Szukaj
Close this search box.

Bałkany 2012. Część 4 – deszczowo w Chorwacji

14.04.2012 Pogoda nas nie rozpieszcza i poranek jest deszczowy. Mimo, że śpimy w lesie, to krople uderzają z werwą w namiot. Próbujemy się szybko ogarnąć, ale ogólnie panująca wilgoć nie przyspiesza naszych działań. Przed odjazdem w stronę Splitu sięgam po jedną z butelek z wodą, które leżą pod Kianką, by popić lekarstwo. Niestety okazało się, że Marek z bliżej nieokreślonych przyczyn zostawił napełnioną słoną wodą butelkę, która wieczorem służyła nam do mycia. Spory łyk morskiej wody to nie jest to, co rude tygrysy lubią najbardziej. Rewolucja w żołądku gotowa.

Jedziemy w stronę Splitu, lecz zanim do niego dojedziemy odbijamy w stronę zamku Klis. Wiało i padało, do tego zamek był czynny dopiero od 10, a my byliśmy tam około godziny 9:30 (wejście: dorośli 20kun, dzieci 10kun). Zasadniczo widok stamtąd jest piękny, niestety nie jest nam dane w pełni go podziwiać, z racji sporego zachmurzenia.

Droga do Zamku Klis

Klis droga

Zamek i widok na Split

zamek Klis

Widok na Split

Zjeżdżamy do Splitu. Marek usilnie wypatruje strzałki do MacDonalda, który był naszą opcją na skorzystanie z WiFi. Chcieliśmy sprawdzić prognozy pogody oraz uzupełnić Kiankowy profil na facebooku. Strzałka do przybytku z darmowym Internetem wskazywała, że należy jechać na wprost. Ja twierdziłam, że oznacza to zjechanie do centrum miasta, a Marek, że należy wyjechać w stronę Omisa. Mój drugi połówek postawił na swoim w efekcie nie udało nam się znaleźć MacDonalda. Cóż… jedziemy zatem dalej i lądujemy w Omisu.

W drodze do Omisa

chorwacki apartament

okolice Omisa

W miasteczku tym rzeka Cetina wpływa do morza. Wcześniej tworzy ona bajeczny, głęboki kanion. Początkowo planujemy przejechać się nim wzdłuż, jednak z drogi do kanionu dopatrujemy się ruin fortecy, górujących nad miastem. Na OruxMaps Marek wynajduje szlaki, wiodące do fortecy. Po kilku nawigacyjnych komplikacjach, odnajdujemy drogę pod górę, którą podjeżdżamy do dogodnego wejścia na szlak. Zostawiamy Kiankę z widokiem na morze. Niech ma trochę radości z życia 😉 Sami zaś ruszamy na szlak.

Chorwackie impresje

Omis

Omis

Jest on całkiem dobrze oznakowany. Ścieżka trawersuje strome zbocze, ponad linią domów, a poniżej groźnie wyglądających skał. Po naszej lewej stronie mamy widok na morze, po prawej na góry. Trochę się rozpogodziło, więc idzie się całkiem przyjemnie. Do czasu… Na naszej drodze pojawia się nieoczekiwana przeszkoda pod postacią muła. Zwierz przywiązany był idealnie na środku ścieżki, a że jego postronek był dość długi, to miał spory zasięg rażenia. Na nasz widok zaczął wydawać z siebie jakieś przerażające dźwięki, by po chwili zacząć łazić za nami. Markowi udało się jakoś koło niego przemknąć, ja natomiast zostałam przez muła przyparta do skalnej ściany. Co więcej zwierz postanowił zjeść mój obiektyw, jednak na szczęście udaremniłam tę próbę. W końcu zaczęłam pokrzykiwać na Marka, który rozbawiony całą sytuacją, nie miał zamiaru mi pomóc. Po kilku dobrych minutach udało mi się ostatecznie ominąć jakoś tego zwariowanego muła.

Pan Muł

Pan Muł

Dalsza droga przebiegła bez większych komplikacji. Do fortu dotarliśmy koło południa. Z tablicy informacyjnej dowiedzieliśmy się, że fort bronił Omisa aż do XVII wieku. Rzeczywiście, jego położenie sprzyjało obronności – z jednej strony skały, z drugiej Cetina, do tego świetna widoczność. Dogodne miejsce do jego zdobycia było w sumie jedynie od Omisa. Widok na góry, morze i wyspy. Jest pięknie.

Fort

Fort Omis

Widokowo z fortu

Omis

Omis

Niestety kiedy zbieramy się w drogę powrotną zaczyna padać, a po chwili jest już regularna ulewa, do której dołącza wichura. Biegiem mijamy drącego się muła, któremu ta pogoda również nie przypadła do gustu. Kiedy dopadamy do Kianki jesteśmy przemoczeni do suchej nitki. Siedzimy w samochodzie i zastanawiamy się, co ze sobą począć, gdyż jest dopiero godzina 13. Postanawiamy przejechać się wzdłuż Cetiny. Trasa jest ciekawa, jednak w deszczu nie prezentuje się najlepiej. Docieramy z powrotem do drogi nr 8, która biegnie wzdłuż wybrzeża. Pada coraz mniej i powoli zaczynamy rozważać poszukanie jakiegoś miejsca noclegowego. W Baśce Wodzie ani w Baśko Polje nie udaje nam się wyhaczyć jakiejś odpowiedniej miejscówki na dziki camping. Na trasie nr 8 chce nas zatrzymać policja, to znaczy tak nam się wydawało. Okazało się jednak, że chodziło im o samochód jadący za nami. Zjeżdżamy do Krvavicy, gdzie reklamował się jakiś camping. Postanowiliśmy go sprawdzić, jednak okazuje się, że można na niego wejść, działają nawet sanitariaty, lecz nikogo tam nie ma. Kręcimy się tam chwilę, lecz nie pojawia się nikt, kto by mógł nam powiedzieć ile kosztowałby tam nocleg.

Kawałek za Krvavicą znajdujemy odpowiednie miejsc na bazę noclegową – kilka sadów, jakieś małe poletka, piękny widok na zatokę oraz góry. Siadamy sobie na zboczu niewielkiego stoku, gotujemy obiad, pijemy piwko. W pewnym momencie podjeżdża samochód, ktoś nam się przygląda ale po chwili odjeżdża. Marek stwierdza: „Mam nadzieję, że nie wraca po posiłki.” Kontynuujemy nasz chill out, obserwujemy jak słońce co chwila przebija się przez gęste chmury i rozświetla taflę morza. Idziemy na krótki spacer, by spojrzeć na Adriatyk z innej perspektywy. Nad górami pojawia się tęcza, która wraz z przetaczającymi się chmurami tworzy niesamowity spektakl. Wreszcie czujemy  wyjazdowy luz, możemy na chwile przystopować i nacieszyć się pięknem Bałkanów.

Okno pogodowe

Chorwacja

ChorwacjaWracamy do Kianki, którą przygotowujemy do bycia camperem. Nocujemy blisko drogi, dlatego nie chcemy ryzykować z rozstawianiem namiotu. W razie czego jesteśmy w stanie szybko się ulotnić. Wieczór spędzamy gapiąc się na rozświetloną przez latarnie i światła domów zatokę. Jest pięknie!

nocna Chorwacja

Nasza krótka trasa z tego dnia:
[googlemaps https://maps.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=Greba%C5%A1tica,+Chorwacja&daddr=Klis,+Chorwacja+to:Omi%C5%A1,+Chorwacja+to:Nieznana+droga+to:Ul.+Kraljevac+to:Krvavica,+Chorwacja&hl=pl&geocode=FS7UmQIdfqDzACk5GUnjlTw1EzEqjjisZQN-Qg%3BFfKsmAIdPRb8AClNIC3_nFk1EzHgzyuGUK0ABA%3BFZzklgIdtrb-AClFaOQsFZhKEzHCP_32_m5RRg%3BFQm7lgIdsg8AAQ%3BFVqalgId5L0BAQ%3BFTcblQIdGSwDASkpV2ZdAexKEzHzbYkc1LwOdw&aq=0&oq=Krvavica&sll=43.503741,16.274185&sspn=0.49356,0.837021&dirflg=ht&mra=ps&ie=UTF8&t=m&ll=43.48118,16.452113&spn=0.310194,1.069182&output=embed&w=425&h=350]

Zobacz również

4 odpowiedzi

        1. to był chorwacki powiew zła, który nas wygnał z tego kraju. Generalnie było strasznie zimno, non stop padało i wiało. Ale później, im dalej na południe tym było cieplej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.