Dość często dostajemy od Was zapytania dotyczące cen w Albanii. Bo o większości bałkańskich krajów łatwiej jest znaleźć informacje na ten temat w sieci, natomiast Albania nadal pozostaje dość enigmatyczna. Ale spieszymy z pomocą zaczynając od dość trywialnego stwierdzenia, że dla nas Polaków kraj ten jest jeszcze stosunkowo tani, w szczególności w zakresie żywności i części noclegów. Jednak od początku!
- Albańską walutą jest lek (ALL). Przeliczenie jest dość proste: 100 lek to 3zł (z pewną niewielką końcówką). Dzięki temu szybko możemy przekładać sobie ceny z albańskiego na nasze.
- W Albanii nadal głównie operuje się gotówką. W przeciągu ostatnich kilku lat bankomatów w tym kraju przybywa i o dziwo większość z nich działa bez zarzutu, pozwalając nawet na wypłacenie euro. Oczywiście spotkacie się z opiniami, że albańskie bankomaty zjadają karty lub się zacinają (nazwałam to syndromem „albańskich bankomatów zagłady”). Nie wiem, jak Wy, ale ja znam sporo osób w Polsce, którym nasze rodzime bankomaty zeżarły kartę. Ale czy jest to powód do generalizowania, że wszystkie tak robią? Cóż, sprzęt elektroniczny się psuje i miewa awarie, więc należy się z tym liczyć (nie tylko na Bałkanach). W Albanii znajdziemy m.in. następujące banki: Raiffeisen (ich początkowo przybywało najwięcej), Tirana Bank, Alpha Bank, Credit Bank of Albania, United Bank of Albania i parę innych.
To w takim razie, gdzie będziemy mogli zapłacić kartą? M.in w:
– Carrefourze w Tiranie oraz sklepach znajdujących się w TEG (Tirana East Gate), ale również w coraz większej ilości mniejszych sklepów. Płatność kartą najbardziej rozpowszechniona jest w większych miastach oraz w nadmorskich kurortach.
– na niektórych stacjach benzynowych. I tu chciałabym Was uczulić na jedno. Nawet jeśli na stacji widnieje znaczek Visa/MasterCard, to przed zatankowaniem zapytajcie się, czy terminal działa/czy ktoś potrafi go obsługiwać. Może się okazać, że terminal leży gdzieś zakurzony i nikt o nim nawet nie pamięta. Nam przez ostatnie trzy pobyty w Albanii może ze dwa-trzy razy udało się zapłacić na stacji kartą. Podobnie rzecz się miała podczas naszego pobytu w Albanii w 2016 roku. Na kilka stacji, na których tankowaliśmy, dosłownie 2 pozwoliły na płatność kartą.
– w niektórych restauracjach/barach. Tu podobnie jak w przypadku stacji, należy wcześniej się dowiedzieć, czy aby na pewno znaczek Visa/MasterCard nie znalazł się tam przypadkowo, jako wabik na klientów.
– w hotelach i pensjonatach oraz campingach głównie operuje się gotówką. Z tego, co wiem na temat hoteli od rodziców Marka, to płacili w nich tylko gotówką. Pamiętajcie, Albania zmienia się bardzo szybko, więc i ta kwestia może już wyglądać inaczej.
- Ceny w Albanii będą się nieco różnił w zależności od tego, gdzie aktualnie przebywamy. Zasadniczo najdrożej jest wzdłuż albańskiego wybrzeża, przy czym nieco taniej będzie na północy, a nieco drożej na południu. Natomiast znacząco taniej będzie we wnętrzu kraju, w szczególności w górskich miejscowościach. Jak duża jest różnica? Momentami 100%. Przykład? Napoje (w tym piwo) kupowane w albańskich górach (przy szlakach, w sklepach, w knajpkach itd.) kosztują 100 150 leków (cena wszędzie była praktycznie stała), a na wybrzeżu ten sam napój i to samo piwo kosztować będzie 2500200 leków. To tylko mały przykład, ale to samo się będzie tyczyć też cen hoteli czy campingów.
Dla porównania cen pomiędzy Albanią a Polską przygotowałam dla Was zdjęcia ulotki z Carrefoura, które również pozwolą Wam zapoznać się z niektórymi albańskimi zwrotami 😉
Cenny innych produktów:
– dżem figowy – 140 leków (mały słoik)
– Snickers/Mars – 60 leków
– Coca Cola – 170 leków za 2litry
– chałwa – 550 leków za opakowanie (wybaczcie nie pamiętam, jaką miało masę)
– woda mineralna – 40 leków za 1.5litra
– woreczek przypraw – 150 leków do 300 leków (w zależności od przyprawy)
– wino (białe/czerwone) – 300-500 leków (tu na cenę będzie wpływać to, gdzie robimy zakupy, czy wino jest w plastiku czy też w szklanej butli)
- A jak się rzecz ma z benzyną? Cena Pb95 oscyluje wokół 160 leków za litr. Wartość ta może się mniej lub bardziej znacznie różnić między poszczególnymi stacjami. Najtaniej tankowaliśmy bodajże za 154 leków za litr. Niemniej w porównaniu z innymi krajami bałkańskimi (Macedonią czy Bośnią i Hercegowiną), Albania wychodziła w 2016 roku sporo drożej.
- Ceny noclegów w Albanii będą, tak jak wszędzie, determinowane przez to, czy jedziemy tam w sezonie, czy też nie. Sezon w Albanii trwa od lipca do sierpnia i wtedy to za noclegi zapłacimy więcej, ok. 35-60 EUR za pokój (dwuosobowy). Cena będzie rosnąć wraz z wielkością wynajmowanego lokum. Jeśli marzy nam się apartament z tarasem i Bóg wie czym jeszcze, to musimy mieć nieco zasobniejszy portfel. Poza sezonem, dużo łatwiej jest znaleźć pokoje w cenie 30EUR i mniej (i to z całkiem dobrym wyposażeniem oraz lokalizacją. W tym przypadku opieram się na informacji z jednego hoteli w Sarandzie). W wielu hotelach czy pensjonatach można się targować, ale zazwyczaj tylko przy dłuższych pobytach. To tyle w teorii. W praktyce, może się okazać, że ani my, ani właściciel hoteli, nie znamy języka, w którym dałoby radę negocjować. Ale potrzeba matką wynalazku, zawsze można wziąć kartkę i na niej spisywać proponowane kwoty 😉 W przypadku campingów, znów widać podział terytorialny. W górach możemy albo nic nie zapłacić za nocleg (jak my w Valbonie), albo zapłacić 5EUR za dwie osoby plus namiot. Nad morzem oraz w miejscowościach bardziej turystycznych, jak choćby Berat i jego okolice, zapłacimy 5 EUR od osoby + takie koszty jak podłączenie do prądu, parkowanie auta, postawienie namiotu. Najdrożej płaciliśmy w Shkodra Lake Resort bo 15 EUR za jedną noc. Ale warunki były świetne, więc nie mogliśmy narzekać.
- Bilety wstępu mają dość duży rozrzut cenowy, w zależności od tego, do jakiej atrakcji się wybieramy. W wielu miejscach na Bałkanach, w tym również w Albanii, spotkacie się z rozróżnieniem na dwa typy cen: dla miejscowych (niższe) i dla turystów zagranicznych (wyższe). Przy czym z tego, co zaobserwowałam za miejscowych można uznać innych mieszkańców Bałkanów, natomiast już turysta z Polski czy Francji, musi zapłacić odpowiednio więcej. Przy czym to więcej nie zawsze oznacza 100%.
- Restauracje. Cóż, jak we wszystkich krajach, również w Albanii znajdziemy bardzo drogie lokale, jak i śmiesznie tanie. Podział terytorialny na wybrzeże i góry również ma swoje odbicie w cenach restauracyjnych. I tak, za porcje jedzenia jak dla 4 osób, w Valbonie zapłaciliśmy jakieś 30 zł (nie przejedliśmy tego wszystkiego), a w Thecie, super wypas dania i ileś przystawek kosztowały nas 40 zł. Natomiast w Sarandzie czy Ksamilu za dwa dania obiadowe plus jakieś picie zapłaciliśmy coś koło 50-60 zł. Różnica będzie większa, jeśli postanowimy zjeść owoce morza, jakieś wykwintne ryby itp.
Generalnie jeśli planujecie objazdówkę kilku bałkańskich krajów, to Wasz portfel na pewno odrobinę odetchnie w Albanii, w szczególności jeśli do porównania wzięlibyśmy Chorwację, Grecję czy Czarnogórę. Równie tanio, a w pewnych kwestiach taniej (benzyna), jest w Bośni i Hercegowinie. Niemniej jednak Albania pozwala sporo zaoszczędzić, w szczególności jeśli chcemy więcej przebywać w górach i dużo nocować na dziko. Przebywając na wybrzeżu należy mieć świadomość, że kasa będzie lecieć jak woda z wodospadu, gdyż jest tam jednak sporo drożej niż w innych częściach Albanii.
Zapisz
Zapisz
26 odpowiedzi
No niestety, zmiany, zmiany, zmiany… Albania stając się bardziej turystyczna, traci część swojego uroku…
No traci, ale nie wiele się na to poradzi. Taka jest konsekwencja postępu i napływu ludzi „zachodu”.
Komplet bardzo dobrych i przydatnych informacji! Ja o Albanii wiele nie wiem, więc przynajmniej wiem, gdzie będę zaglądać, gdy będę potrzebować informacji!
Polecam się na przyszłość w kwestii planowania pobytu w Albanii 🙂
Dzięki, z pewnością się przyda! 😉
Nie ma sprawy, postaram się ten wpis aktualizować po każdym pobycie w Albanii 🙂
Czyli momentami ceny bardzo nam swojskie.
No tak momentami ceny są dość zbliżone 🙂
Paliwo na przykład? 😀
Z paliwem to bywa różnie, bo czasami można ustrzelić stację z benzyną poniżej 5zł, ale raczej rzadko. Najtańszą benzynę na Bałkanach mają w BiH, tam bez problemu można znaleźć stacje z cenami 4.90/4.80 za litr.
Nieźle, gdzie te ceny, gdy chyba 12 lat temu kulawym niemieckim wytargowałam jakieś 3 dolary za łózko:)
No niestety Albania w przeciągu ostatnich lat drożeje. Trzeba będzie pewnie za jakiś czas poszukać kolejnej podróżniczej destynacji, która będzie oferować tak dobre ceny, jak Albania jeszcze parę lat temu 😉
Poddalas mi pomysl jak prezentowac info o cenach – tez zaczne wrzucac w formie zdjec 😉 W ogole chyba musze przejrzec swoje notki i zaktualizowac koszty!
Natomias widze, ze Albania kosztowo zbliza sie do reszty Balkanow.
Właśnie będąc w Albanii stwierdziłam, że najłatwiej będzie przedstawić ceny w tym kraju pokazując np. gazetkę z Carrefoura. To daje łatwiejszą możliwość porównania, niż suche fakty 🙂
Bardzo przydatne i ciekawe informacje. Też nie lubię takiego generalizowania jak z tym zjadaniem kart. W Polsce też się zdarza. Z tego co widzę to ceny są przystępne i raczej nie ma na co narzekać.
Ceny nadal są przystepne i na polską kieszeń całkiem dobre. Niestety z roku na rok Albania drożeje, więc jeśli chcemy mieć ekonomiczny wyjazd do tego kraju, lepiej jest się pospieszyć.
Dzięki za praktyczne informacje.
Polecam się na przyszłość!
z tymi bankomatami to byłam aż zaskoczona ile ich jest, prawie na każdym kroku w Beracie atakowały! a ceny też bardzo na plus były, kolejny atut Albanii 🙂
Dla mnie kwestia bankomatów jest sporym przeskokiem. W 2012, gdy byłam w Albanii pierwszy raz, bankomatów praktycznie nie było. Jakiś był np. w Dhermi, ale nie działał. W Tiranie też coś było, ale autentycznie pojedyncze sztuki. A teraz? Do wyboru, do koloru, czyli tak jak piszesz – bankomaty potrafią w tych bardziej turystycznych destynacjach atakować z każdej strony 😉
w Ksamil na kempingu płaciliśmy 3,5 euro za osobę (zniżka dla nas), w Beracie chyba 6 euro od osoby… za to nocleg w „hostelu” (w rzeczywistości to był przerobiony dom) w pokoju 2 osobowym w Tiranie – 20 euro (ceny z sierpnia). Piwo w Ksamil zazwyczaj 150 leków (tyle, że czasem za tyle oferowali tylko małe), ale w Tiranie była knajpa Szwejk, gdzie mieli piwo własnej produkcji za 100 leków 🙂
No właśnie w knajpkach często mają tylko małe piwa. No chyba, że oferują lane, wtedy do wyboru są dwie wielkości. Uwielbiam, jak w upał podają je w zmrożonych kuflach!
PS. dzięki za uzupełnienie wpisu o zaobserwowane przez Ciebie ceny 🙂
A jak jest z pieniędzmi, gdzie i na jaką walutę najlepiej wymienić?
Najlepiej wymieniać euro na leki (kantorów wszędzie w Albanii jest sporo) lub wypłacać kasę w bankomatach, których jest coraz więcej.
Czyli w Polsce PLN na EUR i dopiero na miejscu te EUR na ALL (leki), tak?
Dokładnie. Tak jest najprościej no chyba,że masz fajny bank,który nie ma dużych prowizji za wypłaty w bankomacie – wtedy najwygodniej jest kasę wypłacać na miejscu.