Szukaj
Close this search box.

Wróciliśmy do Polski, czyli przejazd przez Europę w czasie pandemii

Po ponad miesiącu na Bałkanach, wróciliśmy do Polski. Początkowo planowaliśmy zostać w Chorwacji do oporu. Ale suma różnych zdarzeń sprawiła, że z dnia na dzień spakowaliśmy się do auta i wyruszyliśmy do domu. Dlaczego spontanicznie podjęliśmy decyzję o powrocie? Czy łatwo było nam opuszczać Chorwację? Jak wyglądał przejazd przez Europę w czasie pandemii? Jak planujemy spożytkować czas spędzony na kwarantannie?


To potrwa znacznie dłużej…

Mamy wrażenie, że część osób obserwująca naszego bloga i social media, myślało o nas jako o lekkoduchach. Siedzą sobie w Chorwacji, spamują pięknymi kadrami z Bałkanów i mają gdzieś, co dzieje się wokół. A  przecież wokół pandemia, pożoga, dramat. Nie, nie olewaliśmy sytuacji. Ale staraliśmy się do niej dopasować, skoro już się w niej znaleźliśmy. Byliśmy w Chorwacji. Mieliśmy więc w ramach pokuty klęczeć na grochu i biczować się wodorostami wyciągniętymi z morza? Nie. Zamiast tego, staraliśmy się Wam umilić czas nagrywając insta stories, robiąc zdjęcia i opowiadając o tym, co dzieje się w tym kraju. Sobie też chcieliśmy umilić czas. Żeby nie zwariować. Ale w pewnym momencie nasi rodzice wpadli w panikę. Nie wiemy do końca, czym była ona spowodowana. Głównie chyba wizją, że sytuacja z wirusem potrwa nawet kilka miesięcy. Uznali, że pod kątem logistycznym bezpieczniejsi będziemy w Polsce. Dlatego dla ich komfortu psychicznego podjęliśmy praktycznie z dnia na dzień decyzję o powrocie.

 

A w międzyczasie…

… policja nakazała opuszczenie Chorwacji, a dokładniej wyspy Pag, ekipie bloga Łapą po Mapie. Zaraz po wizycie funkcjonariuszy zadzwonili do mnie, by skonsultować się, co zrobić. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepiej, aby wracali przez Słowenię, Austrię i Czechy. W szczególności, że późnym popołudniem ambasada RP w Zagrzebiu nie działała, a MSZ był nieosiągalny. Następnego dnia dostaliśmy informację, że szczęśliwie i bezproblemowo dojechali do Polski. Dzięki nim wiedzieliśmy, że my również możemy pokonać tę trasę, jeśli zdecydujemy się, że wracamy. Biliśmy się z myślami. Ale ostatecznie posłuchaliśmy głosu rozsądku. Po pierwsze, pobyt w Chorwacji był kosztowny. Po drugie, faktycznie nie wiadomo, kiedy sytuacja z wirusem się uspokoi. Po trzecie, obostrzenia wprowadzane w Chorwacji mogły doprowadzić do tego, że całkiem nie moglibyśmy opuszczać domu (teraz wprowadzono zakaz poruszania się między miejscowościami). Ostatecznie w środowy wieczór spakowaliśmy samochód, a w czwartek z samego rana ruszyliśmy do kraju.

Przejazd przez Europę w trakcie pandemii to…

…z lekka surrealistyczne doświadczenie. Jakbyśmy się stali częścią post apokaliptycznej wizji szalonego filmowca. W szczególności takie wrażenie towarzyszyło nam podczas jazdy chorwackimi i słoweńskimi autostradami, które były… puste. Co jakiś czas snuły się tamtędy tiry, ale aut osobowych praktycznie nie było. Jak poza tym wyglądał przejazd przez pięć państw?

Chorwacja

Chorwacja wprowadziła zakaz przemieszczania się między miastami i mniejszymi miejscowościami. A osoby, które tranzytowo chcą się przemieszczać, muszą od razu wjechać na autostradę lub udać się na nią jak najkrótszą drogą. Ponieważ obok Baćiny kończy się autostrada, to nie musieliśmy zbytnio kombinować. Stacje paliw w większości były czynne, natomiast zamknięte były wszystkie MOP-y. Toalet trzeba więc było szukać na stacjach. Chorwacja dostarczyła nam moc wrażeń. Po pierwsze, wiała bura i dojazd do tunelu Sveti Rok był dostępny tylko dla aut osobowych. Podmuchy były momentami naprawdę mocne. Po przejechaniu tunelu wylądowaliśmy w krainie lodu i śniegu. Jeździły pługopiaskarki i warunki były dalekie od idealnych. Pod Zagrzebiem śnieg ustąpił miejsca deszczowi. Na całej trasie byliśmy praktycznie sami. Nie licząc oczywiście kilku tirów, karetek i paru zabłąkanych aut osobowych. Na korek trafiliśmy na bramkach na autostradzie wiodącej do granicy ze Słowenią. Na chorwacko-słoweńskim przejściu granicznym byliśmy jedynym autem osobowym. Strażnicy obu państw sprawdzili nam tylko paszporty i kazali jechać dalej.

Słowenia

W niej spędziliśmy najmniej czasu. Ale tu również autostrady były puste. Zatrzymaliśmy się jedynie na stacji benzynowej, gdzie zatankowaliśmy auto oraz kupiliśmy winiety na Słowenię i Austrię, ponieważ punkty sprzedaży winiet przy samej granicy są zamknięte. Szybko i sprawnie dojechaliśmy na granicę z Austrią.

Austria

Tu straż graniczna Austrii spisała nasze dane z paszportów i kazała podpisać dokument dotyczący przejazdu tranzytowego. Podkreślali mocno, że nie możemy nigdzie zjeżdżać ani zatrzymywać się na dłużej, tylko jechać prosto w stronę Polski. W Austrii na autostradach panował spory ruch. Ale na pewno ciut mniejszy, niż zwykle. Stąd sprawnie dojechaliśmy do granicy z Czechami w Mikulovie. Ciekawostka jest taka, że im dalej na północ jechaliśmy, tym lepszą mieliśmy pogodę. Na granicy byli tylko Czesi. Nie sprawdzali dokumentów, a jedynie upewnili się, że jesteśmy z Polski. Następnie mogliśmy jechać dalej.

Czechy

W Czechach, podobnie jak w Austrii, ruch był spory. Natomiast to, co rzucało się w oczy, to ludzie w maskach. Wszyscy. Ci w autach, ci na rowerach, spacerowicze. Ale z tego, co ustaliliśmy, po prostu wprowadzono nakaz ich używania. My ratowaliśmy się wielofunkcyjnymi chustami, bo inaczej nie moglibyśmy wejść do budynku stacji benzynowej. Za Ostrawą, tuż przed polskim przejściem granicznym zatrzymali nas czescy pogranicznicy. Zmierzyli temperaturę, chwilę z nami porozmawiali i pozwolili jechać dalej.

Polska

Najwięcej czasu spędziliśmy na polskiej granicy. Najpierw pan (chyba pan, bo ciężko było powiedzieć, jaka płeć skrywała się pod kombinezonem) zmierzył nam temperaturę, następnie strażnik przeprowadził z nami krótki wywiad. O! Wracają państwo z Chorwacji? No to teraz czeka na Państwa 14-dniowy urlop na kwarantannie. Proszę zjechać na bok, żeby wypełnić dokumenty. Udaliśmy się na pobliski parking, gdzie inny strażnik wręczył nam wytyczne dotyczące odbywania kwarantanny domowej oraz wręczył dokument do wypełnienia: numer rejestracyjny auta, imię, nazwisko, pesel, adres odbywania kwarantanny, datę wjazdu do Polski, numer telefonu oraz adres mailowy. Podstawowe dane był weryfikowane z naszymi danymi w dowodach. Podobno wcześniej tego nie robili i ludzie wpisywali tam niestworzone rzeczy… W sumie, spędziliśmy tam może z 10-15 min. Następnie mogliśmy jechać do domu. Na trasie z czesko-polskiej granicy do Warszawy ruch był spory. Głównie za sprawą ogromnej ilości tirów. Po 16 godzinach dotarliśmy bezpiecznie do domu.

14 dni w domu

Teraz jesteśmy na kwarantannie. Czeka nas 14 dni w domu. Ale, będziemy mieć co robić. Ja wzięłam sporo dyżurów w pracy, by ten czas jakoś szybciej płynął. Oprócz tego, będziemy tworzyć dla Was dużo, bałkańskich materiałów. Dzięki temu nam będzie łatwiej przetrwać ten czas, a Wam umilimy trochę czas pandemii, podrzucając sporo pięknych, bałkańskich kadrów. Myślimy pozytywnie. Ratujemy się poczuciem humoru i okładami z kota. I liczymy, że szybko wrócimy na Bałkany.

Zobacz również

30 odpowiedzi

  1. Jak najwięcej dyżurów w pracy podczas kwarantanny? XD Mam nadzieję w pracy zdalnej XD Współczuje że się nudzicie sami ze sobą.

    1. Tak, wyobraź sobie, że od wielu lat pracuję zdalnie. I tak, w mojej pracy zdalnej są dyżury. Po drugie, na kwarantannie też trzeba zarabiać. 🙂
      I nie wiem, skąd wniosek, że się ze sobą nudzimy. Ale najwyraźniej wiesz o naszym małżeństwie coś, czego my sami nie wiemy. Pozdrawiam!

      1. To pewnie jakaś urzędniczka albo polityk, co siedzi sobie w domu i bąki zbija, a pieniążki same wpadają, więc zdziwiona/zdziwiony, że ktoś na kwarantannie pracuje 😛

        1. Może tak być. 😉 Nie wnikam. W każdym razie przyjmuję na klatę, że ktoś nie śledzi bloga regularnie i mógł mu umknąć artykuł o tym, w jaki sposób pracuję. Więc na wszelki wypadek dodałam do tekstu link z odnośnikiem do mojego wywodu na temat pracy zdalnej. 😉 Zresztą, policja nas dziś kontrolowała, a my raczej nie z tych, którzy kombinują jak tu ominąć przepisy i wymknąć się gdzieś w trakcie odbywania kwarantanny. 😉

          1. To Was spotkał zaszczyt, bo generalnie do tej pory policja w ogóle nie sprawdzała tych, co wracali z zagranicy, a jedynie osoby, którym kwarantannę nakazano już w Polsce 😀

          2. Teraz każda osoba, która wraca z zagranicy jest kontrolowana. Fakt, w dużych miastach kontrole są niezbyt częste. A że mieszkamy na wsi, to kontrolę mamy codziennie.

          3. A Czesi mają zamknąć całkowicie granicę na tranzyt. Za kilka dni by się okazało, że jednak musicie już spędzać wakacje w Chorwacji na dłużej 😛

          4. W teorii zamknęli je już 2 tygodnie temu. Więc… Ogólnie jest zamieszanie. Ale w teorii tranzyt dla UE ma być i miał być zachowany.

          5. Z tego co czytałem chodzi o całkowite zamknięcie prywatnego tranzytu, takiego jak Wasz. Do tej pory był on możliwy, teraz już nie. Jak dla mnie to trochę dziwne, bo jednak zagrożenie ze strony takich osób jest minimalne.

          6. Hej gdzie o tym czytales, bo ja bede musiala przez 🇨🇿 przejechac. Tez jestem zdania ze kazdego chca wyslac do jego sluzby zdrowia

          7. Moim zdaniem najlepiej zadzwonić do ambasady. Akurat w przypadku Czech da się z nimi skontaktować, bo ponad 2 tygodnie temu był to jedyny kraj, z którym szło się dogadać w kwestii granic. A że zamieszanie było spore, to każda, jakakolwiek informacja była na wagę złota.

  2. Wow! To wygląda jak niezapomniane przeżycie! Bardzo zazdroszczę takiej podróży w tym okresie i dziękuję za dzielenie się treścią! jakoś mnie nie dziwi ta przeprawa przez Polską granicę… :’) Pozdrawiam serdecznie i powodzenia na kwarantannie!

  3. Ojeju, własnie jak bym się bała wracać przez te wszystkie kraje – nie wiadomo czy bym nie utknęła gdzieś pomiędzy granicami. Szanuje za decyzje i oby sytuacja się poproawiła!

    1. Też się obawialiśmy, natomiast doszliśmy do jednego, prostego wniosku – żaden kraj nie chce przyjmować dodatkowych osób, które mogą być obciążeniem dla ich służby zdrowia. Dlatego pozwalają na przejazd tranzytem, byleby się pozbyć potencjalnego problemu.

  4. Dobrze, że dojechaliście szczęśliwie. Mamy znajomych, którzy wracali z Malediwów a Lot do Domu to była hmm… zostawię to tak. Też udało im się na szczęście wrócić. Trudny czas teraz. Ja siedzę w domu na pracy zdalnej (na szczęście moja praca mi na to na jakiś czas pozwala), mąż zawsze pracował zdalnie. Siedzimy więc w domu z 4latkiem i staramy się nie zwariować mimo tego, że nie jesteśmy na kwarantannie. Zazdroszczę ogrodu jak nie wiem co. Przynajmniej dzięki temu wszystkiemu podjęliśmy decyzję o kupnie domu 😉

    1. O Lotach do Domu też sporo słyszałam i w większości nic dobrego. Zresztą, moja opinia na temat całego pomysłu z lotami jest dość jednoznaczna. Ale nie będę tu o polityce rozprawiać, bo chyba każdy ma już tego dosyć. W każdym razie tak, na kwarantannie ogród do błogosławieństwo. 😉

  5. Spodziewałam się, że na granicach będzie gorzej. Dobrze, że nie mieliście większych problemów z powrotem do domu.

    1. Ogólnie 2 tygodnie temu sytuacja była gorsza. A najgorsze było to, że nikt nic nie wiedział, a kolejne rozporządzenia i obostrzenia były wprowadzane z godziny na godzinę. Teraz na szczęście jest już spokojniej.

    1. Generalnie my byśmy wytrzymali długo. Ale nasi rodzice niekoniecznie. A w tych czasach trzeba bardziej myśleć o innych, niż o sobie.
      Ekipa była na wyspie. A wyspy się parę dni temu zamknęły i są dostępne tylko osobom tam zameldowanym. Stąd zostali poproszeni o opuszczenie wyspy, jak i Chorwacji.

  6. Hej. Mam pytanie. Tez probuje wrocic do Polski ale z Czarnogory. Procedura jest taka sama. Mam tylko pytanie. Czy podrozowaliscie z psami? Mam psa i nie wiem czy na ktores granicy beda robic problem w zwiazku z nim. Z gory wielkie dzieki!

    1. Cześć, generalnie Chorwacja wprowadziła 14-dniową kwarantannę dla obcokrajowców wjeżdżających na jej teren. W tym również Polaków. https://koronavirus.hr/latest-news/travelling-find-all-important-information-in-one-place/210 Nie wiem, czy można na granicy zgłosić, że jedziesz tranzytem i wtedy Cię przepuszczą. Tego niestety nie weryfikowaliśmy, bo to obostrzenie weszło już w trakcie naszego pobytu tam. Jeśli chodzi o psa – znajomi jechali w zeszłym tygodniu kamperem z psem i przejechali przez Słowenię, Austrię i Czechy nie niepokojeni przez nikogo.

      1. Dochodzi jeszcze jeden problem – przejazd przez BiH:
        Bosnia and Herzegovina – The Council of Ministers took the Ministry of Security-proposed Decision on Temporary Closing of International Border Crossings in Air traffic for Passenger Travel in Bosnia and Herzegovina. Under the Decision, border crossings at airports are to be closed for passengers, with open border crossings for cargo transport only. The decision takes effect on March 30, at 6.00 hrs. The Council of Ministers of BIH took the Ministry of Security-proposed Decision on defining border crossings for goods transport in road traffic in transit through Bosnia and Herzegovina. The Decision defines border crossings between Bosnia and Herzegovina and the Republic of Croatia, Republic of Serbia and Montenegro for transport of goods in transit and communications by which cargo motor vehicles registered in other states are allowed to transit through BIH, as a measure of prevention and containing of the contagious disease caused by new corona virus.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.