17.09.10 Kolejny, bezchmurny i piękny poranek. Oczywiście dolina skąpana jest rosą, a w namiocie poziom wilgotności zaczął dobijać do 100%. Dziś mamy niespieszny dzień, gdyż musimy pozałatwiać kilka spraw…
Wraz z Tomaszem przenosimy się znad cudownego, czarnogórskiego wybrzeża, w głąb kraju, w góry Prokletije.
Wykorzystuję pliki cookies w celu prawidłowego działania bloga, a także korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Polityka prywatności