Nasz pobyt w Rumunii skoncentrowany był nie tylko na turystyce aktywnej, ale również na samochodowych wyprawach. Dysponując Dacią Duster postanowiliśmy wyruszyć na trasy, których nie pokonalibyśmy naszym Loganem. A będąc w okolicach Straji zarekomendowano nam wycieczkę na Pasul Vulcan (przełęcz), powyżej miejscowości Vulcan, skąd mogliśmy wyruszyć na przejażdżkę wzdłuż grani. Musimy przyznać, że miejsce to było jednym z piękniejszych, jakie widzieliśmy w Rumunii.
Pasul Vulcan czyli raj dla fanów longboradu
Powyżej miejscowości Vulcan, położonej między Lupeni a Petroszany, znajduje się przepiękna przełęcz, czyli Pasul Vulcan, do której niedawno pociągnięto nowiutką, asfaltową szosę. Co ciekawe droga ta stała się bardzo szybko popularnym celem wśród fanów longboardu, czyli ciut dłuższych deskorolek, wykorzystywanych do nieco bardziej ekstremalnej jazdy. Z okolic przełęczy można zjeżdżać na desce z prędkością ok. 100 km/h, a liczne zakręty oraz duże nachylenie terenu (do 20%) dostarczają odpowiedniej dawki adrenaliny. Z tego też powodu lokalna grupa DEVAstation Longboard Crew w 2017 zorganizowała tam pierwsze zawody, a w 2018 r. szosa gościła IDF World Qualification Series, czyli zawody pozwalające zdobyć punkty kwalifikujące później do uczestnictwa w imprezach o wyższej randze. Okazuje się jednak, że spodoba się tam nie tylko fanom longboardów, ale również entuzjastom road tripów czy wycieczek rowerowych.
Pasul Vulcan – niezapomniane widoki
Aby dotrzeć na przełęcz należy z miejscowości Vulcan kierować się ku dolnej stacji kolei gondolowej. Początkowo droga jest w nie najlepszym stanie, gdyż wiedzie częściowo po niezbyt równych, betonowych płytach. Po minięciu dolnej stacji, droga zaczyna się wspinać licznymi zakrętami przez las. Tu nawierzchnia jest dobra, ale teren tak stromy, że każde auto będzie się musiało tu trochę namęczyć. Najbardziej spektakularny odcinek drogi zaczyna się powyżej górnej stacji kolei oraz znajdujących się tu domostw. Wąska, asfaltowa nitka wspina się ku przełęczy, przecinające zielone pagórki. Po kilku minutach jazdy docieramy do celu.
Na Pasul Vulcan budują się pomniki upamiętniające lokalnych bohaterów, a także stoi biały krzyż. W tym miejscu kończy się asfalt. W kierunku zachodnim biegnie kamienista droga, trzymająca się głównego grzbietu gór Vulcan. Mając auto z napędem 4×4 nie musieliśmy się zbyt długo zastanawiać, czy się tam udać. Oczywiście pokonujemy nieco bardziej off-roadową drogę, mniej więcej do miejsca, gdy zaczyna zbyt mocno tracić wysokość. Z grzbietu biegnącego z Pasul Vulcan rozciągają się przepiękne widoki na szczyt Straja, góry Retezat czy Parang. Zachodzące słońce dodatkowo upiększa ten górski krajobraz. Po powrocie na przełęcz siedzimy tam dłuższą chwilę, aż do momentu, gdy słońce skryje się za chmurami i wyższymi szczytami. Gdy zjeżdżamy w stronę miejscowości Vulcan trafiamy na zator na drodze, jaki zrobiło stado owiec. Na szczęście zwierzaki nieco nam ustępują i możemy spokojnie zjechać ku Dolinie Jiu.
Na Pasul Vulcan
Lekki off-road
Z powrotem na przełęczy
Pasul Vulcan praktycznie
- Pasul Vulcan znajduje się na wysokości 1621 m n.p.m.
- Z miejscowości Vulcan prowadzi tam asfaltowa szosa, którą bez większych problemów można pokonać każdym pojazdem – rowerem, motocyklem, samochodem, busem itd. Chyba odradzalibyśmy jazdę tą drogą samochodom ciągnącym przyczepy, ze względy na ostre zakręty i duże nachylenie terenu.
Jak dotrzeć na Pasul Vulcan? Tę kwestię podpowie Wam poniższa mapa:
4 odpowiedzi
A czy dalej w kierunku Targu Jiu da się drogą przejechać?
Jeśli masz auto z napędem 4×4 to tak.
Kilka dni temu przejechaliśmy całą trasę, dla tych niezapomnianych widoków warto było pokonać sporo kilometrów na południe:-) Dużo wypłukanych miejsc, ruchomych kamieni, ale da się ostrożnie przejechać. Od miejscowości Schela już asfalt. Pozdrawiam serdecznie.
Super, że się wszystko udało! 🙂