Szukaj
Close this search box.

Nasza bałkańska lista marzeń

Choć już od paru lat podróżujemy po Bałkanach, to nadal nie odwiedziliśmy wszystkich miejsc, które znajdują się na naszej liście „musimy tam być, musimy to zobaczyć”. Choć lista ta w przeciągu ostatniego czasu nieco się skurczyła, to wraz z poznawaniem Bałkanów zaczęły pojawiać się nowe pozycje na niej. Poniżej znajdziecie Naszą bałkańską listę marzeń, czyli miejsca/regiony, które bardzo chcemy odwiedzić na Półwyspie.

1. Kosowo

Niewątpliwie Kosowo jest na naszej liście od dawna. I choć byliśmy rzut beretem od niego, to z powodów logistycznych, a przede wszystkim finansowych nie decydowaliśmy się na jego odwiedzenie. Podróżując autem, przed wjazdem do Kosowa należy uiścić opłatę w wysokości ok. 30EUR (w praktyce bywa też drożej 40/50EUR). Dla nas to spora kwota, w szczególności, że w trakcie letnich wyjazdów oszczędzamy na czym się tylko da. Niemniej jednak bardzo chcielibyśmy się w końcu wybrać do Kosowa, a z racji tego, że jest to małe państwo, więc w kilka dni da się je objechać i odhaczyć najważniejsze punkty zwiedzania: Prisztinę, Prizren, Gjakovë, Kosovska Mitrovica, Đeravica (Gjeravica – najwyższy szczyt Kosowa, leżący w paśmie Prokletije, drugim co do wielkości w tym paśmie po Maja e Jezerces).

vegamaster, CC BY-SA 2.0, https://www.flickr.com/photos/vegamaster/15665336423/sizes/k/
vegamaster, CC BY-SA 2.0, https://www.flickr.com/photos/vegamaster/15665336423/sizes/k/

2. Stambuł (marzenie zrealizowane w sierpniu 2015)

To najważniejsze miasto Turcji marzy nam się od dawna. Jest pełne kontrastów, wielobarwne, szalenie ciekawe i piękne. Ile razy pojawia się w jakimś filmie lub książce, chłonę każdy obraz i słowo na jego temat. Mam nadzieję, że rzeczywistość okaże się równie wspaniała, jak wyobrażenia i marzenia na jego temat.

Matthias Rhomberg, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/photos/realsmiley/5166678236/sizes/l
Matthias Rhomberg, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/photos/realsmiley/5166678236/sizes/l

3. Wulkany Błotne w Rumunii (Vulcanii Noroioşi) (marzenie częściowo zrealizowane w sierpniu 2015)

O wulkanach słyszeliśmy od rodziców Marka. Po obejrzeniu zdjęć z tego miejsca stwierdziliśmy, że pewnie nie będziemy mieś szybko szansy zobaczenia prawdziwych, dużych wulkanów na żywo, to warto by było zobaczyć chociaż ich mniejsza wersję 😉

uzi yachin, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/photos/uziy/5157411580/sizes/l
uzi yachin, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/photos/uziy/5157411580/sizes/l

4, Šar Planina

Odkąd dowiedziałam się o górach Šar Planina zapragnęłam trekingu przez całe to pasmo. Ma ono 100km długości i praktycznie przez cały czas utrzymuje wysokość powyżej 2000m n.p.m. Znajdują się na terenie trzech państw: Kosowa, Serbii, Albanii i Macedonii. Gdy patrzy się na nie z oddali, prezentuje się naprawdę pięknie.

MickMorton, CC BY-SA 3.0, http://commons.wikimedia.org/wiki/File:%C5%A0ar_Planina_%28%C5%A0ara%29_Kosovo.jpg
MickMorton, CC BY-SA 3.0, http://commons.wikimedia.org/wiki/File:%C5%A0ar_Planina_%28%C5%A0ara%29_Kosovo.jpg

5. Olimp

Oczywiście w Grecji mamy wiele miejsc do odwiedzenia, gdyż raptem „odhaczyliśmy” w niej jedynie Meteory. Jednak Olimp jest taką symboliczną górą, o której człowiek uczył się niemal od pierwszych dni edukacji (a jeśli nie od pierwszych, to przez znaczącą część tej edukacji). Dla wielu z Was pewnie jest to oklepany kierunek zwiedzania, ale ja mimo wszystko chciałabym zdobyć Olimp.

Marco Spaapen, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/photos/marcusspaapen/7215147190/sizes/l
Marco Spaapen, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/photos/marcusspaapen/7215147190/sizes/l

6. Maja e Jezerces

Już raz nie udało mi się zdobyć tego szczytu w 2010 roku, kiedy pogranicznicy nie pozwolili nam przejść zielonej granicy pomiędzy Czarnogórą a Albanią. W 2014, gdy byliśmy w Prokletije od strony albańskiej nie decydowaliśmy się na zdobywanie tego szczytu, gdyż w planach mieliśmy treking na Maja e Korabit. Niemniej jednak najwyższy szczyt Gór Przeklętych bardzo mi się marzy, a tym marzeniem powoli zarażam Marka.

© ruda, Maja e Jezerces 2010
© ruda, Maja e Jezerces 2010

7. Bukareszt (marzenie zrealizowane w lipcu 2015)

Wizyta w stolicy Rumunii kusi nas z roku na rok. W szczególności teraz, gdy wreszcie „nauczyliśmy” się zwiedzać miasta i czerpać z tego przyjemność. Z miastem tym mamy też pewne nazwijmy to „zawodowe” plany, więc tym bardziej chcielibyśmy się do niego wybrać na dłużej niż jeden dzień. Ja najbardziej chciałabym zobaczyć budynek parlamentu oraz skansen, znajdujący się na terenie rumuńskiej stolicy.

gorriti, CC BY-SA 2.0, https://www.flickr.com/photos/gorriti/2209912245/sizes/l
gorriti, CC BY-SA 2.0, https://www.flickr.com/photos/gorriti/2209912245/sizes/l

8. Alpy Julijskie

Co tu dużo mówić – w Słowenii byliśmy tylko przejazdem i to takim bardzo krótki, bo trwającym 10-15minut. Ten kraj byłej Jugosławii nadal dość mocno „omijamy” w naszych podróżach, ale nie dlatego, że nam się nie podoba, tylko z racji tego, że wciąż jest nam nie po drodze. Niemniej jednak, zarówno mnie, jak i Marka kuszą w Słowenii Alpy Julijskie. Mnie, ponieważ oferują rozmaite formy trekingu, Marka, ponieważ w Mariborze znajduje się znany w Europie, silnie rozwijający się ośrodek kolarstwa grawitacyjnego. Czyli dla każdego coś miłego 😉

chripell, CC BY-SA 2.0, https://www.flickr.com/photos/chripell/6800067949/sizes/l
chripell, CC BY-SA 2.0, https://www.flickr.com/photos/chripell/6800067949/sizes/l

9. Chorwackie wyspy

Choć Chorwacja nie jest dla nas białą, podróżniczą kartą, to ze względów finansowych omijamy ją szerokim łukiem. Nie zmienia to jednak faktu, że prędzej czy później chciałabym spędzić w niej nieco więcej czasu. Oczywiście najlepiej poza sezonem, gdyż ani ja, ani Marek nie lubimy spędzać czasu w tłumie innych turystów. Oczywiście pojęcie „chorwackich wysp” jest szalenie szerokie i nie wskazuje na nic konkretnego, ale nadal nie mam pojęcia, jak chcielibyśmy się na nie dostać, a jeśli autem, to temat może być ograniczony do tych miejsc, do których dociera prom. Ponieważ żeglarzami nie jesteśmy, ten środek transportu raczej odpada. Ze zdjęć, które przywieźli moi rodzice, bardzo przypadła mi do gustu Korcula.

 yachtrent, CC BY 2.0. https://www.flickr.com/photos/yacht-rent/15557801865/sizes/l
yachtrent, CC BY 2.0. https://www.flickr.com/photos/yacht-rent/15557801865/sizes/l

10. Bułgarskie i rumuńskie wybrzeże (marzenie zrealizowane w lipcu i sierpniu 2015)

Oczywiście nie marzy nam się pobyt w Złotych Piaskach ani zamieszanie w hotelu-imprezowni. Po prostu chcielibyśmy zobaczyć wybrzeże tych dwóch krajów, które jak do tej pory objeżdżaliśmy w rejonach bardziej górskich. Ja oczywiście chciałabym odwiedzić bułgarski Nesebar. W Rumunii interesowałaby nas również Delta Dunaju.

Боби Димитров, CC BY-NC-SA 2.0 https://www.flickr.com/photos/bobydimitrov/3698010111/sizes/l
Боби Димитров, CC BY-NC-SA 2.0 https://www.flickr.com/photos/bobydimitrov/3698010111/sizes/l

Cóż, na podstawie tej listy mogę stwierdzić, że jesteśmy dość monotematyczni. Zasadniczo ciągnie nas w góry i to one coraz bardziej stają się celem samym w sobie. Oczywiście, chcemy poznawać miejsca związane z historią regionu, odwiedzać miasta i wsie, jednak to obcowanie z przyrodą, chodzenie bardziej i mniej uczęszczanymi szlakami kusi nas niewyobrażalnie. Marek zapewne wolałaby po górach jeździć, a przede wszystkim zjeżdżać, jednak dopóki nie nabędziemy większego auta, nie ma szansy, by do Kianki zapakować zjazdówkę (rower dh). Tak czy inaczej mamy po co wracać na Bałkany. Wymienione wyżej miejsca zapewne za jakiś czas nam się skończą i pojawią kolejne, które wypełnią luki. Inna sprawa, że lubimy też wracać do miejsc nam już znanych, jak to się dzieje w przypadku Albanii. I nie wstydzimy się tego, że w pewien sposób jesteśmy sentymentalni i przywiązujemy się do krajów/regionów. Oczywiście marzą nam się odleglejsze podróże, o czym wspominałam w innym, marzycielskim wpisie. Jednak trzeba mierzyć siły na zamiary i możliwości (głównie finansowe). Stąd też na razie kierujemy się na Bałkany, a później? A później czas pokaże.

Tripadvisor PL 300x100

Zobacz również

35 odpowiedzi

    1. Z wpisu dowiedziałem się o błotnych wulkanach, a na Twoim blogu widziałem zdjęcia. Wpisuję sobie to miejsce na moją listę „Chętnie zobaczę”. Podobne wulkany widziałem na zdjęciach znajomego z Azerbejdżanu.
      Co do Stambułu, to też jest na mojej liście, chociaż Turcja to nie tylko Stambuł, Kapadocja i Riwieira Turecka. Zawsze chciałem zobaczyć Ani i posągi na górze Nemrut… jak plany wypalą to uda się w tym roku.

  1. Dużo górskich wypraw Wam się marzy, witajcie w klubie 🙂 a Alpach Julijskich byłem, robią wrażenie. Nesebar turystyczny bardzo, ale takie nałożenie starożytnych budowli na km kwadratowy robi szał!

      1. A ja dla równowagi 😉 nigdy w życiu nie byłem w górach. Byłem w niższych partiach trasy transfogarskiej, ale to chyba nie góry.

  2. jak wciąż na Bałkanach nie byłam 😛 wiem, wstyd 😉 ale – Alpy Julijskie już kiedyś obczajałam, bo zobaczyłam na Tatromaniakach zdjęcie,nie pamiętam jaki szczyt,ale wyglądał super ( taaa i chyba 5 godzin podejścia), na Olimp chyba tez niełatwo wejść ( no a Grecja wcale nie oklepana,tzn. pozornie oklepana). O Stambule sama myślę. Jednym słowem, bardzo fajna lista marzeń!

    1. Bałkany na szczęście są stosunkowo blisko, stąd też teoretycznie „zawsze” można się na nie udać (nie potrzeba wszak specjalnego przygotowania ani miliona monet). Może na forum wpadł Ci w oko Triglav – najwyższy szczyt Alp Julijskich, a co za tym idzie najbardziej popularny? Na Olimp o tyle niełatwo się wchodzi, gdyż zaczyna się od poziomu morza 🙂

        1. najmniej bezpiecznym elementem wejścia na Triglav jest kolejka z turystów na ostatnim odcinku podejścia. Tłok i przepychanki, bleee. My wchodziliśmy na Triglav dość późno, po południu, i tłok był mniejszy, ale i tak był.

  3. Deltę Dunaju polecam, niesamowite miejsce 😀 A Kosowo i Bukareszt sama od dawna mam na liście. Czytałaś może książkę „Bukareszt. Kurz i krew”? Wprawdzie nie tylko o Bukareszcie, ale ogólnie o Rumunii, chociaż o samym mieście jest też całkiem sporo napisane, a jest bardzo interesująca 😉

  4. Eh upragniony Istambuł no i oj tak Alpy Julijskie! też są na naszej liście, słyszłem o nich wiele dobrego. Ciągle mało znane i przez to mało odwiedzane. A do Słowenii jest przecież rewelacyjny dojazd (przynajmniej z Krakowa). 9 godzin i już możemy moczyć nogi w Adriatyku w np. słoweńskim Koprze.

    1. No my nie jeździmy autostradami, a mieszkając w Wawie to i tak wszędzie mamy daleko 😉 Ale niewątpliwie mieszkańcom południa Polski lepiej i łatwiej dojechać nad Adriatyk niż nad polskie morze.

  5. to pierwsze zdjęcie Kosowa.. wygląda jak miasto widmo 🙂 co do chorwackich wysp, to byłam tylko na Pag i bardzo polecam.. miałam okazję przez 3 tygodnie podróżować przez Chorwację w dół do Czarnogóry z przyczepą kempingową, zatrzymując się w ciekawszych miejscach i zdecydowanie południe skradło moje serce – Dubrownik i Makarska, to zdecydowanie to co trzeba zobaczyć 🙂

    1. No zdjęcie może robić takie wrażenie, choć mnie osobiście się podoba.
      Wybrzeże Chorwacji mam zjechane w kwietniu, gdy było zimno jak w psiarni i do tego, co chwilę padało ale i tak mi się podobało, bo nie było tłumów 😉

  6. Z Twojej listy byliśmy jedynie w Alpach Julijskich oraz na fragmencie wybrzeża Bułgarii – i zwłaszcza te pierwsze bardzo przypadły nam do gustu. Za to przyrodniczą część marzeń dzielimy z Wami, Stambuł i Bukareszt nas za bardzo nie ciągną 🙂

    1. Alpy Julijskie strasznie bym chciała zobaczyć, więc mam nadzieję, że to marzenie szybko się spełni 🙂
      Miasta niby nas też nie pociągały, ale ostatnio nauczyliśmy się je zwiedzać, więc zaczęły nas nieco bardziej kusić 🙂

  7. Zrobiłem na swoim blogu TOP 10 ATRAKCJI W ALBANII.
    Czekam na Wasze zestawienie w postaci jakiegoś artykułu.
    Na pewno ustawicie to inaczej z innych powodów – będzie ciekawie. . 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.