wspinamy się na punkt widokowy Vitkova. Przed powrotem na parking odwiedzamy Pechovą vyhlidkę, która jednak wcale nie jest taka „pechowa”, jakby mogła sugerować nazwa. Po pokonaniu nieco ponad 6 km jesteśmy przy aucie.

Czeski Raj
Czeski Raj

Naszą trasę znajdziecie poniżej:

Nasze wrażenia

Prachowskie Skały są niezwykle piękne, a ich ogrom zachwyca. I to bez względu na to, czy stoi się u ich podnóża, czy patrzy na nie z góry. Sieć szlaków jest gęsta i tak pomyślana, żeby dotrzeć do najciekawszych zakamarków rezerwatu. Co ważne, jest też trasa „dla wózków”, która na teren Prachowskich Skał pozwala dotrzeć np. rodzinom z bardzo małymi dziećmi (trasa wózkowa zaczyna się w Prachovie) . Również mile widziani są posiadacze psiaków. Czworonogi obowiązkowo muszą być na smyczy. Zarówno przy jednym, jak i drugim parkingu możecie się zaopatrzyć w jedzenie i picie.

Czeski Raj

Hruboskalsko

Tego samego dnia przenosimy się do centralnej części Czeskiego Raju, czyli do Hruboskalska. Oprócz skał znajdują się tu dwa zamki: Hruba Skala oraz Valdštejn, które wyrastają na przeciwległych krańcach grzbietu ciągnącego się z północy na południe. Auto parkujemy w miejscowości Lázně Sedmihorky (koszt postoju 60 CZK/cały dzień; płatność tylko gotówką). Od razu ruszamy na szlak. Najpierw kierujemy się na niebieskimi oznaczeniami do Antonínův pramen. Tam odbijamy na szlak żółty, który wije się po mocno urozmaiconym, zalesionym terenie, gdzie spomiędzy drzew wyrastają liczne skały. Kiedy docieramy do kolejnego rozejścia szlaków (U Adamova lože), znów kierujemy się za niebieskimi oznaczeniami, które prowadzą poniżej asfaltowej szosy wiodącej w tym miejscu po górskim grzbiecie.

Hruba Skala

Zamek Hruba Skala

Niebieski szlak pozwala nam dotrzeć bezpośrednio do wejścia na teren zamku Hruba Skala. Początkowo nie chcemy zaglądać do niego wnętrza. Ale niska cena (50 CZK/osoby) zachęca nas, by jednak go zwiedzić. Obecnie w jego wnętrzach działa hotel oraz restauracja. Turyści mogą zajrzeć na dwa dziedzińce oraz do ogrodu. Do tego można zwiedzić wieżę zegarową, z której szczytu rozciąga się fenomenalna panorama Czeskiego Raju. Jest też niewielka wystawa, ale raczej niezbyt imponująca i mało ciekawa. Na zamku spędzamy dłuższą chwilę, decydując się na wypicie zimnego piwa w zamkowej restauracji (45/55 CZK za 0,5 l). Siedzimy podziwiając widoki oraz obserwując wycieczkę z przewodnikiem (w godz. od 11 do 15, o pełnej godzinie można spod głównej bramy ruszają wycieczki z przewodnikiem; nie trzeba uiszczać dodatkowej opłaty), gdzie na kilka osób przypada też kilka psów. Jakoś nie wyobrażamy sobie podobnej sceny w którymś z polskich zamków.

Hruboskalsko
piwo

Wzdłuż Złotej Ścieżki

Po pobycie na zamku ruszamy czerwonym szlakiem ku drugiemu zamkowi (Valdštejn). Szlak ten zwany jest Złotą Ścieżką Czeskiego Raju. Wiedzie w dużej mierze powyżej skał, pozwalając dotrzeć do najlepszych punktów widokowych. Fragment, którym maszerujemy, jest w dużej mierze mocno zalesiony. A tylko pojedyncze platformy pozwalają nam spojrzeć na Hruboskalsko i okolicę z szerszej perspektywy. Ostatecznie do zamku Valdštejn nie docieramy. Ale głównie dlatego, że planujemy do niego wrócić na rowerach już następnego dnia. Kawałek przed zamkiem odbijamy więc w szlak niebieski, który jest jednym z ciekawiej poprowadzonych w tej części Czeskiego Raju. Raz trawersuje strome zbocze, raz przeciska się wąskimi schodkami między skałami, to po chwili wyprowadza na punkt widokowy Janova. Dość sprawnie schodzimy nim do zaparkowanego w dole auta. W sumie wychodzi nam ok. 10 km.

hruboskalsko

Nasza trasa:

Autocamp Svitačka

Początkowo planowaliśmy przenocować w tej okolicy na dziko. Jednak musielibyśmy szukać miejsca kawałek od Czeskiego Raju i następnego dnia tracić czas na ponowny dojazd. Dlatego postanowiliśmy zatrzymać się na jednym z kempingów. A tych w okolicy jest całkiem sporo. Te położone nad jeziorami z góry skreśliliśmy, bo albo były napakowane rodzinami z dziećmi, ale miały szereg atrakcji, które nie gwarantowały ciszy i spokoju. Przeglądając Google Maps trafiłam na Autocamp Svitačka. I to właśnie tam się udaliśmy. Kemping położony jest w bliskim sąsiedztwie ruin zamku Trosky, na otoczonej drzewami polanie. Nie ma tu praktycznie żadnych wygód czy atrakcji, jest sanitariat z prysznicem na żetony (3 min mycia to koszt 20 CZK), kuchnia z palnikami czy elektrycznymi czajnikami, mała strefa zabaw dla dzieci i punkt widokowy z ławeczką, skąd można podziwiać charakterystyczną warownię z dwiema wieżami. Obok kempingi znajduje się przystanek autobusowy, skąd odjeżdża autobus do Jiczyna. W promieniu jakiś 600 m znajdują się dwie knajpki, które głównie serwują piwo, ale jedzenie też się w nich znajdzie. Pierwsza z nich, Krenovsky senk ma lepsze opinie, ale nie można tam płacić kartą. Druga, Hospudka u Mamuta nie jest jakaś wybitna, ale w niej można przynajmniej płacić kartą, do tego oferuje ładny widok, a piwo jest wyborne.

autocamp svitacka

Dzień 2 – Czeski Raj na rowerze

Nasz drugi dzień rozpoczynamy dość wcześnie, bo zanim ruszymy na rowerowy objazd okolicy chcemy jeszcze odwiedzić zamek Trosky. A ten w sezonie otwiera się o godzinie 9. Jemy więc szybkie śniadanie na kempingu, dosuszamy namiot i pakujemy część gratów.

Zamek Trosky

Chwilę po 8 udaje nam się wyruszyć w stronę warowni. Z kempingu wiedzie do niego niebieski, bardzo widokowy szlak. Bowiem poprowadzony jest pomiędzy polami i łąkami. Po 15 min marszu jesteśmy na parkingu poniżej zamku, zaś po 5 minutach przy głównej bramie. Kupujemy bilety (140 CZK/osoby) i wchodzimy na teren warowni. Do zwiedzania nie ma tu za wiele, bo z zamku zostało część zewnętrznych murów oraz dwie wieże: Baba i Panna. Na Babę można wejść, ale ku naszemu ogromnemu zawodowi, nie da się wspiąć na jej koronę, bo schodki są zablokowane. Pół biedy, że z okien wieży oraz ze schodów prowadzących do jej wnętrza rozciągają się naprawdę piękne widoki. Na Pannę wejść się nie da. Turystom udostępniona jest platforma widokowa poniżej nie. Mimo wszystko warto tu wpaść, bo to najwyższy w tej okolicy punkt pozwalający podziwiać najbardziej rozległą panoramę.

trosky
trosky

Przez Czeski Raj na rowerze

Przez teren Czeskiego Raju przebiega równie dużo szlaków pieszych, jak i rowerowych. Już poprzedniego dnia wypatrzyliśmy kilka miejsc, które chcieliśmy odwiedzić. Ponieważ kolejną noc chcemy spędzić w Trutnovie, opuszczamy kemping i przeparkowujemy auto w okolice jeziora Věžický rybník.

Przez Vysker do Turnova

Znad brzegu jeziora Věžický rybník kierujemy się na północy-zachód, do miejscowości Vysker. Najpierw trasa wiedzie przez dolinę, później zaczyna się ostro wspinać, przechodząc przez wyjątkowo malowniczą, skalną bramę Pekarovą. Po kilku kilometrach jesteśmy w Vyskerze. Tam czeka nas mozolna wspinaczka z rowerami, na charakterystyczne, niewielkie wzniesienie z kaplicą św. Anny. Przywodzi nam na myśli kościółki, jaki pełno chociażby w Słowenii czy Austrii. Z okolic niewielkiej, białej świątyni możemy podziwiać rozległą panoramę 360 stopni na Czeski Raj i okolicę. W krajobrazie najmocniej wyróżnia się charakterystyczna bryła zamku Trosky. Z Vyskeru czeka nas kilkunastokilometrowy przejazd do Turnova. Głównie w dół, choć i tu trafia się kilka stromych podjazdów.

Pekarova brama
vysker

Turnov – Besedice – Turnov

Początkowo zakładaliśmy, że Czeski Raj objedziemy trzymając się w dużej mierze zielonej, rowerowej pętli. Ale szybko uznaliśmy, że jest odrobinę za krótka. Postanowiliśmy ją rozszerzyć o pętlę ponad Turnovem. W tym celu z miasta udaliśmy się wzdłuż rzeki Jizery. Po obu jej stronach puszczone są trasy rowerowe. Kilometry szybko lecą. Do czasu. Gdy zaczynamy podjazd do wsi Zbirohy i Besedice, ja wymiękam. Marek dzielnie pedałuje pod górę, a ja pcham rower, bo przełożenia niestety dość szybko mi się skończyły. Uznałam więc, że szybciej z rowerem tam wejdę niż wyjadę. Przed Besedicami robimy mały postój w przydrożnej knajpce. Pijemy radlera, a ja funduję sobie kawę, która ma mi pomóc opanować ból głowy. Z Besedic zjeżdżamy wyjątkowo malowniczymi terenami do Turnova. Szlak poprowadzony jest nie tylko asfaltowymi szosami, ale też puszczony jest gruntowymi drogami przez las.

Turnov
czeski raj rowerowo

Z Turnova przez Hruboskalsko

Na obiad zatrzymujemy się w ścisłym centrum Turnova, w restauracji U Prince, której stoliki wystawione są bezpośrednio na rynku, tuż obok fontanny i kolumny z patronką miasta, czyli Świętą Panienką. Pałaszujemy wyprażany ser z sosem tatarskim i frytkami (195 CZK/porcja) oraz uzupełniamy płyny bezalkoholowym Birelem. Po posiłku ruszamy ku Hruboskalsku. Czeka nas dość długi, na szczęście nie bardzo mozolny podjazd do zamku Valdštejn. Kiedy jesteśmy w połowie drogi, niebo zasnuwają czarne chmury, z których spadają pierwsze krople deszczu. Gdy zagłębiamy się mocniej w las, zaczyna padać dużo mocniej. Ale po jakiś 3 minutach… wychodzi słońce. Robimy szybką, pamiątkową fotografię przed wejściem na zamek i ruszamy ku Hrubej Skale. Tu w dużej mierze trasa jest nam znana, bo jedziemy Złotą Ścieżką, a dokładniej jej fragmentem, który pieszo pokonaliśmy poprzedniego dnia. Z punktu widokowego Na Kapelu podziwiamy, jak burzowe chmury mijają nas bokiem, fundując ponowny, krótki i niezbyt intensywny opad. Za zamkiem Hruba Skala zjeżdżamy do jeziora Vidlaka, skąd częściowo przez teren gospodarstwa (tak poprowadzony był szlak) i las wracamy do samochodu. W sumie zrobiliśmy 55 km i ok. 1000 m w pionie.

Turnov
czeski raj
hruboskalsko rowerowo

Nasza trasa:

Powered by Wikiloc

Test ubrań i sprzętu rowerowego od marki Kross *reklama*

Podczas eksplorowania Czeskiego Raju miałam okazję przetestować ubrania i akcesoria od polskiej marki Kross. W trakcie rowerowej wycieczki korzystałam z plecaka, kasku, spodenek z wkładką oraz koszulki. Moim faworytem jest bez wątpienia plecak. Choć ma 15 l, to jest bardzo pakowny, a liczne kieszonki pozwalają świetnie zorganizować sobie rzeczy w jego wnętrzu. Dwie z nich znajdują się na pasie biodrowym. Jako wieczna alergiczka oraz osoba z ciągłym katarem bardzo je doceniłam. Głównie dlatego, że mogłam w nich poupychać chusteczki. Świetnie sprawdziły się również ubrania. Spodenki z wkładką zadbały o mój komfort podczas jazdy. W szczególności, że tuż przed wycieczką zmieniłam siodełko w swoim rowerze na nowe, do którego jeszcze nie byłam przyzwyczajona. Zachodziła więc obawa, że dość szybko rozbolą mnie cztery litery. Nic takiego na szczęście się nie stało. Koszulka również jest bardzo wygodna, podobnie, jak kask, który dodatkowo ma zapięcie magnetyczne od Fidlocka.

Jeśli sami potrzebowalibyście uzupełnić swój rowerowy sprzęt lub ubrania, to do końca września 2022 na hasło: RUDA10 otrzymacie 10% zniżki na stronie Kross.

kross

Czeski Raj – podsumowanie

Czeski Raj okazał się doskonałym wyborem. Głównie dlatego, że mimo kiepskich prognoz udało nam się tam lawirować między burzowymi chmurami. A te dość ochoczo krążyły po okolicy. Po drugie, jest naprawdę bardzo urozmaicony. Bo choć słynie ze skalnych, piaskowcowych formacji, to na turystów czekają tu też rozległe, sielskie widoki; ruiny zamków, urocze miejscowości czy rozległe łąki i pola. Sieć szlaków pieszych i rowerowych pozwala dodatkowo na zaplanowanie naprawdę ciekawych wycieczek. Co chyba udało nam się całkiem nieźle pokazać. Dodatkowo, Czeski Raj może być świetną propozycją na weekend, ale też na dłuższy pobyt. Czy polecamy? Absolutnie!

czeski raj

Czeski Raj – informacje praktyczne

  • Czeski Raj położony jest na północy kraju, stosunkowo blisko granicy z Polską.
  • Największymi miastami przylegającymi do jego obszaru są Turnov (na północy) i Jiczyn (na południowym wschodzie).
  • W 1955 roku został na jego terenie utworzony Park Krajobrazowy, który w 2005 roku włączono do Europejskiej Sieci Geoparków, a 10 lat później został jedynym z Czech członkiem Światowej Sieci Geoparków UNESCO.
  • Najpopularniejszymi miejscami na terenie Czeskiego Raju są opisane w tekście Prachowskie Skały oraz Hruboskalsko.
  • Po terenie Czeskiego Raju poruszać się można pieszo i na rowerze; wyznaczone są też drogi wspinaczkowe. Pomiędzy atrakcjami można też skorzystać też z dróg dla samochodów lub wskoczyć do jednego z turystycznych autobusów (część z nich zabiera też do 6 rowerów). Informacje o ich kursowaniu w sezonie 2022 znajdziecie na stronie Czeskiego Raju.
  • Na terenie Czeskiego Raju nie można nocować na dziko. Znajdziecie tam natomiast sporo kempingów oraz kwater prywatnych.

Uważacie ten artykuł za pomocny? Chcecie wesprzeć naszą twórczość? Jeśli tak, to możecie nam postawić wirtualną kawę. Dziękujemy!

Zobacz również

8 odpowiedzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.