Szukaj
Close this search box.

Balkan Orient Trip – Stambuł: rejs po Bosforze

Bosfor przyciągał nas niczym magnes. Każda obrana przez nas droga, ostatecznie doprowadzała nas nad jego brzegi. Uznaliśmy, że nie w pełni nasyciliśmy się jego pięknem, stąd zdecydowaliśmy się na turystyczny rejs po Bosforze. Lecz nie taki, kosztujący 75-50EUR od osoby. Poprzedniego dnia, w jednym z portów dostrzegliśmy reklamy Dentur Avrasya – przewoźnika organizującego rejsy po Bosforze, na zasadzie hop on hop off. Polega ona na tym, że można wysiadać w dowolnych portach, a następnie wskakiwać do kolejnych statków, które pływają co godzinę. My wybieramy Hop On & Hop Off Bosphorus Tour (Stopping by at the National Palaces). W sierpniu statki odpływały z Kabataş od 10:45 co godzinę. Rozkład jazdy można oczywiście znaleźć na stronie Dentur Avrasya. Koszt rejsu to 15 lirów od osoby, co według nas nie jest zbyt wygórowaną ceną.

Oprócz nas, na rejs zdecydowało się całkiem sporo osób. Kiedy rozsiadamy się wygodnie, a statek odpływa, z głośników odtwarzane są informacje (po turecku i po angielsku) na temat mijanych po drodze atrakcji turystycznych. W trakcie rejsu praktycznie zasypiam – nie dość, że spadło ciśnienie, to jeszcze przyjemne bujanie statku wprawia mnie w wyjątkowo błogi nastrój. Dodam też, że było szaro, wietrznie i zrobiło się stosunkowo chłodno, na co kompletnie nie byliśmy przygotowani. Statek przepływa obok europejskiej twierdzy, pod oboma mostami przewieszonymi nad Bosforem i zawraca za drugim z nich.Następnie wraca wzdłuż drugiego brzegu.

Jeśli chodzi o twierdze europejską i azjatycką, to znajdują się one naprzeciw siebie, w najwęższym punkcie Bosforu. Pierwsza z nich została wybudowana w 1452 roku przez Mehmeta II jako jego wstęp do inwazji na Konstantynopol. Druga zaś jest starsza od swej koleżanki o 50 lat. Zbudowana została przez Sultana Beyazita I przed nieudanym tureckim oblężeniem Konstantynopola w latach 1396-7.

Bosfor

Bosfor

BosforMy decydujemy się wyskoczyć ze statku nieopodal azjatyckiej twierdzy oraz Pałacu Küçüksu (zwanym też Göksu). Nazwa pałacu pochodzi o strumieni uchodzących nieopodal do Bosforu. Pałac wzniesiono za czasów panowania Abdulmecita I w połowie XIX wieku. Służył głównie jako letnia rezydencja. Od razu zwracamy uwagę na bogate, barokowe zdobienia, które dość szczelnie wypełniają fasadę budynku. Wejście na teren pałacu jest bezpłatne, zaś wejście do środka jest biletowane (nie wiemy jednak ile, gdyż nie decydowaliśmy się na zwiedzanie wnętrz). Ogród pałacowy nie jest otoczony murem, lecz zwykłym, żelaznym ogrodzeniem, dzięki czemu jest stamtąd całkiem rozległy widok na Bosfor. W trakcie naszego pobytu tam, na nabrzeżu, tuż za pałacowym ogrodzeniem szykowane było wesele. Pogoda oraz zalewające co i rusz bosforskie fale, moczyły świeżo nakryte stoliki. Obsługa, która choć się uwija, nie wygląda na zbyt przejętą zaistniałą sytuacją.

Okazały Pałac Küçüksu

Pałac Kucuksu

Pałac Kucuksu

Pałac Kucuksu

Pałac Kucuksu

Pałac Kucuksu

14.08.01_15.00.31_turcja425

Opuszczamy teren pałacu i idziemy w stronę azjatyckiej twierdzy. Nie jest ona dostępna dla zwiedzających, więc można obejrzeć ją jedynie z zewnątrz. Nie należy do zbyt imponujących obiektów, ale mając godzinę musieliśmy ją jakoś sensownie spożytkować. Po drugiej stronie ulicy względem twierdzy znajdujemy piekarnię, w której pałaszujemy po burku. Kiedy powoli mija nasz czas, wracamy do portu, gdzie wyczekujemy kolejnego statku. Przypływa praktycznie punktualnie. Na jego pokładzie również jest sporo turystów, w tym grupa głuchoniemych z Afryki. Gdy statek dobija do portu w Kabataş, proszą Marka o zrobienie im grupowego zdjęcia.

Trochę niepozorna azjatycka twierdza

twierdza azjatycka

Czy warto wybrać się na rejs hop on hop off? Według nas, jak najbardziej. My może nie zwiedziliśmy za dużo, ale tutaj pojawiło się zmęczenie materiału wywołane intensywnością naszego czasu w Stambule, a po drugie pogoda niezbyt nam sprzyjała tego dnia. Z pewnością w trakcie rejsu zobaczycie więcej, niż gdybyście zdecydowali się zwiedzać z perspektywy lądu. Przy okazji można nieco lepiej przyjrzeć się toczącemu na Bosforze oraz na jego brzegach życiu. My płynęliśmy w sobotę i obserwowaliśmy wesela odbywające się na statkach. Przyglądaliśmy się chłopcom i mężczyzną kąpiącym się w wodach Bosforu. Oglądaliśmy rezydencje stojące tuż nad samym brzegiem, których mieszkańcy na pewno spędzają długie godziny obserwując statki pływające tuż za ich oknami. Jeśli jeszcze kiedyś będziemy w Stambule, na pewno zafundujemy sobie podobny rejs i Wam też to radzimy.

Bosfor i jego okolice tętnią życiem

Bosfor

Hotel przypłynął

Bosfor

Pamiątkowe zdjęcia z rejsu

Bosfor

Bosfor

 

Zobacz również

8 odpowiedzi

    1. Kiedy czytam książki Pamuka, w których bohaterowie spędzają godziny nad Bosforem, to nie dziwię się, że i my zakochaliśmy się po uszy w tym miejscu.

      Wrota wyglądają wspaniale, a na żywo chyba jeszcze lepiej 😉

    1. Ciężko stwierdzić – bujanie się zwiększało, jak przepływał koło nas jakiś większy statek. Niemniej ja jakoś bardzo mocno tego bujania nie odczułam. Jeśli jednak macie problemy z chorobą morską, to pewnie dla świętego spokoju, lepiej zażyć odpowiedni specyfik, by móc się cieszyć rejsem 🙂

  1. Uwielbiam wycieczki statkiem po Bosforze :)) Chociaż zdarzyło mi się trafić na burzę na samym środku Bosforu, to po czasie wspominam to jako ciekawostkę :))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.