Szukaj
Close this search box.

Marcowe Podhale część 4. Słoneczne Tatry

8 marzec 2014

Po 4 dniach pogody z cyklu „zbliża się depresja”, sobota przywitała nas błękitem nieba i słońcem. I choć znad gór nadciągała jakaś lekka mgiełka, to i tak dzień kobiet zapowiadał się rewelacyjnie. Dodatkowo wstajemy bardzo wcześnie, gdyż pociechy naszych pensjonatowych współlokatorów uznały, że 6 rano to idealna pora żeby zacząć wrzeszczeć i biegać po korytarzu. Jednak dzięki tak szybkiej pobudce mamy cały dzień przed sobą.

Jemy zatem szybkie śniadanie, pakujemy plecaki i wyruszamy w stronę Zakopanego. Po drodze zachwycamy się pięknymi widokami na Tatry. Po czterech dniach mamy szansę je w końcu zobaczyć. Sukces! Docieramy do Zakopca, gdzie jak zwykle zostawiamy Kiankę na darmowym parkingu w pobliżu stacji benzynowej obok kuźnickiego ronda. Do Kuźnic idziemy na piechotę uznając, że wspieranie „mafii busowej” nie jest najlepszym pomysłem.

Panuje nieznośna wilgoć. A wszystko z powodu topniejącego śniegu, który kapie z drzew i krzaków. W samych Kuźnicach obieramy kierunek na Halę Kondratową. Droga do niej jest wybitnie oblodzona, ale udaje nam się nie zaliczyć żadnej gleby. Słońce gdzieś się chowa i robi się dość pochmurno. Do schroniska na Hali docieramy w jakiś średnio radosnych nastrojach, do tego ja mam zerową motywację, by iść gdzieś dalej.

Hala Kondratowa

Hala KondratowaMoje najładniejsze zdjęcie

hala KondratowaPo krótkim odpoczynku w schronisku postanawiamy poszukać kesza, który miał być ulokowany gdzieś w pobliżu. Niestety przy tej ilości śniegu, ciężko było go podjąć w sposób nie wzbudzający niczyjego zainteresowania. Generalnie na Hali kręciła się spora liczba turystów, głównie skiturowców, których mogłoby zdziwić, że jakaś parka okopuje pobliskie kamienie. Ostatecznie porzucamy ideę poszukiwań kesza i wyruszamy w stronę Przełęczy pod Kopą Kondracką. Na szczęście lub nieszczęście wychodzi słońce. Robi się tak gorąco, że pot leje się nam po plecach strumieniami. Na Przełęcz wędruje całkiem spory tłumek turystów – jedni na nartach, inni, tak jak my typowo trekkingowo.

Słoooooooooooooooońce!!

Hala KondratowaGiewont od tyłu

GiewontMniej więcej w połowie podejścia schodzi chmura i widoczność spada do kilku metrów. Mimo, że śnieg jest miękki i dość dobrze trzyma, to im jesteśmy wyżej, tym robi się coraz bardziej grząsko. Parę metrów przed samą przełęczą chmura nas opuszcza, odsłaniając rewelacyjne widoki na Kopę Kondracką i Giewont.

Wędrówka w chmurze

przełęcz pod kopą kondrackąNa przełęczy ustalamy, że idziemy dalej przez Suche Czuby Goryczkowe na Kasprowy. Przywdziewamy raki. Śnieg niby nadal dość dobrze trzyma, jednak idziemy południowym stokiem, który zaczyna się dość mocno topić. Z górami nie ma żartów i należy dbać o własne bezpieczeństwo.

Widok z Przełęczy pod Kopą Kondracką

TatryW drodze

suche czuby goryczkoweWędrówka na Kasprowy jest iście bajkowa. Widoki wokół nas po prostu powalają na kolana. Do tego idziemy całkiem sami, więc możemy rozkoszować się ciszą i spokojem. W pewnym momencie, gdy do Kasprowego mieliśmy ok. kilometra, schodzi chmura i znów nie widać absolutnie nic. Pierwszy raz doświadczam zjawiska jakim jest Widmo Borckenu. A co to takiego? Zasadniczo cień człowieka odbity na chmurze. Według górskich legend, ten kto zobaczy widmo, zginie wśród szczytów. Jednak to tylko legenda. Znam takich, którzy Widmo Borockenu widzieli kilkanaście razy w życiu i mają się dobrze. Po jakiś 10-15 minutach ponownie wychodzimy na słońce.

Bajkowe Tatry

tatryAlpy? Tatry? Himalaje?

TatryTatryRomantyczne Widmo Borckenu

widmo borckenuSztuka naskalna, czyli mrozem rzeźbione

TatryNa Kasprowym panuje spory tłum: narciarze, kolejkowicze oraz ci, którzy przywędrowali tu górami. Na szczycie podejmujemy kesza, który jak do tej pory jest naszą najwyżej położoną skrytką. Odpoczywamy chwilę obserwując chmury, które przetaczają się nad Suchymi Czubami Goryczkowymi. Przez jakieś 10 minut po prostu siedzę i robię zdjęcia oczarowana widokami.

Kasprowy Wierch: http://www.geocaching.com/geocache/GC4FGMW_kasprowy-wierch-1987m?guid=4a3fd896-c80b-4b18-b01f-f9766d5896ce

W drodze na Kasprowy

KasprowyNa Kasprowym

KasprowyZ keszem z Kasprowego

keszŚwinicaSentymentalnie

TatrySpektakl w wykonaniu chmur

TatryZielonym szlakiem schodzimy do Kuźnic. Droga trochę nam się dłuży i chyba nigdy nie nazwę tego szlaku moim ulubionym. Kiedy docieramy na dół zaczyna się ściemniać. Doczolgujemy się do Kianki i udajemy się na zasłużony obiad. Oby dwoje odczuwamy zmęczenie i dodatkowo jesteśmy bardzo głodni. W naszej ulubionej knajpce nie ma wolnych stolików, więc wybieramy pobliską restaurację, gdzie konsumujemy posiłek. Kelnerka trochę się dziwi, że Marek jest w stanie zjeść hamburgera, a później zagryźć go pizzą, ale skąd mogła wiedzieć, że mój ukochany jest wyjątkowym żarłokiem.

Podsumowując, nasz przedostatni dzień w górach okazał się wielce udany. Taki dzień kobiet mogę mieć cały rok! No i ta bajkowa pogoda oraz idealny wprost warun do robienia wymarzonych zdjęć. Dziękuję Ci pogodo za okazanie nam łaski 😉

Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.