Szukaj
Close this search box.

„Słowenia. W krainie winnic, dzikiej przyrody i absolutnego zauroczenia”. Moja opowieść o Słowenii.

Dlaczego drugą, autorską książkę postanowiłam poświęcić Słowenii? Jak pracowało mi się nad tym tytułem. Co mnie zaskoczyło, a co wzruszyło? Zapraszam Was na kulisy powstawania książki „Słowenia. W krainie winnic, dzikiej przyrody i absolutnego zauroczenia”. <Autopromocja>

Wiosna 2022 roku

To właśnie wtedy odezwał się do mnie Jarek Jabłoński z Wydawnictwa Pascal, z którym od lat współpracuję przy pisaniu/aktualizowaniu przewodników. Ola, nie chciałabyś napisać kolejnej, autorskiej książki? Proponujemy, aby dotyczyła ona Słowenii albo XXX. Co ty na to? Cóż, decyzję podjęłam w momencie, gdy usłyszałam hasło „Słowenia”. Dlaczego nie wymieniam drugiego, wskazanego przez Jarka państwa? Bo nie jest to w tej historii istotne. Wiedziałam, że chcę stworzyć książkę o Słowenii. Wiedziałam też, że chcę do tematu podejść bardziej ambitnie. Generalnie, ma to być taki subiektywny przewodnik. Więc trochę o miejscach, trochę o kulturze, ciekawostkach. Ja uznałam, że to odrobinę za mało. Owszem, subiektywnie mogę o Słowenii opowiadać godzinami. Ale bardzo mi zależało, aby ta nowa książka nieco bardziej koncentrowała się na ludziach i ich historiach. Już na etapie tworzenia konspektu zawarłam wątek rozmów z ekspatami, którzy mieli zostać moimi ekspertami od życia w Słowenii z perspektywy obcokrajowców. Później rozdział im poświęcony stał się jedną z kilku kości niezgody między mną a wydawnictwem. Ale o tym za chwilę.

No to siadam do pisania

Prace nad książką ruszyły pełną parą w czerwcu. Wtedy w naszym ogrodzie powstawały pierwsze rozdziały. Pisarskie flow dopisywało i kolejne strony A4 wypełniały się słoweńskimi opowieściami. Muszę przyznać, że letnie miesiące sprzyjały pracy twórczej i tempo pisania miałam naprawdę niezłe. Na początku września postanowiłam skontaktować się z ekspatami. Dotarłam do nich przez facebookową grupę Expats in Slovenia. Dokładnie 13 września opublikowałam tam post, w którym opowiadałam, że pracuję nad książką, w której chciałabym opowiedzieć o tym, jak ludziom z różnych stron świata żyje się w Słowenii. Nie spodziewałam się tak ogromnego odzewu i w dosłownie parę minut miałam umówione ileś rozmów. Odbywały się one zarówno za pomocą video konferencji, z częścią osób wymieniałam maile. Generalnie dostosowywałam się do ich wyborów. I co z tego wyszło?

Emocjonalny roller coaster

Jestem po psychologii i uczono mnie jak rozmawiać z ludźmi, jak podążać emocjonalnie za rozmówcą itd. Nie spodziewałam się, że podczas pracy nad książką będę musiała sięgać do pewnych umiejętności. Bo szybko się okazało, że spora grupa moich rozmówców ma o Słowenii dość… kiepskie zdanie. Ich doświadczenia i przeżycia okazały się absolutnie odmienne od tego, jaki obraz tego kraju nosiłam w sercu i głowie. Ale otworzenie się na ich emocje, choć czasami sama musiałam odchorować, pozwoliło mi spojrzeć na Słowenię z nowej perspektywy i dotrzeć do tematów, które postanowiłam zgłębić, a następnie spisać. Dzięki temu udało mi się pokazać obraz Słowenii taki, jaki jest. Bez upiększania, słodzenia i koloryzowania. Z jej wszystkimi zaletami, jak i wadami, do których udało mi się dotrzeć. Szybko się miało okazać, że odrobinę za ambitnie podeszłam do tematu.

Napisałam i… zostałam sprowadzona na ziemię

W styczniu 2023 roku zakończyłam prace nad książką. Byłam z siebie dumna. I zadowolona. A uwierzcie mi na słowo – jestem swoim największym i najgorszym krytykiem. Ciężko jest mi napisać czy powiedzieć: Brawo ruda! Udało ci się. Stworzyłać/zrobiłaś coś super. Dlatego, gdy wysyłałam pierwszą wersję książki do mojej redaktor prowadzącej, trochę się stresowałam, ale równocześnie uważałam, że spod mojego pióra, a raczej klawiatury, wyszło coś dobrego, wartościowego, ciekawego i różnorodnego. Pierwszy feedback od niej był pozytywny. Później jednak zaczęły się schody. Nagle się okazało, że najlepiej by było, gdybyśmy wyrzuciły cały rozdział o ekspatach oraz większość rozdziału, w którym rozpisałam się o różnych mroczniejszych faktach na temat Słowenii. Część z Was może pamiętać, że w pewnym momencie na moim Instagramie pojawiła się ankieta, w której pytałam o to, jakie treści Was interesują. Padało tam m.in. pytanie o to Czy sięgając po książkę o danym kraju interesują Was tylko pozytywne informacje na jego temat? Wydawnictwo usiłowało mnie przekonać, że czytelnicy chcą łatwej, miłej i bezrefleksyjnej lektury. Ja udowodniłam, dzięki Waszym odpowiedziom z ankiety, że wymagacie ode mnie i mojej książki czegoś więcej. Ostatecznie większość treści udało się zachować. Ale kilka, z mojej perspektywy, ciekawych wątków wyleciało. Oczywiście mogłam dalej o nie walczyć. To by jednak przesunęło datę premiery książki. A mi zależało na tym, by pojawiła się na rynku przed wakacjami.

Słowenia. W krainie winnic, dzikiej przyrody i absolutnego zauroczenia

Na szczęście późniejszy etap prac był już nieco spokojniejszy i mniej „dramogenny”. W efekcie książka „Słowenia. W krainie winnic, dzikiej przyrody i absolutnego zauroczenia” zaczęła nabierać realnego kształtu. Kiedy zobaczyłam ją po składzie, z dodanymi zdjęciami, to naprawdę byłam zachwycona. Okładka również okazała się strzałem w dziesiątkę. Razem z Markiem wybraliśmy 12 fotografii, które uznaliśmy za te, mające okładkowy potencjał. Ostatecznie wygrało zdjęcie będące w gronie naszych faworytów. Jest na nim wszystko to, co ze Słowenią się kojarzy: góry, jezioro i zieleń, będąca swoistym jej „symbolem”. Jestem też ja. Ruda autorka. Pozostałe zdjęcia z grupy tych 12 i tak znalazły się w książce, tyle, że w jej wnętrzu. Jednak nie bójcie się. Nie jest to „album ze zdjęciami”. Fotografie stanowią miły dodatek do treści i pozwalają zachwycić się pięknem słoweńskich krajobrazów.

Słowenia. W krainie winnic

Słowenia. W krainie winnic, dzikiej przyrody i absolutnego zauroczenia – Q&A

Poniżej znajdziecie odpowiedzi na kilka pytań, jakie mogą się Wam nasuwać względem tego tytułu. Mam nadzieję, że rozwieją one Wasze wątpliwości przed podjęciem decyzji o jej zakupie.

Dla kogo?

Uważam, że to książka absolutnie dla każdego. Bez względu na to, jaką macie wiedzę czy pojęcie na temat Słowenii, to podczas lektury dowiecie się sporo na temat tego maleńkiego kraju. Poznacie moje i Marka słoweńskie doświadczenia. Poznacie Słoweńców, jakich mieliśmy okazję spotkać. Zapoznacie się z historiami ludzi z różnych stron świata, którzy postanowili zamieszkać w tym państwie. Starałam się, by treści były jak najbardziej różnorodne i przystępne tak dla słoweńskich wyjadaczy, jak i osób, które dopiero planują wybrać się tam po raz pierwszy.

Czy jest to przewodnik?

I tak, i nie. Znajdziecie w nim trochę przewodnikowych treści, jak opisy miejsc/atrakcji. Ale z racji tego, że jest to „subiektywny przewodnik” to opowiadam tam o moich i Marka wrażeniach. Czasami pojawiają się też opinie innych osób. Typowym przewodnikiem jest Słowenia. Inspirator Podróżniczy. Uważam jednak, że oba tytuły świetnie się uzupełniają. Dlatego polecam zaopatrzyć się tak w autorską książkę, jak i przewodnik. W Bałkańskim Sklepie czeka na Was zestaw w promocyjnej cenie.

Slowenia. W krainie winnic

Co z treściami, które ostatecznie nie znalazły się w książce?

Planuję je opublikować na blogu. Jeszcze nie wiem dokładnie w jakiej formie. Ale chcę, aby stanowiły swoiste uzupełnienie do książki. Są to treści z zakresu psychologii i badań nad dobrostanem. Podobno nie nadawały się do „subiektywnego przewodnika”. Ale na własnym blogu mogę publikować, co chcę.

Dlaczego nie self publishing?

Na to pytanie odpowiadam często, bo ciągle jest mi zadawane. Więc przy okazji książki „Słowenia. W krainie winnic, dzikiej przyrody i absolutnego zauroczenia” jeszcze raz to wyjaśnię. Odpowiedź jest prosta: nie stać mnie. Nie mam ochoty ponosić finansowego ryzyka związanego z napisanie, składem, korektą, drukiem, dystrybucją i reklamą. Nie mam też na to czasu, ani fizycznych możliwości. Pisanie nie jest moją jedyną pracą, a dodatkiem do tego, z czego zarabiam i żyję na co dzień.

Gdzie można kupić?

Przede wszystkim – w naszym Bałkańskim Sklepie. Ale „Słowenia. W krainie winnic, dzikiej przyrody i absolutnego zauroczenia” jest dostępna w księgarniach internetowych i stacjonarnych na terenie Polski. Tu od razu zaznaczę, że my i nasz sklep nie jesteśmy w stanie konkurować z nimi cenowo. Staraliśmy się jednak zaproponować Wam taką cenę, która będzie dla Was przystępna. Pamiętajcie też, że kupując u nas możecie zamówić książkę z dedykacją/autografem. I w ten sposób po prostu nas wspieracie.

Czy będzie e-book?

Na ten moment (stan na koniec maja 2023) nie dostałam informacji czy i kiedy wersja na czytniki pojawi się na rynku. Na 99% będzie. Natomiast daty wypuszczenia jej jako ebooka nie znam.

Słowenia. W krainie winnic

Cenicie to, co robimy? Chcecie wesprzeć naszą twórczość? Jeśli tak, to możecie nam postawić wirtualną kawę. Dziękujemy!

Zobacz również

6 odpowiedzi

  1. Dziękuję, źe walczyłaś o te trudniejsze tematy. Te lukrowane książki o wielu krajach, które w ostatnich latach pojawiają się na rynku, są mdłe i bez wyrazu. I nie oddają prawdziwego obrazu. Jestem pewna, ze książka jest świetna i na pewno przeczytam.

    1. Moim zdaniem warto pisać zarówno o pozytywach, jak i negatywach, by pokazać rożne aspekty danego kraju. Słowenia jest naprawdę świetna. Ale i ona ma trochę ciemniejszych kart w swej historii.

  2. Niestety tak to jest, że trudno się utrzymać z tego co nas pasjonuje. Szkoda, że nie ma możliwości utrzymać się z tego co lubimy robić. Fajnie, że pomimo ogromu zajęć, znajdujesz czas na rozwijanie swoich zainteresowań i że dzielisz się tym z nami. Powodzenia

    1. Dziękuję! Czyli efekt, jaki sobie założyłam przy pisaniu tej książki, został osiągnięty 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.