Szukaj
Close this search box.

Sarajewo – migawki z zimowej wizyty

Sarajewo to miasto magiczne, pociągające, pełne kontrastów, śladów po nie tak odległej wojnie z lat 90tych. Często pada stwierdzenie, że jest ono nieco przytłaczające. Jednak nie dla nas. Dla nas Sarajewo powoli staje się „naszym Sarajewem”, miejscem na ziemi, do którego wracamy z czystą przyjemnością, któremu postanowiliśmy poświęcić cały zimowo-sylwestrowy wyjazd. Zanim opowiemy Wam o naszym sarajewskim grudniu i styczniu, zapraszamy Was na kilka migawek z tego niesamowitego miasta, które pokażą jego kilka twarzy.

Bośniacka stolica bardzo często jest zasnuta przez mgły i smog. W 2015 przez prawie cały grudzień tylko trzy dni były od nich wolne. Na szczęście pod koniec roku bardzo się rozpogodziło.

Sarajewo

Nocne, rozświetlone Sarajewo pierwszego dnia, którego smog i mgła wreszcie odpuściły.

Sarajewo

Sarajewo to niezliczone punkty widokowe, z których można podziwiać panoramę miasta i okolic.

Sarajewo

Sarajewo może kojarzyć się z cmentarzami, których białe nagrobki widoczne są z daleka. Same cmentarza wyglądają z oddali niczym sporej wielkości jeże.

Sarajewo

Ślady po wojnie, w tym przypadku ślady po kulach, łączą się ze współczesnością, a dokładniej z najbardziej znanym, streetartowym kotem.

sarajewo

Bośniacka stolica nie jest wolna od chińskiego badziewia sprzedawanego na ulicy, które przeplata się z rękodziełem i wyrobami tradycyjnymi.

a3

Sarajewo to również dość zaskakująca architektura, na którą można natknąć się kompletnie przez przypadek.

Sarajewo

Bośniacka stolica to również Sarajevsko Pivo bez którego nie może się obyć obiad lub kolacja. Pamiętajcie: piwo traktowane jest jako potrawa, a nie napój! Dla nas stanowi swoisty symbol bośniackiej stolicy, a sam browar to jedno z naszych ulubionych miejsc.

Sarajevsko Pivo

Nocne życie Sarajewa jest naprawdę bogate. Na przykład zimą, na Holiday Market odbywają się koncerty lokalnych zespołów. Na zdjęciu Blavors.

Blavors

Zobacz również

20 odpowiedzi

  1. Te żółte koty są chyba niemal wszędzie. Pamiętam je z kilku miejsc, a i u Ciebie widzę je dość często. Ciekawe dlaczego tak często Sarajewo jest osnute smogiem tudzież mgłą. To wina zakładów przemysłowych i położenia terenu – jakby w obniżeniu ?

    1. Koty są bardzo znane, a wczoraj nawet spotkałam je na górskich szlaku, z dala od cywilizacji 😛
      Problem smogu w Sarajewie wynika z kilku rzeczy:
      – miasto położone jest w wąskiej i głębokiej dolinie, w której smog i mgła mogą spokojnie się gromadzić;
      – w okresie zimowym ludzie palą węglem oraz czym popadnie, w efekcie oddycha się niezbyt przyjemną mieszanką, która dodatkowo dość śmierdzi;
      – zakładów przemysłowych praktycznie tu nie ma, za to jest sporo samochodów;

    1. No my jesteśmy w Polsce przyzwyczajeni do nieco innych mogił. Latem w szczególności białe, muzułmańskie cmentarze dość mocno się wybijają na tle miejskiego krajobrazu.

  2. ładne zdjęcia, zwłaszcza te nocne.

    Sarajewskie piwo mi nie zasmakowało – typowy koncernowy lager. Ogólnie to słabo u nich z piwami, niezłe piłem tylko z bodajże Tuzli. No, ale wiadomo, że na Bałkanach to głównie inne trunki się liczą 😉

    1. Mi też nie smakowało. W zasadzie, oprócz Czech, nie smakowały mi żadne piwa z krajów na południe od nas. Na tle innych lokalnych zapamiętałem pozytywnie Silva w Rumunii i Soproni Démon na Węgrzech.

      1. A mnie Sarajevsko smakuje, w szczególności ciemne oraz to pite po prostu w Pivnicy HS. Ja za lagerami akurat jakoś wybitnie nie przepadam, ale Sarajevsko mi odpowiada.
        Zresztą zimą w Bośni to się rakiję pije, bo to sezon na nią. My dość intensywnie degustowaliśmy rakiję jabłkową 😉

        1. ciemnego niestety nie piłem, natomiast dobre lagery to ostatnio coraz trudniej znaleźć, poza małymi browarami.

          Ale to być może wina tego, że od pewnego czasu przerzucił się człowiek na browary małe i rzemieślnicze, więc jak już napije się koncernowego to ciężko mu tu przełknąć 😉

          Soproni węgierskie nie jest złe, natomiast Borsodi to bym zbombardował 😀

          1. @balkanyrudej:disqus
            Dlatego ciężko dyskutować co jest lepsze/gorsze kiedy chodzi o smak, który jest sprawą indywidualną.

            @hanyswpodrozach:disqus
            To nie jest do końca tak, że koncernowe = złe
            Takie, np. Leffe jest koncernowe a nie powiedziałbym, że złe.

  3. Też lubię Sarajewo. Uczestniczyłam tam w fantastycznym free tourze, chłopak wprowadził nas w historię miasta i opisał swoje doświadczenia wojenne. Lekcja do zapamiętania na całe życie!

    1. My teraz mieliśmy najlepszego przewodnika ever, człowieka, który w trakcie wojny jeździł po górach ciężarówką, dostarczając dla wojsk bosniackich broń, dawno czy jedzenie. Oprócz tego brał udział w kopaniu tunelu, który powstał tuż obok jego domu.

  4. W ogóle nie znam balkanskich miast, jakoś zawsze w tamtych kierunkach interesowały nas plaża i przyroda. Ale ostatnio same miasta zwiedzamy, więc może i do Sarajewa trafimy

  5. Gdy pokazywali niedawno Sarajewo w jakimś serwisie informacyjnym, mówili właśnie o tych mgłach, które w ogóle nie ustępują. Od razu pomyślałem o Was. Dobrze, że ustąpiły choć na chwilę, bo zdjęcia wyszły super! 🙂

    1. Na szczęście mgły były nad miastem, natomiast w górach była wymarzona, lekko wiosenna pogoda. Na dwa dni przed sylwestrem na szczęście mgła i smog sobie poszły i można było odetchnąć nieco również w mieście.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.