Szukaj
Close this search box.

Lošinj –  wyspa dla aktywnych. Mali Lošinj, Veli Lošinj, trekking na Osoršćicę

Pierwszym celem naszej Bałkańskiej Majówki 2018 była wyspa Lošinj, gdzie w dniach 21-22 kwietnia odbywały się zawody rowerowe w ramach Pucharu Świata UCI DH. Z racji tego, że downhill jest ulubioną dyscypliną sportową Marka, postanowiliśmy udać się tam, by obejrzeć na żywo zmagania najlepszych zawodników na świecie. Jednak na relację z tego wydarzenia zaprosimy Was w kolejnym wpisie. W tym artykule skupimy się na samej wyspie Lošinj oraz kilku uroczych miejscach, jakie się na niej znajdują: Mali Lošinj, Veli Lošinj oraz jej najwyższym masywie, czyli Osoršćicy.

Dojazd z Polski

Z okolic Warszawy wyruszamy w piątek 20 kwietnia koło 5 rano. Po drodze odbieramy z Bielska-Białej namiot dachowy, który będzie nam towarzyszyły przez całą, ponad dwutygodniową podróż. Następnie autostradami przejeżdżamy przez Słowację, Austrię i Słowenię. Do Chorwacji docieramy już po zmroku. Z okna samochodu mogę pomachać mojej ulubionej Rijece, w której miłe chwile spędziłam rok wcześniej w sierpniu. Kierujemy się w stronę wyspy Krk, z której promem będziemy płynąć na Cres, skąd czekał nas bezpośredni przejazd na Lošinj. Wcześniej jednak musimy zapłacić 35 kn za przejazd Krckim Mostem oraz zatankować Logana (stacja jest kawałek za mostem, przy głównej szosie). Stamtąd kierujemy się do Valabiska, skąd pływają promy na Cres. Mimo późnej (godz. 22.00) pory parking w przystani jest pełen, głównie za sprawą osób wybierających się na zawody DH na Lošinj. Na szczęście udaje nam się załapać na ten kurs i po uiszczeniu opłaty w wysokości 151 kn (dwie osoby + auto osobowe), możemy wjechać na prom.

Cres – nocleg przy plaży Mali Bok

Przeprawa promowa zajmuje nieco ponad 30 min. Rozgwieżdżone niebo, szum i zapach morza – po całym dniu w podróży niewątpliwie tego nam było trzeba. W trakcie rejsu promem rozważamy, gdzie przenocować, gdyż kwaterę w Mali Lošinj zarezerwowaliśmy dopiero od soboty. Po analizie mapy decydujemy się udać na parking powyżej plaży Mali Bok na wyspie Cres. Wiedzie tam asfaltowa szosa, która zaczyna się w niewielkiej miejscowości Orlec. Gdy docieramy do parkingu stwierdzamy, że nie tylko my wpadliśmy na ten sam pomysł. Bowiem jest tam zaparkowany bus na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Niestety dla nas, zajął on jedyne równe miejsce. Cała reszta parkingu jest dość mocno pochyła, co nieco utrudnia nam spanie w namiocie dachowym (sporą część nocy zsuwamy się w jego wnętrzu). Rano odkrywamy natomiast, w jak ładnym i widokowym miejscu nocowaliśmy. Oczywiście udajemy się na krótki spacer na plażę Mali Bok, do której z parkingu wiedzie szutrowa droga (ok. 400 m długości). Znajduje się ona w urokliwej zatoczce otoczonej przez klify. Idealne miejsce na widokowe śniadanie.

Mali Bok

Mali Bok

Mali Bok

Mali Bok

Duże Mali Lošinj

Po krótkim pobycie na Cresie jedziemy na Lošinj. Te dwie wyspy oddzielone są od siebie tylko wąskim kanałem i niewielkim mostkiem. W efekcie można nawet nie zauważyć, że przejechało się z jednej na drugą. Naszym pierwszym celem jest Mali Lošinj, którego nazwa może być nieco myląca. Bowiem, jest to największe miasto na wyspie. Zatem, wcale nie jest takie małe! Tam, mieliśmy już kilka tygodni wcześniej zarezerwowany nocleg w jednym z pensjonatów, ponieważ wiedzieliśmy, że w Veli Lošinj, gdzie miały odbywać się zawody będzie trudno o wolne pokoje, a po drugie nie można tam było poruszać się samochodami (trzeba było mieć odpowiednie pozwolenie). Centrum Mali Lošinj koncentruje się wokół wąskiej, wcinającej się w głąb wyspy zatoki. Wzdłuż niej usadowiły się kamieniczki, skrywające głównie lokale gastronomiczne. Wyjątkiem wśród nich jest bardzo ciekawe Muzeum Apoksiomena, gdzie dzięki nowoczesnej wystawie można zapoznać się z historią figury Apoksiomena wyłowionej z morza w bliskim sąsiedztwie wyspy. Mali Lošinj choć jest urocze i cukierkowo słodkie, to widać, że toczy się tam normalne życie, nie wszystkie domy są wyremontowane, dzięki czemu jest tam bardziej „swojsko”.  Wieczory spędzamy nad brzegiem zatoki, popijając niespiesznie zimne piwo, napawając oczy pięknem tego miejsca.

Mali Lošinj

Mali Lošinj

Mali Lošinj

Mali Lošinj

Małe Veli Lošinj

Kolejnym paradoksem wyspy Lošinj jest to, że Veli Lošinj jest mniejsze od Mali Lošinj. Niegdyś, to miasto dwóch portów, rzeczywiście było większe, ale obecnie zamieszkuje je jedynie 3 tys. osób. Sporo czasu spędziliśmy na stokach wzgórza sv. Ivan, gdzie rozgrywane były zawody Pucharu Świata. Jednak warto tam zajrzeć przede wszystkim ze względu na widoki. Z miasteczka prowadzi tam kilka szlaków, dzięki którym można dotrzeć do niewielkiego kościółka pw. sv. Ivana, skąd rozciąga się fenomenalny widok na Veli Lošinj, wyspę oraz jej okolicę. Samo miasto pełne jest eleganckich willi, niegdyś należących do kapitanów. W szczególności polecamy spacer trasą poprowadzoną wzdłuż wybrzeża, którą można z centrum dotrzeć do uroczego Portu Rovenska i dalej w stronę południowego krańca wyspy. Piękne widoki gwarantowane!

Veli Lošinj

Lošinj

Veli Lošinj

Lošinj

Veli Lošinj

Veli Lošinj

Veli Lošinj

Veli Lošinj

Veli Lošinj

Veli Lošinj

Lošinj na rowerze (wrażenia Marka) 

Choć na wyspie zawitaliśmy głównie ze względu na zawody pucharu świata, to musimy przyznać, że również osoby nie przepadające za ostrą jazdą w dół znajdą tu przyjemne, rekreacyjne trasy rowerowe. Na Lošinj może nie ma zbyt dużo specjalnych ścieżek rowerowych, ale poruszając się mniejszymi drogami lub betonowymi ścieżkami, które ciągną się np. wzdłuż wybrzeża niemal całej wyspy, jesteśmy w stanie zrobić fajną pętlę. Kolarze górscy mogą spróbować swoich sił na szlakach, które wspinają się na główną grań ponad miastami Veli oraz Mali Losinj. Jednego popołudnia, gdy rudą zmogło i spała w naszym pensjonacie, postanowiłem wyruszyć na eksplorowanie wyspy. Przejazd zacząłem od promenady w Mali Lošinj, następnie objechałem półwysep zabudowany przez liczne kempingi i hotele. Wspomniane wcześniej betonowe ścieżki ułatwiają jazdę i bardzo szybko pozwalają dostać się do mniej obleganych zatoczek. Jazda na rowerze wzdłuż Adriatyku daje bardzo przyjemne doznania, szczególnie wizualne. Ścieżka jest równa, ale raczej dość wąska. Podobnego rodzaju chodnik łączy też Mali z Veli Lošinj i jest to dużo bardziej widokowa i przyjemna alternatywa dla głównej szosy asfaltowej, która jest schowana trochę w głąb wyspy. Gdy jednak chodnik ten się kończy, decyduję się wspiąć szlakiem pieszym do drogi asfaltowej, która wiedzie granią ponad miastami. Sama droga wznosi się w miarę łagodnie, a dla widoków na pewno warto się trochę pomęczyć. Na górę udaje mi się dotrzeć w idealnym momencie –  na niesamowity zachód słońca z widokiem na całe Mali Lošinj, Televrin oraz mniejsze wyspy wokół. Warto tu dodać, że niestety najlepszy punkt widokowy znajduje się na terenie prywatnej knajpy i gdy następnego dnia chcieliśmy razem podziwiać ten widok, to okazało się, że akurat była zamknięta i niestety pozostało nam wyglądanie przez krzaki albo ogrodzenie. Moją wycieczkę kontynuuję szlakiem pieszym w stronę Veli Lošinj, ale tę opcję polecam tylko zaprawionym rowerzystom, którym nie straszne są tysiące luźnych kamieni na stromej trasie. Pętlę kończę z powrotem w Mali Losinj ze świadomością, że zobaczyłem tylko fragment tej pięknej wyspy.

Lošinj

Lošinj

Lošinj

Lošinj

Lošinj

Lošinj

Trekking na Osoršćicę (Televrin)

Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy w trakcie wizyty na wyspie Lošinj nie zdobyli jej najwyższego szczytu, a w sumie szczytów, czyli sv. Mikul (558 m n.p.m.) oraz Televrin (588 m n.p.m.). Jeden ze szlaków wiodących na oba zaczyna się powyżej głównej szosy przecinającej wyspę, na wysokości miasteczka Nerezine. Po przejechaniu kilkuset metrów szutrową drogą docieramy do wejścia na szlak, które oznaczone jest tablicami informacyjnymi. Ścieżka na szczęście wiedzie wśród drzew, co jakiś czas wychodząc na nieco bardziej odsłonięte miejsca, oferujące piękną panoramę wyspy.

 Osoršćica

 Osoršćica

 Osoršćica

 Osoršćica

 Osoršćica

Lejący się z nieba żar nie ułatwia wędrówki, ale po jakieś godzinie jesteśmy obok szczytu sv. Mikul. Znajduje się tam niewielki kościółek mający tego samego patrona, co szczyt, ale przede wszystkim rozciąga się stamtąd piękny widok na sporą część wyspy Lošinj. I choć widoczność nie jest może idealna, to i tak jesteśmy zachwyceni. Po ok. 20 min odpoczynku, wyruszamy na kolejny szczyt, czyli Televrin. Po drodze mijamy odbicia na dwie jaskinie (m.in. na jaskinię św. Gaudencjusza – patrona Osoru) oraz maszty antenowe, do których od strony Osoru wiedzie szutrowa droga, idealna na rower. Szlak na Televrin biegnie bardziej z boku, wśród niskich drzew. Z tego szczytu panorama jest dużo mniej rozległa, ale i tak jest ładnie. Do samochodu wracamy tą samą trasą. Wycieczka, wraz z przerwami zajęła nam niecałe 3,5 godz., a dystans jaki pokonaliśmy wyniósł nieco ponad 8 km.

 Osoršćica

 Osoršćica

 Osoršćica

 Osoršćica

 Osoršćica

Televerin

O tym, jak dokładnie wygląda trekking na Televrin, przekonacie się także oglądając poniższy film:

Lošinj – tu można się zrelaksować

Wyspa Lošinj nie jest może najpopularniejszą z chorwackich wysp i bez wątpienia nawet w szczycie sezonu powinna dawać możliwość pełnego relaksu. Raczej nie docierają tu wielkie tłumy, głównie ze względu na nieco utrudniony dojazd (trzeba zdecydować się na dość kosztowną przeprawę promową). Dzięki temu to idealny kierunek dla osób poszukujących spokoju, ładnych widoków, ciekawych architektonicznie miasteczek oraz niepowtarzalnej, sprzyjającej relaksowi aury. W kwietniu panowały tam iście letnie temperatury, a pogoda była wprost wymarzona. Dlatego pewnie tam jeszcze kiedyś wrócimy. Może tym razem uda się nieco więcej pojeździć na rowerach!

Wyspa Lošinj praktycznie

  • Na Lošinj najprościej można się dostać przez wyspę Cres. Kursują na nią dwa promy: z wyspy Krk (połączenie Merag – Valabiska) oraz ze stałego lądu (Brestova – Porozina). Aktualne ceny biletu oraz rozkład kursowania promów znajdziecie oczywiście na stronie Jadroliniji. Z Lošinj można także popłynąć na pobliską wyspę Ilovnik. Wodne taksówki w sezonie pływają dość często. Więcej na ich temat znajdziecie na stronie wysepki -> klik.
  • Głównymi miastami Lošinj są Mali i Veli Lošinj, które położone są w południowej części wyspy, w bliskim swym sąsiedztwie.
  • Najwyższym szczytem Lošinj jest Televrin (588 m n.p.m.).
  • Na wyspie znajdziecie zarówno szlaki piesze, jak i rowerowe. Wiele miejsc oferuje naprawdę rozległe widoki na okolicę (np. wzgórze sv. Ivan).
  • Noclegu szukaliśmy przez Booking i tam znaleźliśmy kwaterę, która sumarycznie wyszła nam taniej niż nocleg na kempingu.

Zobacz również

2 odpowiedzi

  1. Majówkę 2018 też spędziłam na wyspie Losinj (a dokładniej w Velim Losinju), więc możliwe, że nawet gdzieś się tam minęliśmy. Widzę, że udało się Wam dojść do portu Rovenska i kościółka św. Jana Chrzciciela. Za Rovenską ścieżka ciągnie się dalej, można nią dojść do ładnych ustronnych zatoczek. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.